Moja teściowa udaje, że nie istnieję. Mój mąż uważa to za zabawne: „A jaką ma pensję, przecież nie chodzi do pracy”

Jestem mężatką od sześciu miesięcy. Krzysztof jest wspaniałym mężem, o jakim można tylko marzyć: opiekuńczy, delikatny, silny.

Przed ślubem mama Krzysztofa rozmawiała ze mną normalnie. Pewnie myślała, że nasz związek nie potrwa długo.

Chodziliśmy czasem do niej na obiad, rozmawialiśmy i wszystko było w porządku.

A kiedy dostała zaproszenie na ślub, relacje dramatycznie się pogorszyły.

Teściowa, jakby nie zauważając mojej obecności, zapytała, kim jest Katarzyna. Zapomniała jak mam na imię czy udawała, że nie zauważyła?

screen Youtube

To było tak, jakby pan młody miał kilka dziewczyn, wszystkie o imieniu Katarzyna!

Krzysztof zaśmiał się z zachowania matki i powiedział, że ożeni się z Katarzyną, która jest jego jedyną.

Teściowa zbladła, a ja zrozumiałam, że jej się to nie spodobało. Wpadliśmy do przedpokoju i wyszliśmy bez pożegnania.

Zapytałam Krzysztofa, co z nią nie tak, bo jej zachowanie wydało mi się dość dziwne po naszej miłej rozmowie.

Krzysztof poradził mi to zignorować, była po prostu zaskoczona. Zrozumiałam tylko, że moja przyszła teściowa ma nadzieję, że się nie pobierzemy.

Zaczęły się przygotowania do ślubu. Nigdy nie myślałam, że to będzie takie trudne! Myśli o teściowej wyleciały mi z głowy — byłam przytłoczona pracą.

Miesiąc później Krzysztof i ja zostaliśmy mężem i żoną. Moja teściowa przyszła na wesele i udawała, że mnie nie zauważa.

Większość gości była już pijana i nie rozumiała jej zachowania. A ja po tym toaście byłam gotowa zapaść się pod ziemię.

Od ślubu minęły już trzy miesiące. Kilka razy moja teściowa przychodziła do naszego domu, żeby zobaczyć, jaką jestem gospodynią.

Trochę mnie to denerwowało, ale to było nic w porównaniu z tym, jak mówiła.

Z jakiegoś powodu moja teściowa uznała, że nie istnieję. Albo, że jestem niewiarygodnie głupia. Rozmawiała tylko ze swoim synem i wydawało się, że o mnie zapomniała.

Nawet mój mąż był już zmęczony tą całą atmosferą i zapytał ją, dlaczego o mnie nie pyta. Nawet on był już zmęczony atmosferą, panującą w naszym domu.

Teściowa powiedziała wprost, że nie chce nic o mnie wiedzieć. Jest bezużyteczną gospodynią, kompletnym zerem jako kobieta. Jednocześnie spokojnie popijała herbatę.

Zapytałam ją, czy nie przeszkadza jej moja obecność, skoro jest taka „szczera”. Ale moje pytanie zagłuszył śmiech Krzysztofa. Powiedział mojej mamie, że jestem naprawdę dzielną kobietą.

Byłam tak urażona, że wszystkie słowa uwięzły mi w gardle. Chciałam wstać i wyjść, ale siedzieliśmy z mężem w naszym mieszkaniu. A to tylko jeden z wielu momentów, które zatruwają moje życie rodzinne.

Jestem w stanie zrozumieć wiele rzeczy. Ok, jest złą osobą, niech tak będzie. A teściowa nie musi mnie lubić, to też rozumiem. Ale dlaczego Krzysztof zachowuje się tak obrzydliwie? Czy mąż nie powinien stanąć w obronie żony? Po co ja wyszłam za mąż — żeby samej odpierać przeciwności losu?

On nawet nie zdaje sobie sprawy, co jest nie tak. Uważa, że to zabawne! Mówi, że mama powinna żartować. Teściowa mnie poniża, pyta, czy jestem zdrowa, o pensję.

Ale ona wie, że nie pracuję i mówi, że jestem złą gospodynią domową. I to wtedy, gdy stoję dwa metry od nich, zmywając naczynia!

Nie mogę robić skandali — moje wychowanie mi na to nie pozwala. Ale nie mam już siły to słuchać.

Mój mąż odmawia zmiany zamków i nadal zaprasza moją matkę do naszego domu. A rozmowy nie pomagają — moja teściowa jest pewna, że we wszystkim ma rację.

Krzysztof po każdej rozmowie telefonicznej mówi mi, że jego matka nie chce mnie urazić, mówiąc mi prawdę.

Według jej męża nic strasznego się nie stało. Mówi, że takie słowa by go nie uraziły. Skoro uważam, że to nieprawda, to dlaczego tak reaguję? A jeśli jej dokuczanie mnie rani, to jego mama naprawdę ma rację.

Nie wiem, co robić. Nawet nie mogę z nią porozmawiać, bo teściowa udaje, że nie istnieję!

Bezczelna siostra nie opiekowała się babcią, ale kiedy pojawiły się długi, natychmiast rzuciła się, by odebrać jej spadek

„Z czego będę żyć, jak się wprowadzicie”: nie rozumiem oburzenia teściowej, bo to przecież mieszkanie mojego męża

Miło było wrócić do domu z moim ukochanym mężczyzną, ale z jakiegoś powodu moja córka nie cieszyła się na mój widok: „Jest za młody”