Moja teściowa przestała sprzątać nasz dom po tym, jak ja posprzątałam jej dom: „Zróbmy porządek, to jej się spodoba”

Zanim wyszłam za mąż, zawsze wierzyłam, że zawsze dogadam się z teściową, a jeśli nie, to nigdy nie pozwolę na naruszenie moich osobistych granic.

Byłam naiwna. Matka mojego męża to wspaniała kobieta, nie kłamię. Przyjęła mnie do rodziny jak własną córkę. Jak powiedział mój mąż, to jest cały problem.

Jest matką, wie lepiej od nas, jak wszystko robić. Zwłaszcza jak utrzymać mieszkanie w czystości. To właśnie na tym tle dochodziło między nami do największych nieporozumień.

Za każdym razem, gdy przychodziła, przygotowywałam się psychicznie na to, że wszystkie szafki zostaną przeszukane, a wszystko w nich poukładane tak, jak jej się podoba.

Jednocześnie teściowa robiła to zupełnie po cichu, jakby już dawno pogodziła się z tym, jak nieostrożne są jej dzieci. Ani razu nie słyszałam, żeby wyraziła niezadowolenie z mojego powodu.

screen Youtube

Mój mąż często narzekał, że tak samo było, gdy był dzieckiem, wracał do domu, a pokój nie należał już do niego. Jego młodszy brat zgadzał się z nim.

Teściowa mówiła, żebym nie robiła śmietnika w pokoju. Nie było sensu im mówić, i tak nie zrobiliby tego porządnie. Po jej wyjściu spędziłam dużo czasu na odkładaniu wszystkiego na miejsce.

Tak, mogłam się z nią pokłócić na tym tle, bronić swoich osobistych granic, jak kiedyś planowałam, ale nie miałam języka w gębie.

Moja teściowa zawsze we wszystkim nam pomagała, we wszystkim nas wspierała, więc uważałam, że to głupie kłócić się o coś takiego. Co więcej, mój mąż również prosił mnie, żebym po prostu to zaakceptowała.

Pewnie wszystko potoczyłoby się tak dalej, gdyby po jednej z jej wizyt nie zniknęły zapisane na karteczkach ważne numery telefonów. Przepraszam, nie zdążyłam wpisać ich do telefonu, rozkleiłam się, a teściowa myślała, że to po prostu leży.

Musieliśmy z mężem sporo się napracować, żeby wszystko przywrócić. To właśnie ten incydent sprawił, że zaczęliśmy się zastanawiać, jak powstrzymać teściową. Najlepiej na spokojnie.

Przeszukaliśmy pół Internetu w poszukiwaniu rozwiązania, ale żadne z nich nam nie odpowiadało. Potrzebowaliśmy czegoś prostego, czegoś, co nie zraniłoby jej ani nie zrujnowało naszego związku. Gdy myśleliśmy, teściowa postanowiła wyjechać do sanatorium, by podreperować zdrowie. Zostawiła nam klucze, abyśmy podlewali kwiaty i dbali o porządek.

Wywiązywaliśmy się z naszych obowiązków należycie. Powoli zbliżał się dzień jej powrotu. Wpadłam na genialny pomysł.

Zasugerowałam mężowi, że moglibyśmy posprzątać dom jego mamy jako niespodziankę. Ożywił się i zgodził. Powiedział, że to działało, gdy był dzieckiem.

Zdarzało się, że kiedy mój mąż spóźniał się z imprezy, jego mama była gotowa wpisać go na listę poszukiwanych, więc kiedy spóźniała się z domu przyjaciółki, robił to samo, a potem teściowa przestała to robić.

Zaczęliśmy sprzątać jej mieszkanie, chichocząc chytrze. Nie ruszaliśmy jej kwiatów, bo na pewno by nas zabiła. Skończyłyśmy dopiero wieczorem. Byłyśmy strasznie zmęczone, ale szczęśliwe i miałyśmy nadzieję, że nasza praca przyniesie efekt.

Następnego dnia przyjechała moja teściowa. Odebraliśmy ją z dworca, więc byliśmy tam wszyscy razem. Trzeba było widzieć jej minę. Zwłaszcza gdy zwróciła się do męża z niemym pytaniem w oczach.

Wyjaśnił jej autorytatywnie, że wydaje nam się, że mieszkanie jest strasznie zakurzone. Postanowiliśmy posprzątać, żeby nie musiała tego robić po przyjeździe. W tym samym czasie przestawiliśmy trochę meble, aby wyglądały lepiej.

Trzeba jej przyznać, że nie wpadła w złość ani nie wygłosiła gniewnej tyrady. Pośpiesznie sprawdziła rośliny, a gdy upewniła się, że zostały tylko podlane, odetchnęła. Musiałem się jednak napocić. Kazała nam ustawiać meble tak, jak jej się podobało.

I opłaciło się! Niedawno odwiedziła nas teściowa i zanim zabrała się za prace domowe, zapytała, czy nie potrzebuję pomocy. Przekonałam ją, że wszystko jest pod kontrolą i gdybym czegoś potrzebowała, na pewno bym się z nią skontaktowała.

Cieszę się, że znaleźliśmy najbardziej pokojowy sposób na rozwiązanie tego problemu. Zachowaliśmy dobre relacje i obroniliśmy prawo do własnych ustaleń w mieszkaniu.

Poszłam na urlop macierzyński i zaczęliśmy żyć w biedzie, brakowało nam pieniędzy na wiele rzeczy, mój mąż, który obiecał utrzymać rodzinę, nadal pracował w swojej wygodnej pracy, a ja nie jestem z tego zadowolona

Rodzice byli zmęczeni, a kiedy zbliżała się północ, ich mała córeczka przyszła do ich pokoju i powiedziała, że musi zrobić rękodzieło do szkoły

Po przejściu na emeryturę moja teściowa zaczęła sprzątać zarówno swój, jak i nasz dom, więc poradziłam jej, żeby zrobiła z tego zawód: „Przestańcie sprzątać, nie lubię tego”