Jestem żoną mojego męża od dwóch lat. Nie zarabiamy dużo, ale na prowincję wystarcza. Pensja męża to 5 tys. zł, a ja mam 4 tys. zł.
W naszej miejscowości nie jest to zły dochód. Niedługo teściowa będzie obchodzić 50 urodziny, więc postanowiliśmy kupić jej jakiś sprzęt AGD.
Mówi, że ma wszystko, czego potrzebuje, ale nie wie, jak korzystać z nowoczesnych gadżetów. Nie dała się namówić mężowi na nowy telefon.
Poprosiła go jednak, aby zamówił dla niej restaurację.
Myślę, że to bardzo dziwny prezent prosić syna o wakacje, zwłaszcza że wie, że nie mamy pieniędzy na drogą restaurację, więc co zrobimy, weźmiemy pożyczkę?
Najgorsze jest to, że moja teściowa ma urodziny 31 grudnia, a świętowanie w restauracji w Sylwestra jest bardzo drogie, nawet w naszym małym mieście.
Musimy wydać miesięczną pensję, żeby zrobić imprezę na 10 osób, a teściowa mówi, że zaprosi nie tylko rodzinę, ale i znajomych.
Mój mąż kłóci się ze mną, mówiąc, że nic nie jest za dużo dla mamy. Wtedy nie wiedziałam, jakie są ceny w restauracjach. Poszliśmy do tej, w której teściowa chciała świętować, i za 35 osób, które zaprosiła, policzyli nam 10 tysięcy złotych, i to bez alkoholu i słodyczy.
Zalałam się łzami! Administratorka zaczęła kalkulować w nowy sposób: robiła zniżki, mówiła, że część rzeczy możemy przynieść sami, a i tak wyszło co najmniej 9 tysięcy złotych. A mąż zamówił!
Pytałam męża, możemy kupić jej wycieczkę zagraniczną za 3000 zł, albo po prostu dać jej pieniądze i niech sobie kupuje co chce. Ale mąż się uparł i koniec, mówiłam, że może niech sobie kupi słodycze, alkohol, soki jak zamówimy w restauracji, ale on się uparł, że sam za wszystko zapłaci.
Wiem, że wszyscy mnie teraz potępią, ale nawet ja nie pozwalam sobie na takie wymyślne uczty. Być może niedługo będziemy mieli dzieci i wydawanie takich kwot jest po prostu niestosowne. Dlaczego nie możemy świętować rocznicy w domu i chwalić się wszystkim restauracją, zwłaszcza w tych trudnych czasach?
Wydaje mi się, że moja teściowa jest po prostu samolubna i myśli tylko o sobie! Nawet jeśli chce restauracji, to nie dla 35 osób! Zaprosiła znajomych z pracy, starych przyjaciół… Nie jesteśmy oligarchami.