Moja teściowa bierze co chce w naszym domu bez pozwolenia, a mój mąż ją usprawiedliwia: „Powinnaś być bardziej hojna, to moja matka”

Nie wierzę, że ludzie zmieniają się z wiekiem. Nie, ta sama osoba, która była samolubna, podła, chciwa i niegrzeczna w młodości, staje się samolubna, podła i niegrzeczna na starość – po prostu jej charakter pogarsza się jeszcze bardziej.

Weźmy na przykład moją teściową: znam ją od prawie 20 lat i przez całe moje życie z jej synem nigdy nie usłyszałam od niej dobrego słowa.

Marta wyróżnia się niesamowitą chciwością, zamiłowaniem do darmochy i małostkowością. Jest to podwójnie zaskakujące, ponieważ nie pochodzi z biednej rodziny, a jej zmarły mąż, mój teść, był dyrektorem dużego przedsiębiorstwa.

Mój mąż Michał na szczęście nie odziedziczył ani nie nabył takich cech. Jest wspaniałym człowiekiem, a obie nasze córki wychowaliśmy na hojne, otwarte i uczciwe osoby.

Uczę historii w jednym z instytutów w naszym mieście. Uwielbiam swoją pracę i zawsze mam dobre relacje z większością moich studentów.

screen Youtube

Tak się składa, że we wszystkie święta, a zwłaszcza podczas egzaminów, moi studenci tradycyjnie obdarowują mnie słodyczami, winem i szampanem. Bez względu na to, jak bardzo im tego zabraniasz, i tak je przynoszą.

Sama taka jestem: nie pójdę do lekarza bez pudełka czekoladek, to nasz zwyczaj, aby podziękować ludziom za ich dobrą pracę. Okazuje się, że jest to cykl prezentów – studenci przynoszą mi słodycze, a ja też komuś dziękuję.

Ostatnio zaczęłam myśleć, że moje zapasy – pudełka czekoladek i dobre wino – jakoś się wyczerpały. Moje córki prawie nigdy nie jedzą słodyczy, obie są teraz studentkami.

Dbają o zdrowie i figurę. Postanowiłam zapytać męża, na co odpowiedział, że w ogóle ich nie potrzebuje.

Zrzuciłam to na moją nieuwagę. Może sama je gdzieś przeniosłam lub poprzestawiałam.

Na 8 marca zaproszono moją teściową – w tym dniu mój mąż jest szczególnie wybredny, ponieważ otaczają go kobiety: matka, żona i dwie córki.

Nie umie gotować, więc zamówił dwie ogromne pizze, dał im bukiety i prezenty. Dziewczyny i ja pomogłyśmy mu nakryć świąteczny stół.

Wszyscy byli zadowoleni, oprócz Marty: teściowa marudziła, że kupiła nie ten szalik, a syn zamówił pizzę, która jej nie smakowała.

Wieczorem, zmywając naczynia, zauważyła w półmroku korytarza, że szyjka butelki, która ewidentnie nie mieściła się w małej torebce teściowej, lekko wystaje.

I gdyby nie kolor opakowania na szyjce, nie zauważyłabym torebki teściowej. Ale tę butelkę znałam doskonale!

Podarowała mi ją studentka, która wyjechała na praktyki do RPA – cała butelka była pokryta jaskrawą etykietą z afrykańskimi wzorami, a folia na szyjce była jaskrawożółta. Nigdy nie widziałam czegoś takiego w naszych sklepach. Nie mogło być mowy o pomyłce.

Łapiąc moment, gdy teściowa była sama w pokoju, usiadłam przy niej i zapytałam: „Marta, oczywiście wybaczysz, że pytam, ale na korytarzu widziałam w Twojej torbie butelkę – skąd ją masz?”.

Oczywiście teściowa skłamała. Wyjaśniłam, że było to bardzo rzadkie wino pomarańczowe, które student przywiózł mi z Afryki. Nie jest mi przykro, ale dlaczego w tajemnicy nie zapytałaś, czy jest w porządku?

„Oczywiście, że musiałam zapytać! Twoja szafka pęka w szwach od tych butelek, to tylko magazyn. A tu nawet butelki dla siebie nie weźmiesz” – wybuchła nagle Marta.

Mnie osobiście to nie przeszkadza, ale byłoby lepiej, gdyby zapytała. Naszą rozmowę usłyszał jakiś mężczyzna i podszedł zapytać, o co chodzi.

Teściowa odpowiedziała bez wahania: „Cóż, twoja żona nazwała mnie złodziejką, bo wzięłam butelkę z waszej szafki. Pomyślałam, że nie muszę pytać mojego syna!”.

Mój mąż spojrzał na mnie z wyrzutem i powiedział, żebym była bardziej hojna. Oczywiście nie było mi przykro! Ale to nie w porządku brać czyjeś rzeczy tak po prostu, bez pytania.

Ona nie jest stara, nie jest obłąkana, jest świadoma swoich czynów. Mąż kupuje jej wszystko – jedzenie i ubrania – ale nie, okazało się, że to za mało! Musi podkraść coś jeszcze. A jednocześnie zrobiono ze mnie małostkową chciwą osobę!

Teraz zastanawiam się, co zrobić z tą całą sytuacją. Nie mogę po prostu pozamykać szaf! I dziwnie jest trzymać te wszystkie prezenty w pracy – mam tam biuro, a nie sklep z barem.

Ale zdecydowanie nie zamierzam zachęcać teściowej do napadów na moją spiżarnię – ona musi zrozumieć, że to jest złe!

Chuck Norris świętuje swoje urodziny. „Strażnik Teksasu” stał się prawdziwą gwiazdą na całym świecie

„Co za siostra, przyjechała z Hiszpanii i przywiozła tylko artykuły spożywcze, zapomniałaś, że wychowywałam twoje dziecko przez 20 lat”: moja siostra dała mi znać, że się zapomniałam o niej

Nasza synowa zasugerowała, abyśmy przeprowadzili się do domu opieki. Okazało się to najlepszym rozwiązaniem, mimo że mamy trójkę dzieci