Moja synowa przyjęła model swojej rodziny. Teraz ona tylko rodzi, a mój syn musi dużo pracować: „Mamo, wkrótce wszystko będzie lepiej”

Mój syn ożenił się z Martą sześć lat temu. Mieliśmy cudowne wesele i nowożeńcy zaczęli wspólne życie.

Na początku myślałam, że nie ma nikogo lepszego od Marty, więc przy każdej okazji powtarzałam synowi, jakie ma szczęście, że ją ma.

A teraz, dowiedziawszy się o niej wszystkiego, znając jej prawdziwą twarz, nie mogę znieść ani synowej, ani jej matki, bo sama swatka żyje według zasady „Bóg dał króliczka, da i trawnik”, i tę zasadę przekazała córce.

Swatka ma trójkę dzieci, żyją w biedzie i nie każde dziecko stać na to, żeby się dobrze ubrać, nie mówiąc już o dobrym wykształceniu.

Jednak Martyna, tak ma na imię swatka, nauczyła swoje córki, że im więcej dzieci w rodzinie, tym lepiej. A to, że będą żyły w biedzie, to sprawa drugorzędna.

Screen freepik

Moja synowa Marta jest już w drugiej ciąży i rozumiem, że na tym nie poprzestanie.

Sama mam dwójkę dzieci, ale zanim je urodziliśmy, zadbaliśmy o ich przyszłość: zarobiliśmy na mieszkanie i po raz pierwszy, gdy byłam na urlopie macierzyńskim.

A Marta zaszła w ciążę niemal od razu, nie rozumiem takiego podejścia do życia.

Teraz zacznie rodzić jedno po drugim, a mój syn będzie pracował całymi dniami, żeby je wszystkie utrzymać. Moja synowa ma się dobrze.

Swatki żyją według innych zasad i zazwyczaj wspierają swoją córkę. Zazwyczaj uważają, że wykonały swoją pracę – urodziły dziecko, a potem mogą robić, co im się podoba.

Ale moja synowa, jak nikt na podstawie własnego doświadczenia, sama może zrozumieć, że życie w ubóstwie z dużą rodziną nie jest dobrą perspektywą.

Czy nie lepiej byłoby dać coś jednemu dziecku, ale tak, żeby to się opłacało? Ale kto zapewni utrzymanie dużej rodziny? Dzieci to bardzo kosztowna przyjemność, jeśli się o nie dba, a nie tylko rodzi.

W rzeczywistości poradziłam mojemu synowi, aby poczekał, aż rozwiążą kwestię mieszkania.

Daliśmy im pieniądze na zaliczkę na wesele, ale on chciał wziąć pożyczkę, oszczędzając trochę pieniędzy na własną rękę. Ale synowa powiedziała mi, że jest w ciąży.

Syn wziął więc mieszkanie i pilnie je wyremontowali, aby wszystko było gotowe na poród. Teraz mój syn spłaca kredyt hipoteczny. A moja synowa jest na urlopie macierzyńskim.

Przedłużający się urlop macierzyński, kredyt hipoteczny i dwójka dzieci zmusiły mojego syna do szukania bardziej intratnej pracy, ale jak na razie nic z tego nie wychodzi. A pieniędzy nadal potrzebuje, bo dwójka dzieci i remonty są kosztowne.

I ta kwestia martwi tylko mnie i mojego męża oraz naszego syna, synowa nie ma żadnych problemów, ona i jej matka powtarzają tylko, że wszystko się ułoży.

Nie podoba mi się to, że syn nie odpoczywa i cały czas pracuje jak pies. Syn uspokaja mnie, że Marta wyjdzie z urlopu macierzyńskiego i wróci do pracy, ale patrząc na tryb życia swatki i jej córki, nie sądzę.

Mam nadzieję, że synowa się opamięta i przestanie rodzić bezmyślnie. A jej syn przestanie nosić wszystko na swoich barkach.

„Synu, podejdź do mnie, jedzenie się skończyło i muszę z tobą porozmawiać”: tata uważa, że nie mam ani rodziny, ani pracy

Wnuczka nie zaprosiła mnie na wesele, bo nie jestem jej babcią, ale teraz przypomniała sobie o mnie, gdy potrzebowała mojej pomocy

Kiedy przeglądałam stare zdjęcia, znalazłam wśród nich list od jakiejś kobiety i zdjęcie małego chłopca: „To twój syn i chce się z tobą spotkać”