„Moja siostra robiła mi wyrzuty, że nie pomagam mamie, a kiedy się do niej zbliżyłam, zdałam sobie sprawę, jak bardzo się myliła: dobrze, że chociaż teraz”

Moja siostra przeprosiła mnie ostatnio za to, że działała mi na nerwy w związku z naszą matką.

Oczywiście lepiej późno niż wcale. Teraz gdy moja siostra mieszka z nami, poznała naszą matkę i ma kolejne pytanie: jak udaje mi się żyć z nią tak długo.

Nasza mama jest humorzastą i bardzo rozpieszczoną kobietą, której charakter pogarsza się z wiekiem. Najwyraźniej wiek nie każdego doprowadza do równowagi.

Kiedyś kształciła się na aktorkę, ale nie wyszło jej to w karierze i pracowała w zawodzie tylko przez pięć lat, ale teraz świetnie się bawi, wystawiając całe sztuki dla swojej rodziny. Szkoda tylko, że fabuła jest taka sama.

Jak już wspomniałam, moja mama jest aktorką z zawodu, no i z powołania oczywiście.

Pracowała nawet w lokalnym teatrze, choć tylko przez pięć lat, dopóki nie poszła na pierwszy urlop macierzyński.

A potem przyszedł drugi chór, więc minęło trochę czasu, zanim moja mama wróciła do teatru. Zmieniła się obsada i reżyser, który nie widział mojej mamy w głównych rolach, a ona nie zgodziła się na role drugoplanowe.

W naszej rodzinie nie było palącej potrzeby pieniędzy, przynajmniej ja tego nie pamiętam. Ojciec dobrze zarabiał, więc mama nie musiała pracować, ale też nie chciała siedzieć w domu. Zaczęła prowadzić grupę teatralną, a potem nawet studiowała, by zostać nauczycielką i pracować z dziećmi.

Ale przez całe życie brakowało jej dramatyzmu. Nasz ojciec był bardzo spokojną i zrównoważoną osobą, nie można było z nim zrobić sceny, chociaż moja matka bardzo się starała, a kiedy zdała sobie sprawę, że to nie ma sensu, zaczęła wyładowywać się na ludziach wokół niej.

Moja siostra i ja, sąsiedzi, koledzy, sprzedawcy, fryzjerzy, taksówkarze — mama wszędzie znajdowała powód do histerii i skandalu. Robiła to z pasją.

Zawsze było mi bardzo trudno z nią wychodzić, ponieważ przyciągała zbyt wiele negatywnej uwagi. Czasami chciałam spłonąć ze wstydu i rozsypać się w proch, byle tylko nie stać obok niej, gdy robiła kolejny skandal.

Moja siostra znosiła to o wiele łatwiej i prościej, czego jej zazdrościłam. Było to zrozumiałe, bo moja siostra rzadko bywała w domu. Była zawodową sportsmenką i prawie cały czas mieszkała na jakimś obozie, czy to treningowym, czy zawodniczym. Ekscesy matki nie miały czasu jej doskwierać.

W wieku osiemnastu lat moja siostra wyszła za mąż i przeprowadziła się z nim do innego miasta. W tym czasie zrezygnowała już ze sportu z powodu kontuzji.

Ja zostałam z mamą i tatą, dopóki nie skończyłam ostatniego roku na uniwersytecie. Marzyłam też, że gdzieś się przeprowadzę, ale to nie było przeznaczenie — mój ojciec zmarł. Moja mama była mało pomocna, szybko traciła panowanie nad sobą, ciągle płakała i była bardziej przeszkodą niż pomocą. Czułam się jak samotna matka z dwójką dzieci — matką, która ciągle histeryzowała i ojcem, który był przykuty do łóżka.

Moja siostra chciała wrócić i pomóc mi z ojcem, ale nie miała czasu. Przyjechała na pogrzeb, a potem wróciła do męża. Moja matka została ze mną.

Powiedzieć, że to było trudne, to mało powiedziane. Moja matka zachowywała się po prostu obrzydliwie, przy każdej okazji urządzając dla mnie jednoosobowe przedstawienie: źle na mnie patrzyła, przychodziła późno, nie pytała, jak się czuję, nie częstowała mnie herbatą. Uratowało mnie tylko to, że ona też pracowała, mimo że była tak rozkojarzona.

A kiedy miałam się wprowadzić do mojego chłopaka, który jakimś cudem pojawił się między napadami złości mojej matki, rzuciła wymowne „dopasowanie”.

Sapała, łapała się za serce, przewracała się, a ja na początku bałam się, że coś jest nie tak z jej sercem i nawet wezwałam lekarzy, ale oni nie stwierdzili żadnych problemów. Potem takie koncerty stały się regularne.

Wyszłam za mąż, ale odkąd wyprowadziłam się od mamy, codziennie działa mi na nerwy. Albo ma zawał, albo jest samotna, albo jest niegrzeczna, albo ma złe przeczucia. W tym samym czasie regularnie dzwoniła do mojej siostry, narzekając, że całkowicie ją porzuciłam. A potem moja siostra była na mnie oburzona.

Wielokrotnie prowadziłam takie rozmowy z moją siostrą. Przez jakiś czas moja siostra nie mogła nas odwiedzać. Ale później wrócili do naszego miasta, a jej mężowi zaproponowano dobrą posadę.

Cóż mogę powiedzieć? Dopiero po dwóch miesiącach moja siostra przyszła do mnie z przeprosinami.

Moja siostra powiedziała, że myślała, że przesadzam, kiedy opowiadałam jej o jej napadach złości i manipulacjach. Nawet nie wiedziałam, że mamy taką mamę.

Powiedziałam jej, że zawsze się tak zachowywała, po prostu nie spędzała wystarczająco dużo czasu w domu, nie miała czasu się do tego przyzwyczaić.

Moja siostra potrząsnęła głową, wciąż będąc pod wrażeniem zachowania matki. Cóż, teraz jest nas dwie, więc łatwiej będzie znieść temperament mojej matki. Naprawdę mam taką nadzieję.

„Nie można powiedzieć ani słowa mojemu zięciowi, on obraża się o wszystko, a potem moja córka oskarża mnie o zrujnowanie jej małżeństwa”

„Jeśli chodzi o rodzinę mojego brata, moja matka robi wszystko, co w jej mocy, aby jej synowa nie myślała złych rzeczy, ale nie dba o moją rodzinę: czy jestem gorsza”

„Kiedy wróciłam do domu, postanowiłam oddać córce wszystkie zaoszczędzone pieniądze. Jednak mój zięć odmówił przyjęcia jakiejkolwiek pomocy: życie niczego cię nie uczy”