Mam brata i nasze relacje są całkiem normalne. Wspieramy się we wszystkim. Myślę, że to wspaniałe, gdy ma się wsparcie ze strony rodzeństwa.
Mój telefon dzwoni ostatnio bez przerwy od mojej mamy i babci, które prześcigają się w nakłanianiu mnie do rozmowy z moim młodszym bratem.
A dokładniej, nie mam z nim rozmawiać, ale go pouczać. Udowodnić, że teraz zachowuje się niehonorowo i że powinien poślubić swoją dziewczynę, która jest w ciąży, jak przyzwoity człowiek.
Ale teraz jestem po stronie brata, bo dziewczynie od razu powiedziano, że w najbliższym czasie nie będzie ślubu, że jej brat nie chce jeszcze dzieci i że powinien stanąć na nogi.
Dziewczyna dołożyła wszelkich starań, aby zajść w ciążę. Teraz poświęca się dla naszej rodzinie, która powinna wpłynąć na decyzję brata.

Ale on nie chce słuchać ani matki, ani babci, przestał się z dziewczyną kontaktować, mówiąc, że następny raz zobaczą się w sądzie, gdzie rozstrzygnie się kwestia ojcostwa i alimentów.
Jestem po jego stronie, chociaż mnie nie posłuchał i nie przestał komunikować się z tą sprytną dziewczyną.
Mój brat i ja jesteśmy bardzo blisko od dzieciństwa. Jestem od niego starsza o pięć lat, więc można powiedzieć, że dorastał w moich ramionach.
Znam też jego dziewczynę, ale nie mogę powiedzieć, żeby ta znajomość była przyjemna, bo po pierwsze dziewczyna ma poukładane w głowie, a po drugie bardzo zależy jej na tym, żeby mój brat trafił do urzędu stanu cywilnego.
Ostrzegłam brata, żeby uważał, bo takie panie nie cofną się przed niczym, a on zapewnił mnie, że ma wszystko pod kontrolą, ale najwyraźniej nie wszystko.
Po tym, jak mój ponury brat przyszedł do mnie i powiedział mi, co się stało, od razu nie miałam ochoty namawiać brata, by się z nią ożenił, a po tym, jak jego dziewczyna wyznała, że zrobiła to celowo, nie było żadnych wątpliwości.
Ale dziewczyna nie zamierzała się wycofać. Przyszła z dobrą nowiną do naszej mamy, która czeka na wnuki jak na wielki cud, a już podzieliła się nowiną z naszymi babciami, które też domagają się od nas prawnuków.
Naciskały na moje sumienie, płakały, chwytały za serce, groziły, że zostawią mnie bez spadku.
Ale mój brat nie chciał iść do ołtarza z dziewczyną, która postanowiła nie grać według zasad. Wtedy moi krewni przypomnieli sobie o mnie, ponieważ zawsze miałam wpływ na mojego brata.
Jednak nawet tutaj niczego nie złamali. Opowiedziałam rodzinie, jak dziewczyna zaszła w ciążę, ale nie zrozumieli.
Mój brat jest nieugięty, że nie będzie ślubu, tylko sądy i alimenty. Nie rozumiem, dlaczego rodzina jest taka surowa dla mojego brata.
Potrzebuje wnuka i prawnuka? To kontynuujcie rozmowę z jego matką, ona raczej nie odmówi. Po co ciągać brata do urzędu stanu cywilnego?
Razem z bratem trzymamy wspólną obronę i nawet nie próbuję zrozumieć mojej rodziny. Oni potrzebują tego małżeństwa, jakby od niego zależały losy świata.
Nie przeszkadza im nawet fakt, że dziewczyna zaszła w ciążę podstępem i teraz czegoś się domaga. Wciąż są po jej stronie. Tam jest dziecko.
Justyna Steczkowska będzie reprezentować Polskę na Eurowizji 2025. Jakie są jej szanse na zwycięstwo