Moja przyjaciółka ciągle kłóci się ze swoim mężem i zasugerowałam jej, żeby znalazła sobie innego: „Po co ci leniwy facet, który psuje ci nerwy”

Zawsze wiedziałam, że moja najlepsza przyjaciółka zrobiłaby wszystko, gdybym potrzebowała pomocy, nawet wyszkoliłaby czyjegoś męża.

Kiedyś wpadłam na moją przyjaciółkę w dzień wolny i zastałam ją w bardzo nerwowym stanie.

Nawet nie pytam jej, co się stało, tylko po cichu wskazuję na zamknięte drzwi pokoju — słyszę stamtąd odgłosy walki.

Najwyraźniej jej mąż od rana jest zajęty bardzo ważną pracą — ratowaniem ludzkości przed kosmitami. Albo przed innymi złymi duchami. Robi to jednak w świecie wirtualnym.

Przyjaciółka skarży się, że tydzień temu obiecał pojechać z nią do daczy, aby zamknąć szklarnię. Przysiągł, że to zrobi. A dziś rano ona mu o tym przypomniała, więc ją odesłał…

Ten drań nie różni się pod względem delikatności wobec kobiet. Boże, jak dobrze, że nie tylko odesłałam mojego chłopaka, ale wysłałam go na tę popularną ścieżkę, bo on też działał jej na nerwy.

Ale moja dziewczyna trzyma się mocno. Musi być bardzo miło mieć status żony zbawiciela ludzkości. Jednak to szczęście przychodzi kosztem zszarganych nerwów, pieniędzy i pracy poza normalnymi godzinami pracy.

Moje oburzenie sprawiło, że filiżanka wyślizgnęła mi się z rąk. Prawie przez przypadek. Dźwięk tłuczonego szkła w pokoju obok sprawił, że lekko się spięli, ale tego nie okazali.

Zapytałam, po co jej to i zaproponowałam, że pójdzie ze mną, mówiąc, że znam kilku interesujących mężczyzn, zresztą nieżonatych. Weźmiemy trochę mięsa i wina, pójdziemy do daczy, odpoczniemy… W dwie sekundy przykryją jej szklarnię, a w razie potrzeby przekopią ogród. Czego mężczyzna nie zrobi dla pięknej, wolnej kobiety!

Moja przyjaciółka powiedziała, że nie jest całkiem wolna. Ludzie za drzwiami słuchali z zainteresowaniem — nawet odgłosy bitwy stały się cichsze.

Obiecałam jej, że znajdę jej prawnika, który szybko się z tobą rozwiedzie i pozwie o cały twój majątek na twoją korzyść. Będzie pracował dla ciebie jak dla siebie. Przy okazji, jest też miłym, wolnym człowiekiem. I dobrze zarabia.

Moja przyjaciółka zawahała się, ale bez wahania podniosłam słuchawkę i zadzwoniłam do Michała z propozycją spędzenia cudownego dnia z dwójką równie cudownych ludzi. Zróbmy grilla i jednocześnie pogadajmy o interesach…

Moja przyjaciółka była zafascynowana i cicha. Duch wolności unosił się przed nią. Zbawiciel ludzkości również zamilkł za drzwiami — najwyraźniej obliczał swoje szanse w przypadku rozwodu… Sumował zero do zera

Pół godziny później zadzwoniła moja przyjaciółka i powiedziała radosnym głosem, że jej ukochany raczył ruszyć tyłek i pojechać z nią do daczy, więc lepiej na nią nie czekać.

Ostatecznie nie miałam co do tego absolutnie żadnych wątpliwości, więc właściwie nigdzie nie dzwoniłam. Miałem przed sobą cały wolny dzień i zamierzałem spędzić go z korzyścią — aby kilka razy uratować ludzkość przed podstępnymi zombie. I jak dobrze, że nikt mi w tym nie przeszkodził!

Mąż postanowił opuścić żonę i pięcioro dzieci, ale prawo bumerangu zawsze działa i zapomniał o tym

Mój mąż dał mi kiedyś bezcenną lekcję. Na początku go nie rozumiałam i dopiero po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, jak bardzo miał rację

Prawie nie żyłam z powodu moich własnych dzieci. Teraz męczę się myślami: albo jestem tak złą matką, albo one są tak niewdzięczne