„Moja matka żąda, abyśmy płacili jej za opiekę nad wnuczką: dla tego rzuciłam pracę”

Moja matka z nikim się nie konsultowała, nikogo nie pytała, czy tego potrzebujemy. Podjęła decyzję i postawiła nas przed faktem dokonanym.

Teraz my również jesteśmy obwiniani, mimo że w ogóle nie braliśmy udziału w jej decyzji. Sami byliśmy oszołomieni, gdy przyszła z tak „dobrą” wiadomością.

Jestem teraz na urlopie macierzyńskim i tylko mój mąż pracuje. Oczywiście nie głodujemy, ale nadal żyjemy bardzo haniebnie, ponieważ spłacamy również kredyt hipoteczny.

Spodziewałam się, że weźmiemy kredyt hipoteczny, zmniejszymy ratę do jakiejś rozsądnej kwoty na czas urlopu macierzyńskiego, a potem pomyślimy o prokreacji, ale sytuacja potoczyła się inaczej.

Mieliśmy problemy zdrowotne, lekarz nas zdiagnozował i ostrzegł, że jeśli chcemy mieć dzieci, to nie powinniśmy z tym zwlekać, bo wtedy szansa na to, że nie zajdziemy w ciążę będzie bardzo duża.

Przemyśleliśmy to z mężem i doszliśmy do wniosku, że powinniśmy urodzić, póki jeszcze mamy taką możliwość. Nie chcę przechodzić przez wszystkie kręgi piekła, aby mieć potomstwo.

Zaszłam w ciążę w czwartym miesiącu. Ciąża przebiegała dobrze, mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, ale wiedzieliśmy, że podczas urlopu macierzyńskiego będziemy musieli zacisnąć pasa.

Nie było sposobu, aby cokolwiek zaoszczędzić, pieniądze poszły na kredyt hipoteczny i zakup wszystkiego, czego potrzebowało dziecko. Zaoszczędziliśmy tyle, ile mogliśmy.

Po porodzie zaczęliśmy się zastanawiać, jak żyć. Mogliśmy zainwestować kapitał, ale były pewne problemy. Poza tym nie rozwiązałoby to problemu radykalnie.

Od rodziców nie dostawaliśmy dużej pomocy, żyli tylko ze swoich pensji, więc nie oczekiwaliśmy pomocy i nie prosiliśmy o nią.

Pewnego dnia po prostu rozmawialiśmy z mamą i wypłakałam się jej, że brakuje nam pieniędzy. Powiedziała, że byłoby łatwiej, gdybym mogła iść do pracy. Ale to nie jest wystarczająco wcześnie, aby dziecko poszło do przedszkola.

Mama nic mi wtedy nie powiedziała, a ja nie potrzebowałam jej słów, po prostu mówiłam, co mi leży na sercu. Porozmawialiśmy i zapomnieliśmy, jak to mówią.

Nawet nie pamiętałam tej rozmowy, kiedy mama przyjechała w odwiedziny i wprawiła nas w osłupienie. Powiedziała, że rzuciła pracę i będzie opiekować się wnuczką, a ja mogę wrócić do pracy.

Moja mama nie jest jeszcze na emeryturze, więc natychmiast pojawiło się naturalne pytanie: jak zamierza żyć z nowo rzuconej pracy?

Mama postanowiła nie być skromna. Ogłosiła kwotę, która była tylko nieznacznie niższa niż pensja, którą otrzymam po powrocie do pracy.

A jaki sens ma moje pójście do pracy, jeśli prawie całą pensję mam wydawać na mamę? Tylko po to, żeby się przewietrzyć, odpocząć od urlopu macierzyńskiego?

Powiedziała, że zostanie jej jeszcze trochę pieniędzy. „To nie w twoim przypadku, żeby rezygnować z jednego grosza!” oburzyła się moja mama, gdy wyjaśniłam jej sytuację.

Nie zostawiajmy nic, bo i tak muszę dojeżdżać do pracy i z niej wracać, a chodzi o kwotę, która zostanie po oddaniu mamie jej „zarobków”.

Odrzuciliśmy ofertę mojej matki, co wywołało oburzenie mojej matki. Krzyczała, tupała nogami i oskarżała nas o oszukiwanie jej.

Moja matka była oburzona, jakbyśmy zmusili ją do odejścia. Zażądała, abyśmy pomogli jej w poszukiwaniu pracy, którą straciła „z naszej winy”. I chętnie byśmy pomogli, ale nie mamy nic, sami ledwo wiążemy koniec z końcem.

Usłyszałam od matki tyle nieprzyjemnych rzeczy na swój temat, że aż mi się uszy zwijają. Dlaczego muszę tego słuchać?

Mama sama zdecydowała się odejść, nie prosiłam jej o to. Wiem, że mama nie otrzymuje emerytury, więc nie mogłam jej o to prosić. Jestem odpowiednią osobą.

W przeciwieństwie do mojej matki, mimo wszystko. Teraz dzwoni do mnie od czasu do czasu, żąda pieniędzy, słyszy, jak odmawiam, rzuca groźby i obelgi, a potem się rozłącza. W takim tempie wkrótce po prostu ją zablokuję.

„Mój brat odmówił opieki nad matką, więc ja będę musiała, ale będę musiała dzielić mieszkanie na pół: mam dwoje dzieci”

„Wróciłam do byłego męża po wielu latach. Marzyłam, że się pobierzemy, ale on zaproponował mi status kochanki”

„Była żona i siostrzeniec mojego brata mieszkają ze mną, a potem ani moja matka, ani brat nie kontaktują się ze mną”