Moja matka wyszła za mąż po raz drugi 11 lat temu. Mój ojczym również miał drugie małżeństwo i zostawił swoje mieszkanie poprzedniej rodzinie i wprowadził się do nas.
Jego córka miała wtedy 14 lat. Paweł nie utrzymywał z nią kontaktu, ona stanowczo odmawiała komunikowania się z ojcem. Ale nadal płacił alimenty Joannie.
Paweł i ja żyliśmy dobrze, nie mieliśmy żadnych konfliktów. Miałam już wtedy 16 lat i przez całe dorosłe życie byłam wychowywana przez własnego ojca, który zmarł, więc traktowałam Pawła bardziej jak przyjaciela mojej matki niż ojca.
Mieszkaliśmy razem przez trzy lata, a potem wyszłam za mąż. Moja matka i Paweł nie pozwolili nawet mojemu mężowi przyjść do domu, mówiąc, że nie będą mieszkać z obcą osobą pod jednym dachem.
Zaszłam w ciążę i przeprowadziłam się do wynajętego mieszkania. Matka mojego zięcia od razu mnie nie polubiła, bawiła się ze swoim wnukiem i w ogóle nie komunikowała się z moim chłopakiem.
Pewnego dnia poprosiłam ją o odebranie Tadeusza z przedszkola, ale odmówiła, bo tego wieczoru była u wnuczki Pawła.
Na początku nie rozumiałam, o kim mówi, ale potem przypomniałam sobie jego córkę Joannę. W następny weekend postanowiłem ich odwiedzić bez zapowiedzi. Miałam klucze, więc otworzyłam drzwi. Dom był pusty, a w moim pokoju stało łóżeczko.
Mama powiedziała, że Joanna mieszka z nami, Paweł zaproponował jej miejsce za moją zgodą. Przechodzi trudny okres w swoim życiu, została sama w trudnej sytuacji, a potem postanowiła dać mi nauczkę, pytając mnie, dlaczego tu jestem, bez żadnego uprzedzenia.
Byłam zszokowana, to mieszkanie należało do mojego ojca i było moje tak samo jak mojej matki. Dlaczego muszę dawać ostrzeżenie, zanim przyjdę do swojego mieszkania? Co miesiąc wydaję mnóstwo pieniędzy na czynsz, podczas gdy mąż mojej matki mieszka w moim mieszkaniu beztrosko, a nawet sprowadził tam swoją córkę.
Czekałam, aż moja matka wróci do domu, a Joanna i dziecko wrócili. Wybuchł skandal, a moja matka powiedziała mi, że Joanna na razie będzie tu mieszkać. To nie podlegało negocjacjom.
Byłam bardzo oburzona, ponieważ Paweł zostawił mieszkanie swojej byłej żonie i córce, więc dlaczego teraz zajmowała moje terytorium? Pokłóciłyśmy się z mamą i następnego dnia postawiłam ją przed faktem dokonanym: albo Joanna opuści mój pokój, albo zamelduję męża w mieszkaniu i się wprowadzimy.
Moja matka odpowiedziała, że w takim przypadku podpisze swoją połowę mieszkania Pawła i że w moim najlepszym interesie jest uspokojenie się i przyjęcie tego, co się dzieje, bez emocji.
Paweł zadzwonił do mnie i powiedział, żebym nie wtrącał nosa w cudze sprawy. Nie powinno mnie interesować, kto gdzie mieszka. Mój mąż mówi, że nie powinnam się w to mieszać, bo stracę więcej nerwów na kłótnie. Ale ta niesprawiedliwość mnie dobija. Nie jestem sierotą bez własnego kąta, mam dom, z którego właśnie zostałam wyrzucona.
Niedawno zadzwoniła moja matka i powiedziała, że chce zobaczyć wnuka. Odmówiłem jej prośbie. Zaczęła więc znowu krzyczeć i powiedziała, że dopóki nie przeproszę, nie będzie się ze mną kontaktować.
Zastanawiam się nad zamianą tego mieszkania na dwa jednopokojowe i wszyscy mieszkaliby tam razem. Mam jednak przeczucie, że ta Joanna nie jest taka prosta i razem z Pawłem chcą zwabić część mieszkania od mojej mamy. Skąd moja mama wzięła pomysł, żeby przepisać swój udział na Pawła? Joanna właśnie na to czeka! Nie wiem, co robić dalej.
Nie wiem, co robić w takiej sytuacji. Nie podoba mi się to, co się dzieje. Jestem pewna, że Paweł uknuł spisek z córką, celowo sprowadzając ją do naszego mieszkania razem z moją mamą i chcą oszukać moją mamę. Jak mogę ją chronić? I jak mogę chronić siebie?