Moja matka, w podeszłym wieku, postanowiła przeprowadzić się do innego miasta, aby zamieszkać ze swoim narzeczonym i dobrze się tam osiedliła, ale odmawia pomocy mnie i z moją córką

Cztery miesiące temu rozwiodłam się. Mój ukochany mąż okazał się tyranem i zazdrośnikiem.

Mieszkaliśmy razem przez trzy lata, a potem okazało się, że ten człowiek może podnieść rękę. Ponieważ mieszkaliśmy na jego terenie. Musiałam więc zabrać córkę i nigdzie nie wyjeżdżać.

Moja córka nie ma nic wspólnego z moim drugim mężem. Ma czternaście lat i choć jest już całkiem samodzielna, wciąż jest dzieckiem.

Tak więc my, dwoje opuszczonych ludzi, zwróciliśmy się o pomoc do jedynej osoby, która mogła nam pomóc. Była to moja matka.

Okazało się jednak, że mojej babci nie obchodziło, że jej jedyna wnuczka została dosłownie zostawiona na ulicy! Podobnie jak jej jedyna córka.

screen Youtube

Moja mama mieszka teraz w Warszawie. Przeprowadziła się tam siedem lat temu. Wiąże się z tym dziwna historia.

Moja mama w jakiś sposób znalazła swojego byłego kolegę z klasy, który był również jej pierwszą miłością, za pośrednictwem mediów społecznościowych i poszła się z nim zobaczyć.

Okazało się, że pomimo małżeństwa i dzieci, zawsze kochali tylko siebie nawzajem. Od tamtej pory mieszkają razem. Mężczyzna ma mieszkanie. Dobrze zarabia i ogólnie mojej mamie dobrze się powodzi.

Tutaj, w naszym mieście, moja matka nadal ma mieszkanie. Wynajmowaliśmy je i mieliśmy przynajmniej jakiś dodatkowy dochód.

Ale mieszkanie mojej matki jest dość daleko. Moja córka musi dojeżdżać do szkoły autobusem przez czterdzieści minut. Dojazd do pracy zajmuje mi prawie godzinę.

Ta opcja w ogóle nam nie odpowiada. A mieszkanie, szczerze mówiąc, jest takie sobie. Od dawna nie było remontowane, dom jest stary i źle utrzymany. Przy wejściu zawsze unosi się nieprzyjemny zapach.

Zaproponowałam mamie, żeby sprzedała mieszkanie i kupiła nowe. Zgodziłam się sama dołożyć pieniądze. Ale moja matka jest uparta i nie chce się na nic zgodzić. Nie chce nawet słyszeć o sprzedaży mieszkania.

Gdy tylko poruszam ten temat, mama zaczyna płakać, że jeśli jutro jej współlokatorka się w niej zakocha, to ona zostanie z niczym. Dlatego będzie spokojniejsza, jeśli będzie wiedziała, że ma gdzieś swoje własne mieszkanie.

A co ze mną? Ja też chcę mieć mieszkanie. Ale w przeciwieństwie do mojej matki, nie martwię się o to, myślę o swojej przyszłości i przyszłości mojej córki.

Przekonywałam matkę przez kilka miesięcy! Ale ona jest jak mur nie do przebicia. Przez długi czas mama mówiła tylko „nie” i w żaden sposób nie tłumaczyła swojej odmowy

Teraz mam wakacje i kupiłam bilety na pociąg. Zamierzam tam pojechać, by spojrzeć mamie w oczy i osobiście usłyszeć jej „nie”.

Oczywiście, miałam nadzieję, że uda mi się przywrócić jej rozsądek, myśląc, że jeśli mnie zobaczy, zmięknie i się wzruszy.

Ale nawet to nie wystarczyło mojej matce. Nazywała mnie niedojrzałą, infantylną osobą. Ale byłam w trudnej sytuacji. Nie mam dokąd pójść! A mama udaje, że nie ma z tym nic wspólnego i jej to nie dotyczy!

Pokłóciłyśmy się i wczoraj poleciałam do domu. Zablokowałam numer telefonu mojej matki. Nie zamierzam się z nią więcej kontaktować.

Nie usłyszy też ode mnie o mojej wnuczce. Jeśli jest tak obojętna na nasz los, to mam to już gdzieś.

Moja teściowa zobaczyła, jak żyjemy i powiedziała swojemu synowi, żeby wracał do domu. I mąż pojechał z matką

Potencjalna teściowa mojego syna jest przekonana, że dzieci powinny się pobrać. Ale myślę, że to do nich należy decyzja, kiedy to powinno nastąpić

Moja teściowa zauważyła, że mąż się mną opiekuje, ale nie uważa tego za konieczne: „Powinien zadbać o siebie”