screen Youtube
Ja, niestety lub na szczęście, odziedziczyłam po ojcu zamiłowanie do pięknego i wygodnego życia. Odkąd zaczęłam zarabiać własne pieniądze, moje życie się zmieniło.
Zaczęło mnie być stać na rzeczy, o których wcześniej tylko marzyłam: stylowe ubrania, zabiegi w salonach kosmetycznych, weekendowe wyjazdy do innych miast. Starałam się niczego sobie nie odmawiać i po prostu cieszyć się życiem.
Jednak nieopisaną radość z zakupów i podróży zawsze przyćmiewały ciągłe wyrzuty ze strony mojej mamy. Może moja matka jest po prostu o mnie zazdrosna, nie wiem.
Zwykle krzyczy, że spędzam za dużo czasu na sobie, nie rozumie, po co mi tyle ubrań, a te procedury?
Nie uważa, że wydaję pieniądze mądrze, a raczej, że powinnam je oszczędzać. Nie rozumiem jej, bo nie proszę jej o te pieniądze, sama na nie zarabiam.
Za każdym razem próbowałam jej wytłumaczyć, że pracuję i zarabiam własne pieniądze na wszystkie swoje zachcianki i nie biorę od niej ani grosza. Ale moje argumenty zawsze były nieodpowiednie.
I tak za każdym razem czuję się urażona i zdezorientowana, dlaczego moja matka uważa, że ma prawo dyktować mi, jak mam zarządzać moimi pieniędzmi.
Niedawno, podczas kolejnej rozmowy na ten temat, postanowiłam nie powstrzymywać się jak poprzednio i powiedziałam mamie o wszystkim, co nagromadziło się przez lata.
Wyjaśniłam mamie, że cieszę się, że się o mnie martwi, ale nie powinna przekraczać moich osobistych granic. Zarabiam własne pieniądze i mam pełne prawo zarządzać nimi według własnego uznania.
Matka spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Najwyraźniej nie spodziewała się takiej szczerości. Ale ona nie uważa, że wydaję pieniądze racjonalnie.
Nie miałam już siły jej słuchać. Wyszłam z mieszkania i usiadłam w najbliższej kawiarni. Tak, moja matka miała ciężkie życie, doskonale to rozumiem.
Ale każda matka zawsze chce dla swojego dziecka jak najlepiej – żeby żyło w dobrobycie i niczego nie potrzebowało. Moja nie robi nic poza liczeniem pieniędzy: ile wydałam, ile kupiłam, ile oddałam.
Rozumiem, gdybym była biedna i wydawała pieniądze nierozsądnie, ale mam dobrą pensję. Oczywiście nie chcę psuć relacji z matką, ale nie wiem, jak prowadzić dialog, by nie sprowadzał się do tego samego.
Dlaczego tak trudno jest jej zrozumieć, że życie to nie tylko praca i oszczędzanie pieniędzy, ale także radość, którą można czerpać z drobnych przyjemności? Jak mogę jej to wszystko przekazać?
Jestem zdezorientowany i absolutnie nie mam pojęcia, co robić i jak najlepiej postępować w tak trudnej sytuacji.
Żyliśmy razem już od kilku lat. Nasze relacje z mężem wydawały się idealne, mieliśmy wspólne…
Moja mama zawsze była silną kobietą, która potrafiła stawiać siebie na pierwszym miejscu. Była osobą,…
To był zwykły, spokojny sobotni poranek, kiedy wyruszyłam w drogę do mojej córki. Zawsze cieszę…
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…