Moja matka nie rozumie, dlaczego zdecydowałam się mieszkać osobno i spędzać cały wolny czas poza nią

Ostatnio bardzo trudno jest mi komunikować się z moją matką. Ciągle się na mnie denerwuje, bo nie spędzamy razem wystarczająco dużo czasu.

Studiuję na uniwersytecie w pełnym wymiarze godzin. Przeprowadziłam się dość daleko od rodziców, dojazd autobusem zajmuje mi prawie osiem godzin. Zazwyczaj nie wracam do domu w weekendy. Wracam na wakacje lub ferie.

Całe dzieciństwo spędziłam w domu babci. Ona i mój dziadek mieszkają w prywatnym domu. Nie na wsi, ale w samym centrum naszego małego miasteczka. Ich dom jest bardzo dobrze położony. Dwie ulice od głównej alei.

Jako dziecku wydawało mi się, że to magiczne miejsce. Skręcasz z szerokiej centralnej arterii miasta i dosłownie za rogiem znajdujesz cichy raj.

Ich działka jest niewielka, ale bardzo racjonalnie wykorzystana. Są tam moje ulubione maliny i ziemniaki z dyniami.

screen Youtube

Jest też mały ogródek z lipą i choinką. To właśnie tam spędziłam dzieciństwo. Odkąd pamiętam, zawsze mieszkałam z babcią.

Moja mama poszła do pracy, gdy miałam nieco ponad rok. Ona i mój ojciec pobrali się zaraz po studiach, byli bardzo młodzi. Najwyraźniej znudziło im się siedzenie w domu i zajmowanie się dzieckiem.

Prawdopodobnie z tego powodu moje wychowanie zostało prawie w całości przekazane babci. Mieszkałam z nią prawie do trzeciego roku życia. Rodzice zabierali mnie tylko na weekendy.

Potem udało im się zapisać mnie do przedszkola, ale prawie wszystkie weekendy i święta spędzałam z babcią. Moja najlepsza przyjaciółka mieszka naprzeciwko domu moich dziadków.

Jesteśmy w tym samym wieku. Dzielą nas trzy tygodnie. Zostałyśmy sobie przedstawione, kiedy jeszcze nie umiałyśmy chodzić. Zawsze myślałam o cioci Oli, matce mojej przyjaciółki, jak o mojej własnej cioci.

Byłam częstym gościem w ich domu. Kiedy dorosłyśmy do wieku, w którym mogłyśmy bawić się bez nadzoru, zostawałam w domu Oli od rana do późnej nocy.

Babcia przychodziła tylko po to, by zabrać mnie na obiad, a potem wołała mnie na kolację i szła spać. Tak mijały wszystkie letnie miesiące i wszystkie szkolne wakacje. A kiedy skończyłam szesnaście lat, miałam młodszego brata.

Moi rodzice zawsze marzyli o dwójce dzieci. Ale przez bardzo długi czas nic się nie działo. W końcu, po tylu latach, udało się. Kiedy Donald był mały, bardzo pomagałam mamie.

Zaczęliśmy komunikować się z nią jeszcze bardziej, ponieważ była teraz na urlopie macierzyńskim i spędzała więcej czasu w domu.

Donald urodził się z pewnymi problemami zdrowotnymi. Z tego powodu mama spędziła cały urlop macierzyński na leczeniu.

Kiedy miałam osiemnaście lat, wstąpiłam na uniwersytet i poszłam na studia. Moi rodzice mieszkają w dwupokojowym mieszkaniu.

Jeden z pokoi zawsze należał do mnie, a w drugim spali moi rodzice i młodszy brat. Kiedy po raz pierwszy przyjechałam na wakacje jako studentka, okazało się, że mój pokój zniknął.

Teraz był to pokój mojego brata. Pierwszą noc przespałam na podłodze w kuchni, na materacu. A moja babcia ma dla mnie całe piętro!
Mają dwupiętrowy dom, ale oboje mają chore nogi. Więc nikt tam nie chodzi oprócz mnie.

Nie zastanawiając się dwa razy, następnej nocy postanowiłam przeprowadzić się do dziadków. Nadal chciałam mieć normalne, komfortowe warunki. I szczerze mówiąc, moja dusza bardziej pragnęła powrotu do dzieciństwa.

Chciałam zobaczyć babcię i poplotkować z przyjaciółką o dorosłym życiu. Tak więc w czasie wakacji zaczęłam przyjeżdżać do domu rodziców, żeby się z nimi zobaczyć, a potem jechałam do babci.

Kiedy mój brat był mały, mama w ogóle się tym nie przejmowała. Praktycznie nie miała dla mnie czasu. Zajmowała się moim bratem, tata zawsze był w pracy.

Teraz skończyłam już czwarty rok studiów. Wróciłam do domu babci na całe lato. Czuję się tam komfortowo i przytulnie. Spędzamy dużo czasu z moją przyjaciółką z dzieciństwa, Olyą. Ogólnie rzecz biorąc, tak jak całe moje życie.

Ale teraz ciągle słucham skarg mojej matki. Jest na mnie bardzo obrażona, ponieważ spędzam cały wolny czas bez niej. I w ogóle jej nie rozumiem.

Odkąd sięgam pamięcią, sama mnie tam zabierała i przerzuciła prawie wszystkie moje obowiązki wychowawcze na babcię. A teraz jest przeciwna, żebym tam jeździła. A przecież tam było całe moje życie!

Ola i ja dorastałyśmy jak siostry. Moi dziadkowie również są mi bardzo bliscy. Szczerze mówiąc, w domu nie mam nawet gdzie się oprzeć. W ogóle nie ma dla mnie miejsca.

Wszystkie moje rzeczy zostały wepchnięte do szafy i nic nie przypomina mi o moim dawnym miejscu zamieszkania. Wiele razy próbowałam wytłumaczyć mamie, że moje zachowanie nie oznacza, że jej nie kocham.

Po prostu jestem przyzwyczajony do takiego życia, to mój normalny sposób na życie. Ale ona zaczyna płakać i krzyczeć, że jest złą matką, kiedy jej córka od niej ucieka. Nie wiem, co robić, żal mi mojej matki.

Mamy dobre relacje. Oczywiście nigdy nie byłyśmy typem przyjaciółek, z którymi można porozmawiać na każdy temat czy pójść do centrum handlowego. Zawsze chodziłam na zakupy z Olą, gdy tylko mogłam powierzyć jej pieniądze.

Ale mimo wszystko moja mama jest dla mnie bliską osobą. Nie wiem, co zrobić z tą sytuacją. To mnie wykańcza psychicznie, a teraz jest dla mnie bardzo ważny czas – muszę przygotować się do dyplomu.

Anna nie chciała czekać, aż jej kochanek opuści żonę i poszła z nią porozmawiać

Ryszard wspominał byłą żonę, którą zostawił i do której postanowił wrócić, ale ona już go nie potrzebowała

Pewien mężczyzna dużo pracował, aby zapewnić sobie lepsze życie na starość, ale pewnego dnia nie znalazł swoich oszczędności