Moja matka nie chce stracić swoich dochodów i nie wpuszcza nas do mieszkania, które wynajmuje: „Nie mogę przegapić corocznego wyjazdu wakacyjnego”

Kiedyś moja matka mówiła, że jestem dla niej najbliższym członkiem rodziny, że zrobi dla mnie wszystko.

Najwyraźniej prośba o pozwolenie mi na pozostanie w jej wynajętym mieszkaniu przez jakiś czas nie była na liście niczego.

Powiedziano mi, że jestem dorosłą dziewczyną, która ma już dziecko. Dlatego muszę sama rozwiązywać swoje problemy razem z mężem.

Moja matka i ja mieszkaliśmy w mieszkaniu, które odziedziczyliśmy po ojcu. Mam w nim pewną część udziałów, ale na pewno nie połowę.

Moja mama również ma mieszkanie, które odziedziczyła po rodzicach. To mieszkanie zawsze było wynajmowane, odkąd sięgam pamięcią, więc żyliśmy całkiem nieźle — z pensji mamy i pieniędzy z mieszkania.

Kiedy byłam studentką, nie zawracałam sobie głowy mieszkaniem, cieszyłam się, że mieszkam w akademiku, to był rodzaj przygody, którą wciąż miło wspominam. A zaraz po studiach postanowiliśmy z narzeczonym zamieszkać razem — on miał własne mieszkanie. Pobraliśmy się rok później.

Mieliśmy świetne relacje z moimi rodzicami. Moja mama dobrze przyjęła mojego zięcia, nigdy nie wypowiadała się o nim niepochlebnie, chwaliła go i gratulowała, a on odwzajemniał się tym samym. Ja również bardzo dobrze dogadywałam się z jego rodzicami. Teściowa właściwie stała się drugą matką, można było się do niej zwrócić w każdej sprawie, wiedząc, że nikomu nie powie i postara się pomóc.

Rok po ślubie urodziła się nasza córka. To było radosne wydarzenie, czekaliśmy na nie, przygotowywaliśmy się do niego. Nie potrzebowaliśmy pieniędzy — moja mama pracowała i wynajmowała mieszkanie, teściowie dobrze sobie radzili w tym zakresie, więc nie musieliśmy nikomu pomagać, a pensja męża nam wystarczała.

Kiedy córka skończyła dwa lata, zaczęły się problemy. U teścia zdiagnozowano chorobę i wymagał pilnego leczenia. Wtedy zgarnęliśmy wszystkie pieniądze do kości, ale nadal nie mieliśmy wystarczająco dużo. Wtedy mój mąż postanowił sprzedać mieszkanie. Te pieniądze pozwoliły mu wysłać teścia na operację za granicę. Ale nie udało się go uratować.

To był ogromny żal, którego nie da się wyrazić słowami. Wszyscy do końca wierzyli w pozytywny wynik, ale wszystko potoczyło się tak, jak się potoczyło.

To był trudny czas pod każdym względem. Musiałam wesprzeć teściową moralnie, znaleźć sposób na wynajęcie mieszkania, a wszystko to było rozmyte. Teściowa zaprosiła mnie do siebie, ale miała w mieszkaniu starszą matkę, która wymagała opieki, a potem do dwupokojowego mieszkania przychodziły jeszcze trzy osoby — nie mogłam się odwrócić.

Wtedy postanowiłam poprosić o pomoc mamę. Nie mogła mi pomóc z pieniędzmi, ale nie prosiłam o nie. Pomyślałam, że pozwoli nam zostać w wynajmowanym mieszkaniu przez pół roku, aż trochę oprzytomniejemy.

A potem albo weźmiemy kredyt hipoteczny, albo wynajmiemy mieszkanie. Po prostu na razie nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, musieliśmy się jakoś odbudować, zwłaszcza że mój urlop macierzyński był tuż za rogiem.

Byłam prawie pewna, że nam pomoże, ale spotkało mnie wielkie nieszczęście — moja mama powiedziała, że bardzo jej przykro z powodu smutku, który dotknął rodzinę jej męża, ale nie może pomóc. Wyjaśniła, że mieszkanie dało jej namacalny impuls, a bez niego musiałaby oszczędzać na wszystkim, a nie była do tego przyzwyczajona.

Moja mama powiedziała, że sprzedaż mieszkania na leczenie to zła decyzja. Można było wziąć pożyczkę, jeśli tak bardzo potrzebowało się pieniędzy, ale wyrzucenie domu to szczyt krótkowzroczności. Ty, jako żona, mogłaś powstrzymać męża przed zrobieniem czegoś pochopnego.

Jak mogłam go powstrzymać? A poza tym, jak można porównywać możliwość uratowania ludzkiego życia z mieszkaniem? Mieszkanie można kupić, w przeciwieństwie do życia.
Pokłóciłam się z matką, chyba po raz pierwszy w życiu.

Zdałam sobie sprawę, że teraz będę wiedziała, że nie muszę podejmować żadnych specjalnych wysiłków, aby ją uratować, a już na pewno nie muszę sprzedawać nieruchomości.

Problem rozwiązaliśmy sami, choć było ciężko, ale zdecydowanie lepsze to niż nic — teściowa opiekuje się teraz wnuczką, a my z mężem pracujemy, starając się znaleźć jak najwięcej zleceń, by jak najszybciej zaoszczędzić na kredyt hipoteczny.

Wszystkim jest ciężko — moja teściowa musi opiekować się dzieckiem i starszą matką, a my musimy pracować prawie osiemnaście godzin dziennie.

Moja mama niedawno wyjechała na wakacje i ma się dobrze. Na zdjęciach wygląda na świeżą i zadowoloną z życia. Nie rozumiem, jak ktokolwiek mógł odmówić mi pomocy, bo z pewnością nie wydała ostatniego grosza na zagraniczne wakacje.

Przedłożyła swój komfort nad moją prośbę o pomoc. Ten czyn mówi o jej stosunku do mnie więcej niż sto milionów deklaracji miłości i obietnic, że zrobi dla mnie wszystko. Dziękuję mamo, uczę się i wyciągam wnioski.

Nie pozwoliłam bratu zamieszkać w moim mieszkaniu. Teraz zostałam oskarżona o rozbicie rodziny: „Zapomnij, że masz matkę i brata”

Po prostu nie rozumiem naiwności mojego syna: moja synowa zdradza go tuż pod jego nosem ze swoim kolegą”

„Zarabiasz pieniądze, kupuj własne talerze i artykuły spożywcze”: mój mąż zaczął mówić mojej córce i nie podobało mi się to podejście