„Moja matka martwi się, że wkrótce przejdzie na emeryturę, a ona i jej ojciec nie będą w stanie dać niczego swoim wnukom: współczuję jej, ale to czeka każdego”

W ostatnich miesiącach bardzo martwiłam się o moją matkę. Ma teraz sześćdziesiąt trzy lata i wciąż nie może zdecydować się na przejście na emeryturę.

Technicznie rzecz biorąc, moja matka jest na emeryturze od dłuższego czasu, ale nadal pracuje. I to nie jest tak, że pracuje gdzieś na pół etatu.

Pracuje dla dużej firmy. Ma kierownicze i odpowiedzialne stanowisko.

Moja mama zaczęła mówić, że przejdzie na emeryturę, kiedy urodziłam najstarszą córkę.

Mawiała, że kiedy wrócę do pracy po urlopie macierzyńskim, ona przejdzie na emeryturę.

I nie chodzi o to, że nigdy nie dostałam obiecanej pomocy. Mam wspaniałe dzieci. To grzech narzekać! Rzadko chorują, są posłuszne. Mamy wspaniałą rodzinę, tak jak w reklamach.

Najbardziej martwię się o zdrowie mojej mamy. W ostatnich latach szczególnie widać, że mamie coraz trudniej radzić sobie z tymi wszystkimi nerwami.

Mama często irytuje się drobiazgami, drga, a nawet pstryka. Kiedyś była dość emocjonalna, ale teraz jest jeszcze bardziej wybuchowa.

Kilka miesięcy temu zauważyłam, że ręce mamy zaczęły się trząść. Kiedy jest podekscytowana, kiedy mówi emocjonalnie, jej ręce trzęsą się jak małe drżenie.

Moi rodzice zawsze mieli dobre dochody. Są przyzwyczajeni do corocznych wyjazdów na wakacje i nie jedzą jedzenia z promocji, ale kupują to, co jest droższe i wyższej jakości.

Kiedy zaczynam mówić o tym, że czas rzucić pracę i dać sobie spokój, mama zaczyna lamentować, że ona i ojciec nie przeżyją z emerytury.

Tata nadal pracuje, ale na pół etatu. Zna się na elektryce, więc przyjmuje prywatne zlecenia przez znajomych i przyjaciół. Pod tym względem ojciec się nie przemęcza i pracuje w zależności od nastroju. Zarabia całkiem sporo pieniędzy.

Ale moja mama boi się, że jeśli spłaci dług, to dosłownie umrą z głodu w biedzie.

Wiele razy przekonywałam ją, że jest inaczej, ale nie chce słuchać. Przecież można po prostu ograniczyć wydatki na wnuki!

Przecież rodzice wydają bajeczne sumy pieniędzy na nasze dzieci. Mój mąż i ja nigdy ich o to nie prosimy, ale stale kupują swoim wnukom drogie prezenty.

Na przykład, dali naszej najstarszej córce ładnego laptopa na jej ostatnie urodziny. Ze wszystkimi dzwonkami i gwizdkami. Taki zakup byłby bardziej odpowiedni dla osoby dorosłej do pracy, ale zdecydowanie nie dla dziewięcioletniej dziewczynki.

Kupili mojemu synowi hulajnogę elektryczną! Nie prosiliśmy ich o to. Gdyby mnie poprosili, byłabym przeciwna takiemu prezentowi.

Nie potrafię nawet zliczyć drobiazgów, które są kupowane. W każdy weekend nasze dzieci dostają prezenty jak na Nowy Rok!

Nikt nie wydawał takich pieniędzy na mnie i moją siostrę, kiedy byłyśmy dziećmi. Ale moja mama wszystko tłumaczy. To, czego nie mogłam dać moim dzieciom, dam moim wnukom.

Jeśli usuniesz te wszystkie niepotrzebne wydatki, rodzice będą mogli żyć na przyzwoitym poziomie nawet na emeryturze. Plus praca mojego taty na pół etatu. Ja i moja siostra też pomożemy.

Ale moja mama nie chce słuchać. W zeszłym tygodniu wzięła dwa dni wolnego w pracy, żeby odpocząć. Ciśnienie skoczyło jej do ponad dwustu. Została w domu od czwartku do niedzieli, a w poniedziałek wróciła do pracy.

Nie wiem, jak przekonać mamę, żeby rzuciła pracę. Boję się, że jeśli coś jej się stanie, to będzie moja wina. W końcu nie udało mi się jej przekonać, żeby przestała gonić za pieniędzmi i się zrelaksowała.

„Mój ojciec „pojawił się” wiele lat później, aby uzyskać ode mnie pomoc i wsparcie. Po tym wszystkim nie jestem gotowa, by się z nim komunikować”

„Niech opiekuje się tobą osoba, której przekazałaś mieszkanie: nie kryłam wzruszenia w rozmowie z babcią, która zostawiła mieszkanie Maciejowi”

„Podoba mi się moja sąsiadka i jestem gotów się z nią ożenić, ale ona ma troje dzieci: nie chcę cudzych dzieci, chcę mieć własne”