Moja matka chce sprzedać swoje mieszkanie na starość ze względu na swojego nowego ukochanego, a ja i mój brat próbujemy ją od tego odwieść. Tylko ona ma dom, a jej nowy partner nie jest godny zaufania

Mój brat i ja dorastaliśmy bez ojca, który spakował się zaraz po moich narodzinach i nigdy więcej go nie widzieliśmy ani nie słyszeliśmy.

Moja matka z dumą nie ubiegała się o alimenty, ponieważ ich nie potrzebowała. Nasze życie było takie sobie i gdyby nie pomoc moich dziadków, byłoby o wiele smutniejsze.

Tak, po rozwodzie rodziców moja babcia ze strony ojca nadal się z nami komunikowała, to znaczy z moim bratem i ze mną, moja mama i babcia nie mogły się znieść.

Ale ta niechęć nie wpłynęła na nas w żaden sposób. Moje babcie również dobrze się ze sobą komunikowały, ale nie wiem dlaczego.

W pewnym momencie moje babcie uzgodniły, że jedna z nich odziedziczy swój dwurodzinny dom dla mnie, a druga dla mojego brata.

screen Youtube

Mieszkania zostały od razu zameldowane dla nas, ponieważ moja mama zawsze była nieco impulsywna w swoich działaniach. Dlatego nasza rodzina nie miała problemów z mieszkaniem. Kiedy weszliśmy w dorosłość, nasi dziadkowie już nie żyli.

Kiedy dorastaliśmy, moja matka nie starała się aktywnie poprawić swojego życia. Miała mężów, ale nie chciała wychodzić za mąż.

Dlatego było dla nas zaskoczeniem, gdy w wieku czterdziestu siedmiu lat mama powiedziała nam, że wychodzi za mąż.

Mój brat i ja nie rozumieliśmy znaczenia tego wydarzenia. Skoro tak bardzo tego chcesz, to zamieszkajcie razem, po co iść do urzędu stanu cywilnego?

Nie próbowaliśmy jednak przekonywać mamy. W końcu to jej życie jest dorosła. Chociaż nie przepadaliśmy za jej narzeczonym.

Wybranek mojej mamy miał czterdzieści pięć lat. Jego majątek obejmował dwa rozwody, trójkę dzieci i przekonanie, że wkrótce odniesie sukces w biznesie.

Gdyby miał osiemnaście lat, jego pewność siebie wywołałaby uśmiech i chęć pomocy. Ale jako mężczyzna po pięćdziesiątce nadszedł czas, aby realistycznie ocenił swoje mocne strony.

Całe jego życie pokazało mu, że strategia i planowanie nie są jego mocną stroną.

Ale moja matka po prostu rozkwitła i śpiewała, wierzyła w przyszły sukces swojego męża. Zamieszkali w jego mieszkaniu, chociaż on miał jedno, a moja matka dwa.

Ale mąż mojej matki powiedział, że nie jest odpowiednią kobietą, mężczyzna powinien przyprowadzić kobietę do swojego domu. Oczy mojej mamy zalśniły, kiedy to powiedział.

Mój brat i ja śmialiśmy się wtedy, mówiąc, że był po prostu zbyt leniwy, aby spakować walizki.

Mieszkanie mojej matki zaczęło być wynajmowane, przynosząc dochód. Moja matka wciąż pracowała, ale jej wybranek budował jakiś mityczny biznes.

Mityczny, bo tak naprawdę nie potrafił nam wyjaśnić, co to za biznes i co planuje robić. Tylko kilka ogólnych zwrotów, które pasowały do wszystkiego, od hodowli świń po loty kosmiczne.

Uznaliśmy z bratem, że ten człowiek był po prostu alfonsem siedzącym na karku mojej matki. Kiedy wyraziliśmy jej to przypuszczenie, obraziła się na nas.

Dobrze, jeśli nie chce otworzyć oczu, niech tak będzie. Negatywne doświadczenia to też doświadczenia. Ale ona się nie nudzi. A ja i mój brat przestaliśmy próbować otworzyć matce oczy na rzeczywisty stan rzeczy. Czy czuje się szczęśliwa? Jak najbardziej.

Przez dwa lata ich małżeństwa nic się nie zmieniło. Mityczny biznes nadal nie powstawał, mama nadal wierzyła w mądrość swojego męża, a ja z bratem ciągle zdejmowaliśmy kluski, które wywieszono do wyschnięcia. Każdy z nas miał własne rodziny, więc nie mieliśmy ani czasu, ani ochoty zagłębiać się w kolejną bajkę.

Ale niedawno moja mama powiedziała, że biznes, który jej mąż tak długo pielęgnował, ma się rozpocząć. Ale to wymaga początkowych zastrzyków finansowych, i to znacznych. Postanowiła więc sprzedać swoje mieszkanie i zainwestować w biznes męża.

Mój brat i ja nie mogliśmy stać z boku. To było już za późno. Zaczęliśmy rozmawiać z mamą, mówiąc, że to bardzo krótkowzroczne posunięcie. Próbowałem wyjaśnić najbardziej banalne rzeczy, że mieszkanie było jej jedynym domem. Jeśli teraz je sprzedamy, wszystko może się zdarzyć i gdzie wtedy będziemy mieszkać?

Matka nie rozumiała, do czego zmierzam i powiedziała, że zostanie z mężem. Ale nie chciała słyszeć o rozwodzie, tym bardziej, że kiedy biznes zacznie przynosić pieniądze, kupimy jeszcze lepsze mieszkanie niż to, które miałam.

Próbowaliśmy kilka razy w różnych tłumaczeniach przekazać jej myśl, że nawet jeśli nie będzie to rozwód dla pieniędzy, biznes może nie wypalić, a ona nie odzyska swojego mieszkania. Ludzie mogą się rozwieść w każdej chwili. Ale mąż mojej matki pozostanie z mieszkaniem, a moja matka będzie na ulicy.

Zasugerowałam, żeby jej mąż sprzedał swoje mieszkanie, a oni zamieszkali w jej mieszkaniu, albo w ogóle nie sprzedawali, tylko wzięli pożyczkę. Są specjalne warunki dla biznesu.

Powiedziała matce, że pieniądze ze sprzedaży jego jednopokojowego mieszkania nie wystarczą. A nam nikt nie da pożyczki, byliśmy za starzy. Mama myślała, że coś zmyślam.

Dużo czasu zajęło nam przekonanie jej, żeby zastanowiła się jeszcze raz, nie spieszyła się i nie przerzucała mieszkaniami. W końcu moja matka oszalała i powiedziała, że jej mieszkanie nie ma z nami nic wspólnego.

Powiedziała, że otrzymaliśmy już spadek po naszych babciach i to, co ona zrobi ze swoim majątkiem, nie powinno nas dotyczyć!

To świetny plan, nie powinien nas dotyczyć. Teraz sprzeda mieszkanie, zainwestuje w „biznes”, rozwiedzie się z mężem i zostanie z niczym. Dokąd pójdzie? Do brata albo do mnie, a my mamy własne rodziny. A ja naprawdę nie chcę mieszkać z matką pod jednym dachem w tym wieku.

Nie, to jedno, gdy jest to bezpośrednia potrzeba i z powodu okoliczności nie do pokonania, ale tutaj jedynymi rzeczami nie do pokonania są głupota i upór.

Moja matka komunikuje się teraz ze mną i moim bratem przez zaciśnięte zęby. Nie sprzedała jeszcze mieszkania, ale lokatorzy zostali już eksmitowani. Jedyne, co możemy zrobić, to modlić się, by zwyciężył zdrowy rozsądek, ale szanse na to są minimalne, jeśli w ogóle.

Mam ojca, matkę, a nawet brata, ale nie mam rodziny. Tak się dzieje, gdy nikt nie dba o ciebie ani o to, co robisz

Moje dzieci myślą, że jestem samolubna, ponieważ postanowiłam żyć dla siebie przynajmniej na emeryturze: „Kto zaopiekuje się naszymi wnukami”

„Ale jestem zmęczony oszczędzaniem na mieszkanie, chcę żyć tu i teraz”: mąż nie chce myśleć o przyszłości, interesuje go tylko teraźniejszość