Moja mama zadzwoniła do mnie, żeby powiedzieć, że przyjeżdża, chociaż jej o to nie prosiłam: „Tak mi dziękujesz, ale sama cię wychowałam”

Moja mama zawsze była silną kobietą. Wychowywała mnie sama, odkąd opuścił nas ojciec, a ja zawsze szanowałam jej wysiłki i starałam się być dobrą córką.

Ale w ostatnich latach nasze środowisko rodzinne stało się bardzo napięte. Wszystko zaczęło się od jednego telefonu, gdy mama zadzwoniła do mnie wieczorem.

Stałam w kuchni i przygotowywałam kolację dla dwójki moich małych dzieci. Mój mąż, Mark, właśnie wrócił z pracy i relaksował się w salonie.

Zadzwoniłam do mamy, by zapytać, co u niej słychać, a ona bez zastanowienia powiedziała, że nadszedł czas, by się do nas wprowadzić.

Nie rozumiałam, dlaczego musimy to robić, przecież radzimy sobie sami. Ale mama z jakiegoś powodu uznała, że Mark i ja potrzebujemy pomocy.

screen Youtube

Mamy dwójkę małych dzieci i jesteśmy zbyt zajęci, żeby to zorganizować. Długo próbowałam wytłumaczyć, że naprawdę radzimy sobie sami, ale mama powiedziała, że to nie wchodzi w rachubę, decyzja została podjęta.

Odłożyłam słuchawkę i spojrzałam na Marka. Natychmiast zorientował się po mojej minie, że coś jest nie tak i zapytał mnie, co się stało. Powiedziałam mu, że mama się do nas wprowadza. Już podjęła decyzję.

Następne kilka dni spędziłam na przygotowaniach do jej przyjazdu. Wiedziałam, że chce pomóc, ale wiedziałam też, że jej wtrącanie się tylko skomplikuje sprawy.

Kiedy mama w końcu przyjechała, problemy zaczęły się od razu. Natychmiast zaczęła dyktować mi, jak mam wychowywać dzieci i prowadzić dom.

Uważała, że jestem zbyt łagodna w stosunku do dzieci i że potrzebują one surowej dyscypliny: „Anno, nie możesz tak postępować z dziećmi. Pozwalasz im na wszystko, kiedy ja pozwalam dzieciom bawić się jeszcze przez 10 minut przed snem”.

Wtedy powiedziałam mamie, że zdecydowaliśmy z Markiem, że będziemy wychowywać dzieci w taki sposób, aby czuły wolność i odpowiedzialność. Ale ona twierdziła, że wie lepiej, w końcu wychowywała mnie sama.

Nawet Mark, który zwykle był bardzo spokojny, zaczął tracić panowanie nad sobą, poprosił, abyśmy sami zdecydowali, jak wychowywać nasze dzieci.

Doceniamy jej pomoc, ale poradzimy sobie sami. Ale ona nie chciała się wycofać i powiedziała, że nie może siedzieć z boku i patrzeć, jak popełniamy błędy, bo sama wychowała córkę i wie, co jest najlepsze!

Ale teraz to nasza rodzina i wiemy, co musimy zrobić. Mama nazwała mnie niewdzięcznicą! Wszystko, co chce zrobić, to pomóc, a ja nie pozwalam jej nawet powiedzieć słowa.

Ale myślę, że pomaganie to jedno, a kontrolowanie i narzucanie swoich zasad to drugie. To jest nasz dom! Mama powiedziała, że nie powinna tu być i zaczęła pakować swoje rzeczy.

Mama milczała przez kilka minut, wpatrując się we mnie uważnie, a potem gwałtownie poszła spakować swoje rzeczy. Dwadzieścia minut później opuściła mieszkanie z walizkami.

Od tamtej pory nie rozmawialiśmy z nią. Nie zamierzam dzwonić pierwszy, bo jestem pewien, że postąpiłam słusznie. Jeśli ktoś powinien wykonać pierwszy ruch, to ona.

Pomagam córce, odkąd wyjechała do pracy za granicę. Ale ona nie może przekonać męża, żeby poszedł do pracy: „On jest twórczą osobą, mamo”

Mąż zaproponował żonie rozwód, a gdy dowiedział się, że otrzymała mieszkanie od krewnej, chciał odzyskać wszystko z powrotem

Co roku organizowałam przyjęcie urodzinowe mojej wnuczki, ale w tym roku odmówiłam: „Zaprosiliśmy już gości, co teraz zrobimy”