Moja mama nie chce dzielić mieszkania, moja siostra nie chce dogadywać się z moją mamą, a ja muszę dostosować się do wszystkich: „Niech twoja siostra mieszka u ciebie, a ty u mnie”

To bardzo ciekawe, że moja matka i siostra postanowiły rozwiązać swoje problemy moim kosztem.

Moja matka nie chce zamienić się mieszkaniem, moja siostra nie chce zdjąć korony z głowy i dogadać się z moją matką, a ja muszę wziąć męża za rękę i zwolnić własne mieszkanie dla mojej siostry.

Mam młodszą siostrę, Martę. Ma teraz dwadzieścia pięć lat, a ja trzydzieści cztery. Obie wyleciałyśmy z domu rodziców dawno temu, ale pół roku temu Marta musiała tam wrócić — rozwiodła się z mężem, więc jej siostra i córka zamieszkały z mamą.

Jej matka ma dwupokojowe mieszkanie, w którym mieszkała sama. Oddała Marcie i jej wnuczce jeden pokój. Wydawałoby się, że problem został rozwiązany. Ale tak nie było.

Moja siostra i moja matka kłóciły się przez całe życie. Nasza mama jest surową i wymagającą osobą, a moja siostra nie lubiła się przemęczać.

screen Youtube

Pozmywałaby naczynia, ale nie teraz, tylko za dwie godziny. A moja mama potrzebuje tego właśnie teraz, w przeciwnym razie przewraca oczami i idzie sama pozmywać, a potem robi wielką aferę. To tylko przykład.

Ale chodzi o to, że moja siostra i moja matka nigdy się nie dogadywały. W przeciwieństwie do siostry ja nigdy nie miałam takich problemów z matką. Ja bardziej wzorowałem się na niej pod względem charakteru, a moja siostra na moim tacie, który też miał swój rytm życia i nie lubił się niepotrzebnie przemęczać.

Kiedy moja siostra wyszła za mąż i zamieszkała z mężem, ona i moja mama wróciły na właściwe tory. Ale gdy tylko Marta wróciła do mieszkania rodziców, wszystko zaczęło się od nowa z nową energią. Do tego doszło jeszcze małe dziecko.

Jestem mężatką od trzech lat i mieszkamy w moim mieszkaniu, na które wzięłam kredyt hipoteczny. Po śmierci taty zostały pieniądze, które mama podzieliła po równo. Moja siostra wydała swoje na wesele, a ja na zaliczkę. Teraz mój mąż i ja mieszkamy we własnym domu.

Regularnie odwiedzam mamę, ponieważ mieszka niedaleko mojej pracy. Ilekroć moja siostra się przeprowadza, prawie zawsze spotykam się ze skandalem. Ostatnio miały bardzo poważną sprzeczkę, po której moja matka powiedziała, że ma dość.

Powiedziała, że siostra mówiła jej, że jeśli matka nie może się z nią dogadać, to powinny sprzedać mieszkanie i kupić nowe osobno. Nie chciała brać kredytu hipotecznego, który był ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała na starość. A jej nikt nie da kredytu hipotecznego z jej dochodami.

Przytaknęłam w milczeniu, moja matka miała rację, sprzedaż mieszkania bez dopłaty do nowego nie zadziała. Ale mama kontynuowała. Zaproponowała mi zamianę z Marią.

Na początku nie rozumiałam, o co jej chodzi, ale mama wyjaśniła, że na pewno się ze mną dogada i z moim zięciem też.

Czyli my byśmy się do niej wprowadzili, a Marta z dzieckiem do naszego mieszkania. Oczywiście na jakiś czas, dopóki dziecko nie pójdzie do przedszkola, a potem Marta pójdzie do pracy i będzie wynajmować.

Do zakończenia urlopu macierzyńskiego mojej siostry zostały jeszcze dwa lata. A moja mama proponuje mi i mojemu mężowi, żebym mieszkała z nią przez dwa lata? To bardzo ciekawy scenariusz. Odrzuciłam ofertę, tłumacząc mamie, że nie po to ugięłam się pod tym kredytem hipotecznym i odmówiłam sobie wszystkiego, żeby później zamieszkać z mężem i nią.

Co więcej, planujemy teraz z mężem dziecko, już czas. Nie chcę odkładać tego na kolejne dwa lata. Poród przy mojej matce też nie jest w moich planach. Dogadujemy się, ale wymaga to wiele wysiłku.

Moja mama się wściekła i powiedziała, że nie powinniśmy byli dawać jej wtedy pieniędzy, mogliśmy za nie kupić jednopokojowe mieszkanie i wynajmować je, byłyby bardziej przydatne.

Ale tylko wzruszyłam ramionami — powinnam była pomyśleć o tym wcześniej, a teraz nie ma sensu o tym rozmawiać.

Wieczorem zadzwoniła do mnie siostra. Moja mama opowiedziała jej o naszej rozmowie, a moja siostra również zaczęła myśleć o przeprowadzce do osobnego mieszkania, z dala od zasad mojej mamy.

Marta powiedziała, że wiem, jaka jest mama i że chce, żeby wszyscy żyli według jej zasad, ale nie stać jej teraz na wynajmowane mieszkanie, nie ma pieniędzy.

Odmówiłam też mojej siostrze, a ona obiecała mi o tym przypomnieć, ale to nie zmieniło mojego zdania. Nie jestem Matką Teresą, żeby wszystkich rozumieć i wszystkim pomagać. Chcę myśleć o sobie. Przecież to mieszkanie nie spadło mi z nieba, nie odziedziczyłam go, zapracowałam na nie. Dlaczego więc mam je teraz oddawać komuś innemu, choćby na dwa lata?

Moja matka i siostra na zmianę dzwonią do mnie, próbując mnie zagiąć. Wkrótce będę musiał usunąć ich numery z czarnej listy, jeśli nie zrozumieją w miły sposób.

„Musisz dogadać się z moją córką”: mój narzeczony powiedział mi, ale nie chciał, żebym ją wychowywała

Mój ojciec powiedział, że spędzi zimę w zimnym wiejskim domu i zażądał, abym stworzył mu komfortowe warunki. Ale nie liczyłem na to

Nie lubię obchodzić swoich urodzin, ponieważ co roku moja mama każe mi zbierać wszystkich krewnych, a to jest przede wszystkim moje święto