screen Youtube
Ogólnie rzecz biorąc, była to przeciętna rodzina. Jednak po 10 latach małżeństwa moi rodzice postanowili się rozwieść.
Naprawdę tego nie chciałam, ale mama i tata nie pytali mnie o zdanie, bo to była ich sprawa, jako dorosłych.
Później dowiedziałam się, że moja mama zakochała się w innym mężczyźnie i zyskałam ojczyma. Wtedy moje relacje z mamą się pogorszyły.
Mój tata nie pomagał mamie w niczym, prawdopodobnie dlatego, że zostawiła go dla innego mężczyzny.
A mama z kolei obwiniała mnie, że gdyby nie ja, to poszłaby na studia, a teraz nie pracowałaby jako sprzedawczyni w sklepie.
Ale kto może ją winić, to był jej wybór, żeby tak żyć, nie zmuszałam jej, żeby mnie urodziła.
Mimo wszystko byłam aktywnym dzieckiem i uwielbiałam się uczyć, a od czasu rozwodu z ojcem zaczęło to irytować moją matkę.
Być może zrozumiała, że mam całe życie przed sobą, a ona już przeszła większość swojej życiowej drogi.
Chociaż jeśli chodzi o mnie, wszystko można zmienić nawet w starszym wieku. Najważniejsze jest pragnienie.
Poza tym moja matka raczej mnie nie rozpieszczała, nawet mój ojczym był dla mnie milszy.
Kiedy urodził się mój brat, poświęciła mu całą swoją uwagę, a ja byłam dla niej tylko służącą.
Ta atmosfera niekochania, którą czułam nawet w powietrzu, odcisnęła się w mojej pamięci wraz z obrazem mojej matki. Potrafiła mnie zbesztać za złą ocenę czy stłuczony talerz.
Kiedy w końcu skończyłam 18 lat, matka w dwuznaczny sposób zaczęła mi podpowiadać, że powinnam poszukać męża i to najlepiej takiego, który ma gdzie mieszkać, bo mój brat dorasta i będzie potrzebował miejsca do zabawy, a mama znowu jest w ciąży, więc nie jest mi na rękę.
Dała mi też jasno do zrozumienia, że nie mogę liczyć na jej mieszkanie w przyszłości, bo zostanie ono zapisane na rzecz brata.
Drugie jej dziecko dostanie mieszkanie mojego ojczyma, które obecnie jest wynajmowane.
Zamieszkałam więc w akademiku, gdzie studiowałam i jednocześnie znalazłam pracę, by jakoś się utrzymać.
Było mi naprawdę ciężko, nie tyle fizycznie, co emocjonalnie, bez wsparcia najbliższych mi osób.
Ani mama, ani tata się mną nie interesowali. Minęło kilka lat odkąd opuściłam dom i nawet nie zadzwoniłam do mamy, a ona kontaktowała ze mną tylko raz i to w moje urodziny.
Później ukończyłam studia i dostałam dobrą pracę, ale mieszkanie wciąż było dla mnie ważną sprawą.
Zaczęłam więc oszczędzać na własne lokum, a w weekendy pracowałam na pół etatu w lokalnym sklepie.
Po pięciu latach kupiłam wymarzone mieszkanie, wyremontowałam je i zaczęłam myśleć o założeniu rodziny.
Niedawno odezwała się moja mama i nagle przypomniała sobie, że ma córkę, z którą chciałaby się porozumieć.
Ale mnie to już nie interesuje, moje życie się poprawiło, mam gdzie mieszkać, mam chłopaka, z którym planujemy ślub. Więc nie potrzebuję jej, potrzebowałam mojej matki, kiedy nie miałam gdzie mieszkać, ponieważ pokazała mi na drzwi.
Ale moja mama nie poddawała się i dzwoniła do mnie coraz częściej, przepraszając za to, co powiedziała wcześniej. Ale ja już tego nie potrzebowałam, nauczyłam się żyć bez niej i jej „matczynej miłości”.
Potem moja matka powiedziała, że jestem niewdzięczna za wszystko, co dla mnie zrobiła.
Ale tak naprawdę jestem jej bardzo wdzięczna, bo dzięki jej obojętności nauczyłam się być niezależna i nie czekać, aż któryś z moich krewnych umrze, żeby dostać mieszkanie. Jestem niezależna i to jest najważniejsze.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…