Moja córka zaczęła szukać dla mnie męża. Myślałam, że troszczy się o moje szczęście, ale jej celem było moje mieszkanie

Zawiodłam się na mojej córce. Myślałam, że przejęła się moim losem, postanowiła zadbać o moje szczęście, ale okazało się, że po prostu miała plan, jak zdobyć mieszkanie i nie zaciągnąć kredytu hipotecznego.

Myślała, że znajdzie mi mężczyznę, ja z nim zamieszkam, a ona z mężem wprowadzą się do mojego mieszkania.

Wcześnie owdowiałam, miałam dwadzieścia osiem lat, moja córka miała sześć lat. Było mi ciężko zarówno moralnie, jak i finansowo.

Cieszyłam się, że mam własne mieszkanie, które odziedziczyłam po babci. Ale nadal musieliśmy bardzo ciężko pracować, aby związać koniec z końcem.

Nie było nikogo, kto mógłby nam pomóc, moi rodzice sami przeżywali ciężkie chwile, a rodzina mojego męża była tak zła, że lepiej byłoby ich nie znać.

screen Youtube

Latem ogród w wiejskiej posiadłości moich rodziców był wielką pomocą, ale to ja musiałam w nim pracować. Ojciec był już na rencie, a matka pracowała na dwa etaty.

Ale bez względu na to, jak było ciężko, wciąż chciałam zwykłego kobiecego szczęścia. Kochałam mojego męża, ale nie miałam nawet trzydziestu lat i chciałam jakoś poczuć się kobietą. Ale moje życie osobiste nie układało się.

Mężczyźni zwracali na mnie uwagę, byłam nawet na kilku randkach, ale potem moja córka zrobiła scenę. Powiedziała, że jeśli przyprowadzę kogoś na miejsce ojca, to ona wyprowadzi się z domu.

Moi rodzice również mnie nie wspierali, uważając, że jeśli tak się stanie, powinnam zainwestować całą swoją siłę w córkę, a nie „machać ogonem przed mężczyznami”. Zwłaszcza jeśli dziecko przyjmuje to tak boleśnie.

Myślałam, że dorośnie i potraktuje to inaczej, ale się myliłam. Mój ostatni związek miał miejsce, gdy córka miała 10 lat. Dała mi wybór: albo ona, albo mężczyzna. Wybrałam ją. Temat mojego życia osobistego nigdy więcej nie został poruszony.

Wychowałam córkę, wykształciłam ją, a ona weszła w dorosłość. Czułam pustkę, żyłam rutyną — praca, dom, telewizja. Córka rzadko mnie odwiedzała, nie miała dla mnie czasu. Praca, nowe znajomości, dyskoteki, a kilka lat później wyszła za mąż. Zostałam praktycznie sama.

Po ślubie córka z mężem zaczęli wynajmować mieszkanie, nie chcieli mieszkać ani ze mną, ani ze swatką. Powiedzieli, że będą oszczędzać na kredyt hipoteczny. Mieli trochę pieniędzy. Sprzedałam mieszkanie rodziców przed ślubem córki.

Było w złym stanie, nie dostałam za nie wiele, ale moja córka miała wystarczająco dużo na wesele i zostało jeszcze trochę, aby zaoszczędzić na mieszkanie.

Zaproponowałam córce, żeby wzięła kredyt, wyremontowała mieszkanie babci i tam zamieszkała, ale ta opcja jej nie odpowiadała.

Mieszkanie było na ostatnim piętrze, nie było windy, dom był stary, remonty trzeba było robić od zera, a do centrum było bardzo daleko. Odmówiła, a wtedy mieszkanie zostało wystawione na sprzedaż.

Para spędziła dwa lata na oszczędzaniu, ale nie odniosła większego sukcesu, a potem poszła na urlop macierzyński. Córka miała już dwadzieścia dziewięć lat, więc nadszedł czas na wyprowadzkę. Nie kupili jeszcze własnego domu, ale co mogli teraz zrobić?

Podczas urlopu macierzyńskiego moja córka prawie nie pracowała, więc młodzi ludzie musieli sięgnąć do skrytki pozostałej po sprzedaży mieszkania mojej babci. Rozumiałam, jak było im ciężko i starałam się pomóc im finansowo.

Po narodzinach wnuczki często odwiedzałam córkę. Musiałam jej pomagać, ponieważ sama nie mogła sobie poradzić, poród był skomplikowany, a dziecko, dzięki Bogu, nie ucierpiało, ale moja córka długo dochodziła do siebie.

Moja córka powiedziała, że moja wnuczka i ja właśnie odmłodniałyśmy, moje oczy błyszczą, mam rumieńce na policzkach — jestem piękna! Milczałam, uśmiechając się.

Dawno temu zrezygnowałam z siebie. Najpierw z powodu córki, a potem przyzwyczaiłam się do samotności i już nikogo nie potrzebuję.

Moja córka powiedziała, że nadal bardzo dobrze wyglądam i od tamtej pory często powtarza mi, że nie powinnam się poddawać. Na urodziny dostałam bon do salonu piękności.

Chciałam go zwrócić, ale okazało się, że nie mogę. Musiałam z niego skorzystać. Zmienili mi fryzurę, kolor włosów, zrobili kilka zabiegów na twarz, nałożyli makijaż — nie poznałam siebie, kiedy wyszłam.

Córka powiedziała, że jestem piękna, a ja zawstydzona odmówiłam, ale córka nalegała. Wkrótce i we mnie obudziło się podekscytowanie. Sama zaczęłam przeglądać różne portale randkowe. Zdecydowałam się nawet na spotkanie z jednym mężczyzną.

To była prawdziwa randka. Szczerze mówiąc, nigdy w młodości nie byłam tak zdenerwowana. Ale wszystko poszło dobrze, polubiłam tego pana, umówiliśmy się na kolejne spotkanie, a potem zaprosił mnie do teatru.

Moja córka zadzwoniła i zapytała, czy mogłabym usiąść z wnuczką, a ja powiedziałam, że nie, bo idę do teatru. Stała się bardziej ożywiona, zaczęła wypytywać o szczegóły, a ja bez wahania powiedziałam jej, że zadzwonił do mnie mąż. Zaczęła wypytywać ile mam lat, czym się zajmuję, czy jestem na emeryturze, ile zarabiam, czy mam mieszkanie.

Ale nie pytałam, było to dla mnie niekomfortowe, a nawet byłam zdezorientowana pod taką presją. Moja córka uważa, że on nie wygląda na żebraka, a jeśli już, to ja mam własne mieszkanie.

Moja córka powiedziała, że powinnam poszukać mężczyzny z mieszkaniem, abym mogła pójść na jego terytorium i nie zapraszać go na moje.

A potem moja córka powiedziała, że mam ją i moją wnuczkę i mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, a ja przyprowadzę jakiegoś lewicowca do mojego mieszkania, to nie w porządku.

Zrozumiałam, że to był pomysł mojej córki, żeby wysłać mnie do jakiegoś mężczyzny i zwolnić dla niej mieszkanie.

Moja córka zdała sobie sprawę, że powiedziała za dużo, zaczęła się z tego wyplątywać, że po prostu źle się wyraziła, że wszystko pomieszałam, że nie miała tego na myśli. Ale nie jestem na tyle głupia, żeby nie zrozumieć, do czego zmierza moja córka.

Stało się jednak jasne, dlaczego tak czule troszczą się o moje życie osobiste, a nawet fundują mi wizytę w salonie fryzjerskim. Dziękuję za brak reklam domów opieki czy cmentarzy. To wstyd, brak słów.

Przez całe życie teściowa lubiła tylko swoje córki, ale kiedy sama potrzebowała pomocy, odwróciły się od matki: „Dlaczego mam to robić”

Mój mąż prosi mnie, żebym go zaakceptowała po tym, jak mnie zdradził, a ja nie wierzę, że nie zrobi tego ponownie: „Kocham cię i nie zdradzę”

Moja ciotka i ja byłyśmy dobrymi przyjaciółkami, ale teraz zazdrości mi moich sukcesów: „Jest przyzwyczajona do bycia zawsze najlepszą”