Moja córka wydaje alimenty na siebie, bo wie, że nie zostawię wnuczki głodnej. Nie wiem, co robić, ale długo tak nie wytrzymam

Nie wiem, kiedy moja córka tak bardzo się zmieniła. Wydaje się, że była wychowywana normalnie i zachowywała się przyzwoicie, ale teraz jest jak zepsuta płyta. Już jej nie poznaję.

Nigdy nie sądziłam, że znienawidzę moją córkę. To bardzo przerażające dla matki. Jestem rozczarowana moim dzieckiem. Obwiniam też siebie: co można zrobić?

Moja córka dorastała w pełnej rodzinie, zawsze żyliśmy z mężem w zgodzie. Nigdy nie zapomnieliśmy o naszej córce. Angażowaliśmy się w jej edukację i wychowanie, nie oszczędzaliśmy na niej.

Dobrze radziła sobie w szkole, uczęszczała również na lekcje muzyki. Zawsze brała udział we wszystkich świętach szkolnych, bardzo to lubiła. Nauczyciele ją chwalili.

Znałam wszystkie jej koleżanki i przyjaciółki, mogła łatwo do mnie przyjść i porozmawiać, jeśli coś ją martwiło. Razem z mężem staraliśmy się jej niepotrzebnie nie karcić, ale tłumaczyć, gdzie popełniła błąd.

screen Youtube

Dostała się na uniwersytet sama, z ograniczonym budżetem, a ja i mój mąż byliśmy z niej bardzo dumni. Oszczędzaliśmy na edukację naszej córki, ale ponieważ rozpoczęła studia na własną rękę, zdecydowaliśmy, że zaoszczędzimy na jej mieszkanie.

Na piątym roku studiów kupiliśmy jej ładne mieszkanie z jedną sypialnią w pobliżu uniwersytetu. Moja córka była szczerze szczęśliwa, dziękowała nam i powtarzała, że to nie było konieczne, że później sama zarobi na siebie.

Wyszła za mąż w wieku dwudziestu czterech lat. Zięć nam się podobał: poważny facet, przystojny, wykształcony, pracuje w swoim zawodzie, dobrze zarabia.

Rok po ślubie nasza córka zaszła w ciążę, a potem w terminie urodziła śliczną córeczkę. Pomagaliśmy przy dziecku, a zięć nie odstawał.

I wtedy coś poszło nie tak. Nie wiem dokładnie, co się stało, ale kiedy moja wnuczka miała cztery lata, zięć złożył pozew o rozwód. Jak mi powiedział, nie mógł dłużej tolerować zachowania żony, a perswazja na nią nie działała.

Zajęło mi trochę czasu, zanim zdałam sobie sprawę, jakie zachowanie przejawiała moja córka, ale potem pokazało się ono w całej okazałości. Jakby była spuszczona z łańcucha, wpadła w szał.

Moja wnuczka praktycznie wprowadziła się do nas, ponieważ moja córka jest albo w domu swoich przyjaciół, albo w barze, albo buduje własne życie. Nie przejmuje się córką, chociaż tak płakała w sądzie, że dziecko zostało z nią.

Zięć płaci alimenty, ale ich nie widzimy. Córka wszystko wydaje, miała pompowane usta i będzie miała operację plastyczną. Nie obchodzi jej, że dziecko nie ma zimowych ubrań. Potem córka powiedziała, że moglibyśmy dać naszej wnuczce zimowe ubrania.

Jej ojciec w ogóle nie chce jej widzieć po tym, jak okłamała nas, że jest chora i poprosiła o odebranie wnuczki z przedszkola. Mężczyzna poszedł odwiedzić córkę, zabrać jej lekarstwa i zupę, a ona otworzyła się przed nim bardzo wesoło, z mężczyzną w szlafroku w tle.

Od tamtej pory ojciec się do niej nie odezwał. Powiedział, że jego córka zmarła i ma tylko wnuczkę. A ja wciąż próbowałam jakoś utrzymać kontakt. Próbowałam wytłumaczyć córce, że dziecko trzeba karmić, poić i edukować.

Córka uśmiechnęła się i powiedziała, że w takim razie powinnam to zrobić. Wie, że nie porzucimy dziecka. A ja boję się napisać do zięcia. Jeśli powiem mu, że córka podrzuciła nam dziecko, żeby nie wysyłał jej pieniędzy, to będzie skandal.

Zięć przyjedzie i zabierze nam wnuczkę, a my już jesteśmy do niej przywiązani całym sercem, nie mogę jej tak po prostu oddać. A mój zięć na pewno jej nie zostawi: zabierze ją, tak jak pierwotnie planował.

Oczywiście nie zabroni nam się komunikować, ale teraz mieszka w innej części kraju i nie możemy tam jeździć co tydzień: to za daleko i za drogo.

A moja córka może zdać sobie sprawę, że darmowe pieniądze znikną, a ona będzie musiała sama płacić alimenty i nadal będzie przedstawiać przyzwoitą matkę. Ale tu chodzi o udawanie, a nie bycie nią.

Ciężko jest podjąć decyzję. Nie chcę okłamywać zięcia, nie chcę rezygnować z wnuczki i nie chcę dyskredytować córki. Myślę, że zrobiłaby wszystko dla pieniędzy. Jak na razie idziemy z prądem, ale to wszystko nie jest w porządku.

Przyjaciel żeni się po raz czwarty. Jesteśmy zmęczeni corocznymi wydatkami na wesela: „To ostatnie wesele, na które idę”

Z powodu zachowania mojej teściowej wstałam od stołu bez słowa i wyszłam. Minutę później mój mąż wyszedł za mną. Nie rozumiał, dlaczego prosiłam go, aby nie opowiadał mi o swoich byłych dziewczynach

„Och, dla kogo się przebierasz, nie musisz, jesteś stara”: moja córka nie rozumie, dlaczego codziennie chodzę piękna