Mam 65 lat i wnuki, którymi nie chcę się opiekować. Rozumiem, że jestem babcią, ale mam też własne życie.
Moja córka zdaje się tego nie rozumieć i obraża się. Mój mąż i ja nie jesteśmy już młodzi i staramy się pomagać córce, jak tylko możemy, ale głupotą byłoby nie myśleć o sobie.
Mam dwoje wnucząt, które bardzo kocham, ale pamiętając siebie na miejscu mojej córki, nigdy nawet nie pomyślałam, żeby pójść do teściowej czy matki i zrzucić na nie swoje dzieci.
Wszystko robiłam sama. Moi rodzice mieszkali wtedy daleko ode mnie, a mój mąż cały czas pracował, żeby nas utrzymać. Byłam zmęczona, ale nadal byłam matką i żoną.
Moja córka ma teraz 33 lata i nie pracuje. Kiedyś zostawałam z jej dziećmi, gdy musiała je odwiedzić lub załatwić sprawy.
Ale ostatnio moja uprzejmość została nadużyta – spędzam z wnukami więcej czasu niż ich rodzice. Kiedy wyjeżdżają na wakacje, zostawiają dzieci ze mną, ponieważ uważają, że nie można mieć normalnych wakacji z dziećmi.
Nikt nie myśli o tym, że z racji wieku szybko się męczę. A kilka dni temu moja córka powiedziała mi, że ona i jej mąż wyjeżdżają na dwa tygodnie do Hiszpanii, więc jej dzieci powinny zostać ze mną na ten czas.
Ale odmówiłam jej, bo po prostu postawiono mnie przed faktem dokonanym, nawet nie pytając, czy się zgadzam.
Rodzice męża mojej córki mieszkają niedaleko, mogliby też czasem zaopiekować się wnukami, ale nie chcą i pojawiają się tylko w święta. Ja mam nadciśnienie, mąż podupadł na zdrowiu, jak mam być z dwójką dzieci przez dwa tygodnie?
Córka obraziła się na mnie i powiedziała, że jestem samolubna. Byłam bardzo niemiła, bo zawsze wszystko dla niej robiłam, dawałam z siebie wszystko, kupowałam jej najmodniejsze i najdroższe ubrania, a sama w tym czasie nosiłam sukienki i spódnice sprzed dziesięciu lat.
Starałam się ją rozpieszczać, chciałam, żeby dorastała szczęśliwa i wdzięczna. Chciałam, żeby wiedziała, że zawsze będę ją wspierać, ale coś przeoczyłam.
Nigdy wcześniej jej nie odmawiałam. Ale jak tylko powiedziałam „nie”, byłam zła. Mogę się wstydzić, ale nie zamierzam się z tym pogodzić.
Jestem w wieku, w którym chcę ciszy i spokoju, a nie słuchania krzyczących i biegających dzieci grających w gry. Nie mam już tyle energii, czas pomyśleć o sobie.
Ale tylko moja córka myśli, że jestem jej to winien. Próbowałam się z nią pogodzić i porozmawiać, ale nie chce mnie słuchać. Mąż mnie wspierał, ale nie chce brać udziału w naszym konflikcie.
Mam nadzieję, że mnie zrozumie. Nie podjęłam tej decyzji ze złośliwości. Ja też chcę czasem pomocy, a nie tylko byłam zobowiązana do robienia wszystkiego.
Chcę być doceniana, a nie tylko wykorzystywana. Byłam dobrą matką i będę babcią w każdy możliwy sposób. Czy się mylę? Co byś zrobiła na moim miejscu?
Tomasz Jakubiak wzruszył swoich fanów nowym zdjęciem: „Jak miło widzieć na twojej buzi uśmiech”