Moja była żona nie pozwala mi widywać się z dzieckiem, ale ciągle dzwoni i prosi o to i tamto, a ja mam mnóstwo własnych spraw do załatwienia

Rozwiedliśmy się dwa lata temu. Rozstaliśmy się ze skandalem, tak jak byliśmy małżeństwem przez ostatni rok. Jej matka była aktywnie zaangażowana, a sama żona zachowywała się niewłaściwie.

Nie zwalniam się z winy, nie powinienem był się w to mieszać, ale myślałem, że z czasem wszystko się ułoży.

Potem zdałem sobie sprawę, że tak się nie stanie, ale moja żona była już w ciąży, więc zdecydowałem, że to dziecko może uratować nasze małżeństwo. Ale było tylko gorzej, moja żona dostała narzędzie do ciągłej manipulacji.

Byłem tak podekscytowany, że mam teraz dziedzica, że na początku nawet nie zauważyłem, jak moja żona wykorzystuje swoją pozycję. Jej żądania stawały się coraz bardziej szalone, a napady złości coraz częstsze.

Przypisał to hormonom, ale dwa lata później zdał sobie sprawę, że to nie hormony, ale temperament jego żony, który również był podkręcany przez jej matkę.

screen Youtube

Przez rok próbował jakoś przerwać tę sytuację, a potem nie mógł już tego znieść i złożył pozew o rozwód, gdy jego żona skończyła urlop macierzyński. Sądy zaczęły zajmować się kwestiami majątku i dzieci.

Majątek jest w porządku, sprzedaliśmy mieszkanie, w które żona nie zainwestowała ani grosza, sam spłacałem kredyt hipoteczny, ale to dobrze. Najgorsze, że dziecko zostało z nią.

W zasadzie nie ma na co narzekać. Pracuje, opiekuje się dzieckiem, a sąd nie wziął pod uwagę tego, że wykorzystuje syna jako pretekst do manipulacji. Jak można to udowodnić? Nie udało mi się.

Alimenty były ustalone, płaciłem je bez żadnych upomnień, co miesiąc sam. Ale moja była żona ciągle domagała się więcej, a kiedy powiedziałem jej, żeby zwolniła, zaczęła wymyślać powody, dla których nie mogłem widywać się z synem.

Był chory, pojechał do babci albo mieli inne plany. Nie chciałem ponownie angażować się w sprawy sądowe, ale musiałem. Sąd ustalił, kiedy mogę widywać się z dzieckiem.

Ale moja żona też miała jakieś wymówki. Nie powinienem spotykać się z własnym dzieckiem w towarzystwie policji!

Próbowałem rozwiązać sprawę z nią w uprzejmy sposób, ale spotkałem się z nowymi żądaniami.

Na przykład, przelej kolejne dziesięć tysięcy, rzekomo na potrzeby dziecka, a potem się z nią zobaczysz. Wydawało się, że te pieniądze trafią do mojego syna, ale wątpię.

I tak płacę dwadzieścia tysięcy miesięcznie, a jeśli potrzebuje jakichś wydatków na badania, leki, pilne zakupy, daję mu je bez pytania. Ale wszystko ma swoje granice.

Niech Bóg ma mnie w opiece, jeśli widuję się z dzieckiem raz na dwa miesiące. I to po namowach, negocjacjach, a nawet groźbach.

Spotkania są pod jej kontrolą, z jej ciągłym niezadowoleniem, że wszystko robię źle.

Mam dość tej sytuacji. Zatrudniłem teraz prawnika, który powiedział mi, co muszę zrobić, aby udowodnić swoją sprawę w sądzie.

Teraz zamierzam zebrać dowody, aby zrobić wszystko tak legalnie, jak to możliwe, abym mógł pójść do sądu i zażądać, aby dziecko mieszkało ze mną.

Mam teraz własne mieszkanie, normalny dochód, chcę wychowywać syna, nie będę ingerował w jego komunikację z matką, tak jak ona.

Najważniejsze, żeby moja była nie nastawiła teraz mojego dziecka przeciwko mnie, tego boję się najbardziej, bo ona nie ma sumienia, może to zrobić. Nie chcę chodzić na spotkania z synem, którego kocham, przy wsparciu komorników. To nie jest normalne.

Naprawdę chcę móc jak najszybciej udać się do sądu ze wszystkimi zebranymi dowodami. Mam nadzieję, że sąd stanie po mojej stronie. Nie można wykorzystywać dziecka do manipulacji.

Joanna ze smutkiem patrzyła, jak jej chłopak pakuje walizki. Zaczęła wspominać wszystkie szczęśliwe chwile, które spędzili razem, ale już zaczęła patrzeć na tę sytuację z innej perspektywy

Moja teściowa wyliczyła, ile nasza córka u niej zjadła, ile prądu zużyła i ile wody wylała, a potem wystawiła nam rachunek

Ubogi młody chłopak spełnił ostatnie życzenie swojej matki. Nosił jej dar blisko serca, a ona mu pomogła