„Moja babcia ma trudny temperament i po raz piąty zmienia swój testament: nie wiemy, co będzie dalej”

Nasza babcia przechodzi trudny okres — przepisuje swój testament po raz piąty w ciągu dwóch lat.

Pokłóciła się ze wszystkimi swoimi dziećmi i wnukami, wszyscy stali się źli, nie opiekują się nią właściwie i myślą o tym, jak się jej pozbyć.

Ma dobrą pamięć, ale jej temperament był nieprzyjemny i bezczelny przez całe życie, a z biegiem lat stawał się coraz gorszy.

Teraz moja babcia mieszka sama, dziadek zmarł jakieś trzy lata temu. Kiedyś jakoś trzymał ją w ryzach, ale teraz to już koniec.

Zdążyła się pokłócić ze wszystkimi w rekordowym czasie. Moja mama nie odzywa się do niej od roku, jej brat tym bardziej. Wysyłają jej pieniądze w milczeniu, ale nie komunikują się.

babcia

Pamiętam z dzieciństwa, że babcia uwielbiała się kłócić i sprzeczać. Najgorzej wychodziło to mojej mamie i wujkowi.

Prawie rozwiodła wujka z żoną, tak wkurzyła ciocię Martę, że była gotowa iść do urzędu stanu cywilnego i złożyć pozew o rozwód, ale tym razem się nie porozumiała, bo interweniował dziadek.

Był jedyną osobą, która potrafiła uciszyć babcię. Nigdy nie podniósł na nią ręki, nigdy nawet nie podniósł głosu, po prostu spojrzał spod krzaczastych brwi, uderzył dłonią w stół, a moja babcia była nie do poznania, jej oczy były na podłodze, jej usta były zamknięte i nie walczyła już z nikim.

Ale po śmierci dziadka babcia wpadła w szał. Przez pierwszy rok była jeszcze jakoś pogrążona w żałobie i nawet nie robiła większego zamieszania, ale potem doszła do siebie i zaczęła robić sceny dla całej rodziny.

Na początku babcia zalecała się do wujka Macieja, brata mojej mamy. Opowiadała mu, jaka jest samotna i nieszczęśliwa, że nikt jej nie rozumie, tylko on.

Ciągle do mnie dzwoniła, prosiła, żebym jej pomógł, zrobił to, zrobił tamto. Wyzywająco spisała testament, zgodnie z którym trzypokojowe mieszkanie miało przypaść jej wujkowi.

Pomagał jej nie dla mieszkania, ale z czystego sumienia. Wujek nie był w potrzebie finansowej, mieszkał z żoną we własnym domu, a dla syna kupili już mieszkanie. Więc to nie miało sensu, to na pewno. Dobrze komunikujemy się z rodziną wujka, więc jesteśmy świadomi tego, co się dzieje.

Babcia tak polubiła rodzinę syna, bo wcześniej udało jej się pokłócić z moją mamą. Mama straciła cierpliwość, gdy babcia znów zaczęła atakować ojca.

Powiedziała więc do babci: „Twój zięć robi dla ciebie wszystko od tylu lat, nigdy ci nie odmawia, a ty obrzucasz go błotem. Jeśli babcia nie docenia tej dobroci, to nie powinna prosić o nic więcej”.

Od tego momentu babcia postanowiła poczuć się urażona i zaczęła wyzywać syna. Narzekała na mamę, na tatę, wszystkich miała złych, tylko wujek był dobry. Jednak ta sielanka nie trwała długo. Babcia nie zna miary, jak dasz jej palec, to złapie cię za całą rękę.

Zaczęły się telefony o każdej porze dnia i nocy, kaprysy, łzy i oskarżenia. W efekcie wujek nie wytrzymał i odmówił pójścia do domu babci, by wysłuchać każdego jej słowa.

Ma też własną pracę i własny biznes, nie może poświęcać całego swojego czasu znudzonej matce. Babcia urządziła całe przedstawienie ze łzami, wyrzutami i demonstracyjnym podarciem testamentu.

Przez jakiś czas nikomu nie wadziła, potem zaczęła wydzwaniać do matki. Od razu okazało się, że jej zięć był wspaniały i w ogóle nasza rodzina była światełkiem w jej oknie, nie tak jak inne, do których należał mój wujek.

Oczywiście moja babcia wydawała się bardzo mądra dla siebie, ale w rzeczywistości wszystkie jej działania zostały prześledzone z powrotem do niej. Mój wujek wciąż się śmiał, że teraz moja mama prowadzi, to jej kolej.

Przez kilka miesięcy mama zajmowała się wszystkimi problemami babci, które rosły jak kula śniegowa. Miała pokazowe spotkanie z notariuszem, aby sporządzić testament dla matki.

Nikt wcześniej w to nie wierzył, a tym bardziej teraz. Ale babcie pomagały, aż znowu zaczęła gestykulować.

Wszystko przebiegało według tego samego scenariusza, co w przypadku wujka. Najpierw nieśmiałe prośby, góry wdzięczności, a potem coraz więcej próśb i żądań, a wdzięczność na nic. Prośby zamieniły się w żądania, które musiały zostać spełnione teraz.

Oczywiście moja mama nie zniosła długo wyrzutów babci, szybko wyjaśniła granice tego, co dopuszczalne i powiedziała, że nie zamierza tańczyć do jej melodii. Zrobiła się straszna afera, babcia płakała, ściskała się za serce i w kulminacyjnym momencie podarła testament.

Potem ja i mój kuzyn, syn wujka, postępowaliśmy według tego samego schematu. Ja miałam najwięcej „szczęścia”, udało mi się nawet zamieszkać z babcią, bo jej mieszkanie jest prawie naprzeciwko mojej uczelni, a mnie to kusiło.

Nawiasem mówiąc, najdłużej mieszkałam u faworytów babci — przez pół roku. Ale w końcu zostałam eksmitowana z mieszkania, przewidując najbardziej godny pozazdroszczenia los i pozostawiając po sobie strzępy innego testamentu.

To był koniec bliskiej rodziny mojej babci, która nigdy tak naprawdę nie komunikowała się ze swoimi dalekimi krewnymi. Babcia próbowała przejść drugą rundę, ale wszyscy byli tak zmęczeni jej dziwactwami, że nawet nie udawali, że jej ufają. Na domiar złego, podczas ostatnich kłótni babcia zupełnie nie panowała nad swoim językiem i mówiła wiele złych rzeczy.

Niedawno poszłam ją odwiedzić, aby przynieść jej lekarstwa, które zamówiła dla niej moja mama. Zobaczyłam sąsiadkę w jej mieszkaniu zmywającą naczynia i rzuciła mi bardzo nieprzyjazne spojrzenie. Było jasne, że moja babcia znalazła sobie nową ofiarę, a sądząc po pełnych dezaprobaty spojrzeniach, jakimi mnie obdarzyła, powiedziała mi również, jak źle traktowała ją jej rodzina.

Chciałam ostrzec sąsiadkę, ale postanowiłam tego nie robić — albo zrozumie w porę, albo to jej wina.

„Moja matka martwi się, że wkrótce przejdzie na emeryturę, a ona i jej ojciec nie będą w stanie dać niczego swoim wnukom: współczuję jej, ale to czeka każdego”

„Mój ojciec „pojawił się” wiele lat później, aby uzyskać ode mnie pomoc i wsparcie. Po tym wszystkim nie jestem gotowa, by się z nim komunikować”

„Niech opiekuje się tobą osoba, której przekazałaś mieszkanie: nie kryłam wzruszenia w rozmowie z babcią, która zostawiła mieszkanie Maciejowi”