Mój wujek był szczęśliwy, że jego szef zaprosił go na ślub swojej córki. Jednak nie udało mu się tam odpocząć

Krewny, wujek Krzysztof, został zaproszony na bogate wesele. Odbywało się we wsi. Było to hojne i miłe zaproszenie.

Wujek Krzysztof był przecież prostym kierowcą, pracującym dla ojca panny młodej. A ojciec panny młodej był bogaty; miał dwa sklepy, hodowlę świń i fermę drobiu. I wiele więcej. Był bogatym człowiekiem. I bogate wesele.

Wujek Krzysztof był siódmą wodą na młyn, drugim kuzynem. Ale go nazwali! Wystroił się. Włożył garnitur, który wisiał w jego szafie od dwudziestu lat. Białą koszulę i krawat.

Ogolił się i użył wody kolońskiej. Kupił prezent – czajnik. Drogi czajnik elektryczny. Wsiadł do swojego starego samochodu i pojechał na drugi koniec wsi, na wesele.

A oni cieszyli się, że go widzą! Nawet narzekali, że za długo czekali. „Wujku Krzysztofie, chodźmy do sklepu. Musimy coś przynieść. Kilka pudełek!»

screen Youtube

Wujek poszedł i załadował skrzynki z napojami do samochodu. Przywiózł je z powrotem i rozładował.

Potem trzeba było rozstawić stoły i krzesła, zanieść garnki i naczynia. On zajmował się wszystkim. Potem musiał wrócić do sklepu i załadować jedzenie. Potem do kolejnego. Potem odbierać krewnych z jednego, dwóch, trzech domów.

Potem musiałam wozić ich tam i z powrotem. Potem musiałam odebrać muzyków. Potem trzeba zanieść pyszne jedzenie na stoły. Potem po krzesła – za mało.

Jeździł i woził. Ładował i rozładowywał. Skromny, pracowity, siwy wujek Krzysztof. Wesele już się zaczęło. Pachniało pysznie. Muzyka grała. Ale było wiele do zrobienia! Było gorąco.

Usiadł w rogu kuchni. Był bardzo zmęczony. Chciał napić się herbaty, ale kogo mógł poprosić? Wszyscy są zajęci, jest wesele. Wszyscy jedzą i piją, krzycząc „gorzka!”.

Kiedy wspomnieli o wujku Krzysztofie, żeby pomógł z naczyniami i poszedł do sklepu, to nawet się wściekli. Gdzie on jest? Wtedy go znaleźliśmy.

Siedział w kuchni w kącie. Był bez życia. Serce mu wysiadło. Siedział w garniturze, z krawatem, ubrany… Czekał na wakacje, ale nie czekał.

Nigdy nie spróbował przysmaku. Ani jednego kawałka. Nie wypił żadnej herbaty. Nawet łyka. Poszłam na wesele. Zepsuł też wszystkim humor, jak to później mówili…

Czasami po prostu wzywają cię, żebyś gdzieś pojechał. Nie musisz być szczęśliwy i nosić garnituru. Niewolnicy nie powinni nosić garniturów.

Wystarczy zapytać, jaką pracę trzeba wykonać i ocenić swoje możliwości. Czy musisz nosić ciężary, konsultować się, śpiewać, zabawiać publiczność, czy coś innego?

I nie zapraszaj się w ten sposób na imprezę. Wakacje są dla wszystkich. I zatrudnij kogoś do obsługi za pieniądze. Kelnera, ładowacza czy toastmastera. To będzie uczciwe. I nikt nie pozostanie z gorzkim posmakiem.

Mój mąż i ja rozwiedliśmy się po 12 latach małżeństwa. Nie widzę sensu w dalszym wspólnym życiu

Moja teściowa chce, żebyśmy wstawili do jej mieszkania nowe meble, a stare zabrali dla siebie. Nie jestem z tego zadowolona

Moja teściowa myśli o swojej córce i jej mieszkaniu, ale musi się do nas wprowadzić, żeby nie przeszkadzać szczęściu córki