screen Youtube
A ja nie chcę opiekować się rozpieszczonym nastolatkiem, wiedząc, że moja siostra i matka będą mnie nieustannie naciskać, żebym stworzyła rajskie warunki dla ich chłopca.
Moja rodzina i ja mieszkamy w różnych miastach. Byłam szczęśliwa, mogąc opuścić moje rodzinne miasto po ukończeniu szkoły, aby studiować dalej i nie widzieć więcej mojej siostry, matki i siostrzeńca.
Kiedy byłam jeszcze w szkole, moja siostra wróciła do domu rodziców z dzieckiem. Życie z jej mężem nie ułożyło się, najprawdopodobniej z powodu „anielskiej” natury mojej siostry.
Dla mnie to było piekło, bo musiałam przeprowadzić się do pokoju mamy, ale i tam nie zaznałam spokoju. Z jakiegoś powodu zarówno moja matka, jak i siostra uważały, że muszę zajmować się cudzym dzieckiem.
Mimo że moja siostra wciąż była na urlopie macierzyńskim i sama mogła opiekować się swoim synem: „To twój własny siostrzeniec, pobaw się z dzieckiem, nie widzisz, nudzi się!”.
Ale świetnie się bawiłam przygotowując się do egzaminów przy ciągłym pisku dziecka i wiedząc, że psotne dziecięce rączki mogą w każdej chwili wdrapać się do plecaka, a moja siostra nie mrugnie okiem.
Uciekłam z domu z pierwszą kosmiczną prędkością. Nawet gdybym nie dostała się na studia z ograniczonym budżetem, i tak nie wróciłabym do domu. Poszłabym do pracy.
Ale poszłam na uniwersytet, skończyłam studia i postanowiłam nie wracać do rodzinnego miasta. Moja mama nadal mieszkała ze swoją siostrą i siostrzeńcem, i od czasu do czasu o mnie pamiętała, więc wcale nie ciągnęło mnie do domu.
Teraz mój siostrzeniec jest już dorosły, skończył szkołę i rozpoczął studia w mieście, w którym mieszkam. To najbliższe z dużych miast z przyzwoitymi uniwersytetami, więc nie zdziwił mnie ten wybór.
Zaskoczyło mnie natomiast to, że moja siostra i mama przekonywały mnie na dwa głosy, że muszę zabrać siostrzeńca do siebie na czas studiów.
Gdzie zamieszkać? Do jednopokojowego mieszkania? Nie byłabym zadowolona z takiego sąsiedztwa. I po co mi to było?
Nie widywałam siostrzeńca zbyt często, ale to wystarczyło, abym wyciągnęła odpowiednie wnioski na temat jego wychowania.
Chłopak nic nie umie i nic nie chce, bo przyzwyczaił się do tego, że mama i babcia biegają za nim i mają wszystko gotowe.
Teraz chcą przekazać mi ten zaszczytny sztandar, ale z jakiegoś powodu nie mam ochoty go przyjąć. Pomaganie w jakiś sposób nie
stanowi problemu.
Chociaż moja matka i siostra nie rozpieszczały mnie pomocą podczas moich studenckich lat. Nigdy nie otrzymałam od nich żadnych paczek ani przelewów.
Ale oczywiście nie ma w tym winy mojego siostrzeńca. Zgadzam się mu pomóc, ale nie mam ochoty mieszkać z nim w jednym pokoju.
Moja siostra powiedziała, że w akademiku, do którego mój siostrzeniec został zapisany jako nierezydent, na pewno zostanie nauczony złych rzeczy, sprowadzony na manowce.
Moja matka zwróciła uwagę na niehigieniczne warunki i brak udogodnień w akademikach, gdzie można złapać wszystko i gdzie nie ma żadnych normalnych udogodnień.
Zaproponowałam, że pomogę im znaleźć niedrogie mieszkanie, ale zaatakowali mnie oskarżeniami, że chcę ich doprowadzić do upadku. Nie są wystarczająco bogaci, aby wynająć mieszkanie.
„Mój wnuk będzie mieszkał w akademiku, chociaż może mieszkać ze swoją ciotką. Nie wstyd ci?” – przekonywała mnie matka.
Nie wstydzę się. Od dwóch miesięcy mój siostrzeniec mieszka w akademiku i codziennie skarży się mamie i babci, jak bardzo jest źle.
Jego współlokatorzy są okropni, w ogóle mu nie pomagają. A moja siostra i mama już opowiadają mi o tym „horrorze”, żądając, żebym natychmiast zabrała go z tego piekielnego miejsca. Biegnę i upadam, spieszę się i potykam.
Chyba czas wpisać oba numery na czarną listę i przestać słuchać tych bzdur, każda rozmowa przybiera coraz bardziej histeryczne nuty.
Facet nie może mieszkać w akademiku, a oni nie chcą płacić za mieszkanie? Niech przeniesie się na studia niestacjonarne, zamieszka w domu i przyjeżdża tu na zajęcia.
Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…
Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…
Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…
„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…
Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…
Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…