Mój syn zostawił swoje mieszkanie byłej żonie i zamieszkał ze mną ze swoją drugą żoną. Teraz chce, żebyśmy dali mu domek letniskowy, ale ja i mój mąż jesteśmy temu przeciwni

Mój syn i ja nie mamy kontaktu od dwóch miesięcy. I chociaż do tej pory robiłam wszystko dla niego i jego rodziny, on uważa, że mogłam zrobić więcej.

Ma mi za złe, że eksmitowałam jego i jego ciężarną żonę z ich mieszkania. I z mojego własnego mieszkania.

Mój syn postanowił kiedyś przepisać swoje mieszkanie na byłą żonę. To oczywiście szlachetny czyn, ale teraz on i jego nowa żona nie mają gdzie mieszkać.

Oczywiście, dlaczego była żona nie miałaby przekazać mu mieszkania w ramach alimentów, skoro go nie kupił.

Zaczynaliśmy z mężem od zera, nie mieliśmy nawet własnego krzesła. Na wszystko zarabialiśmy sami. Mieszkanie, w którym teraz mieszkam, mieszkanie, które dał mi syn, i domek letniskowy, na który już patrzy.

screen Youtube

Dobrze wychowaliśmy naszego syna, staraliśmy się inwestować w niego nie tylko pieniądze, ale także troskę, uwagę i miłość. Albo daliśmy mu za mało, albo wręcz przeciwnie, daliśmy mu za dużo.

Kupiliśmy z mężem własne mieszkanie, a potem od razu pomyśleliśmy, że musimy kupić coś dla naszego syna na początek. Nie chciałam, żeby mieszkał w wynajmowanych mieszkaniach, jak to było wcześniej.

Drugie mieszkanie było trudniejsze. Nie byliśmy już tacy młodzi, a czasy były niespokojne, ale nie zrezygnowaliśmy z naszego pomysłu, zaoszczędziliśmy i udało nam się kupić mieszkanie.

Mój mąż zbudował już dla siebie domek letniskowy. To mały kamienny dom z działką o powierzchni dziesięciu akrów. Mój mąż ciągle marzył o tym, jak będziemy tam mieszkać na emeryturze i karmić nasze wnuki truskawkami z ogrodu.

Ale to się nie udało, mój mąż nie doczekał wnuków ani nawet ślubu syna. Zostałam wdową, kiedy mój syn właśnie rozpoczął studia.

Musiałam sama opłacić jego studia. Wynajęłam mieszkanie, które kupiłam dla syna i pracowałam, aby mógł studiować w pełnym wymiarze godzin.

Po ukończeniu studiów znalazł pracę i przeprowadził się do własnego mieszkania. Zarejestrowałam je dla niego w tym samym czasie, aby było jego własnością.

Rok później mój syn ożenił się, a potem urodziła się córka. Od samego początku młodzi wiedli bardzo burzliwe życie, więc nie zdziwiłam się, gdy się rozstali.

Byłam zaskoczona, kiedy mój syn przyszedł do mnie z torbami. Wyjaśnił, że jego była żona nie ma gdzie mieszkać, a on przerejestrował mieszkanie na nią, żeby nie zawracała mu głowy alimentami.

Powiedzieć, że byłam zszokowana, to mało powiedziane. Mój mąż i ja z trudem zarabialiśmy na życie, a on po prostu je oddał.

„Mamo, to było konieczne. To było lepsze niż chodzenie po sądach i użeranie się z alimentami. A na mieszkanie zarobię sam” – powiedział syn.

Mieszkał ze mną przez kilka miesięcy, potem się wyprowadził. Osiem miesięcy później przyprowadził dziewczynę, którą nazwał swoją nową żoną. Ta nowa żona jest już w ciąży.

„Zamieszkamy tu z tobą, bo musimy oszczędzać na kredyt hipoteczny, a trudno to zrobić w wynajmowanym mieszkaniu” – zapytał mój syn.

Cóż, co mogę zrobić, dobrze, mieszkać tutaj. Byłam gotowa znosić niedogodności, ale nie wiedziałam, że będą aż tak dotkliwe. Synowa
nie pomagała mi w pracach domowych.

Nie lubi gotować, ciężko jej sprzątać, zawsze narzeka, że coś jej przeszkadza i jest jej niewygodnie. Szafa jest mała, łazienka wąska, a nawet domagała się zmiany pokoju.

Mówiła, że mój pokój jest większy i tylko ja w nim mieszkam. Mówię synowi, żeby poskromił żonę, nie mam cierpliwości.

„Naprawdę, mamo, zmieńmy pokoje. Nie mamy nawet gdzie postawić łóżeczka w naszym”, mój syn mnie ogłuszył.

Łóżeczko było jeszcze siedem miesięcy i myślałam, że do tej pory się wyprowadzą, ale okazało się, że nie zamierzają tego robić. „Z
dzieckiem w wynajętym mieszkaniu? Jak ty to w ogóle widzisz?” – oburzył się mój syn.

„Nie widzę zbyt dobrze, ale tak zaczynaliśmy i przetrwaliśmy”. To właśnie powiedziałam mojemu synowi.

A kiedy zaczął mieć pretensje, że nikt nam nie pomógł, a ja miałam taką możliwość, odpowiedziałam, że ja i mój ojciec już mu pomogliśmy – kupiliśmy mu mieszkanie.

Co zrobi z tym mieszkaniem, to już jego sprawa. Powiedział, że sam zarobi na mieszkanie, jest mężczyzną.

Wtedy moja synowa dołączyła do oburzenia, a ja zdecydowałam, że wystarczy. Powiedziałam, że mają trzy dni na wyprowadzkę i nie jestem zainteresowana.

Mój syn milczał przez jeden dzień, po czym wyszedł z propozycją sprzedaży domku letniskowego, aby mieć pieniądze na zaliczkę. Chociaż mieszkam w tej domku letniskowym latem, a on o tym wie.

Odmówiłam. Powiedziałam mu, że zbyt łatwo rozrzuca swoje nieruchomości, mimo że nie kiwnął jeszcze palcem. Zamiast tego produkuje żony i dzieci jak szalony.

Mój syn i jego żona wyjechali i nie miałam z nim kontaktu od miesiąca, a chłopak był obrażony, że nie rozwiązałam jego problemów.

Przed wyjazdem powiedział, że nie mogę liczyć na jego pomoc, bo ja mu nie pomogłam. I już na niego nie liczę.

Myślę sobie, że dzięki Bogu, że mój mąż nie dożył tych dni, bardzo by się wstydził za syna, nawet bardziej niż ja.

Marcin pomaga mi co miesiąc i oczywiście synowa o tym nie wie, bo wtedy wszystko by się skończyło. Myślę, że na to zasługuję, wychowałam wspaniałego syna

Moja mama jest już dość stara, więc często ją odwiedzam i przynoszę jej jedzenie. Później dowiedziałam się, że chce zostawić cały swój majątek siostrze, ale ja też jestem jej córką

Postanowiłem zabrać mamę do nas, marzła w domku letniskowym, ale mojej żonie nie spodobał się ten pomysł: „Nie mamy zbyt wiele miejsca, gdzie ją umieścimy”