Mój ojciec powiedział, że spędzi zimę w zimnym wiejskim domu i zażądał, abym stworzył mu komfortowe warunki. Ale nie liczyłem na to

Kilka lat temu kupiliśmy z żoną dom na wsi. Latem spędzamy tam większość czasu: grillujemy, uprawiamy ogród. Wszystko jest jak ludzie. Tym razem pojechaliśmy tam na początku października, aby zakonserwować jedzenie na zimę.

Weszliśmy do domu, który wyglądał jak obraz olejny. Wszystko było porozrzucane, przewrócone, dookoła leżało szkło, najwyraźniej wybito okno.

Ogólnie rzecz biorąc, nasz dom został wyczyszczony! Z pewnością się tego nie spodziewałem. Okolica wydaje się być spokojna, sąsiedzi są przyzwoici, a tu jesteśmy.

Trochę zabrali: zalany telewizor, który już dawno mieliśmy wyrzucić i stare narzędzia z szopy. Straty w przeliczeniu na pieniądze niewielkie, nawet nie groszowe, ale i tak nieprzyjemne.

Moja żona i ja nie uważaliśmy tego za wielką sprawę i nie denerwowaliśmy się. Uporządkowaliśmy wszystko i zaczęliśmy konserwować warzywa. W tym czasie mój ojciec zadzwonił do mnie, aby dowiedzieć się, jak się sprawy mają i co robimy. Opowiedziałem mu o tym, co wydarzyło się w domku letniskowym.

screen Youtube

Mój ojciec zmartwił się i powiedział, żebyśmy nigdzie nie szli. Próbowałem odwieść go od tego pomysłu, ponieważ za pół godziny mieliśmy pracę do wykonania. Mój ojciec jest emerytem, więc nie obraża mnie jego natrętność. Mieszka sam.

Siedzenie w domu jest nudne, więc marudzi przy każdej okazji. Chyba chce się poczuć ważny, jakbyśmy nie mogli rozwiązywać problemów bez niego.

Tata przyjechał po około dwudziestu minutach, bardzo się spieszył, żeby do nas dotrzeć. Wysiadł z samochodu, przeszedł się po domu, wyglądając na ważnego, wszedł do stodoły i ocenił sytuację w biznesowy sposób.

Po obejrzeniu naszej posiadłości każdy złodziej mógł się tu dostać, więc musieliśmy coś zrobić.

Uspokoiłem go i powiedziałem, żeby przestał, nie ma nic do zabrania! Zabrali tylko trochę śmieci. I tak bym je wyrzucił, ale po prostu nie miałem do tego rąk. Ale mój ojciec jeszcze bardziej się zdenerwował i zaczął dzwonić do swoich przyjaciół po radę.

Oczywiście ciągnęło się to przez godzinę, może dłużej. Moja żona i ja cały czas zakręcaliśmy słoiki. Po skończonej pracy usiedliśmy przy herbacie i oczywiście zaprosiliśmy tatę.

Żona powiedziała, że powinniśmy się szykować do szybkiego powrotu do domu, robiło się ciemno. Tata nagle oznajmił, że tej zimy nigdzie się nie wybiera.

Będzie tu mieszkał i pilnował domu. Roześmialiśmy się. Myśleliśmy, że żartuje. Ale mój ojciec powtórzył całkiem poważnie, że będzie tu mieszkał zimą.

Zacząłem tłumaczyć, że dom jest letni i nie da się tu mieszkać zimą. Nie tylko nie ma ogrzewania, ale kanalizacja zamarza zimą, więc nie będzie wody, a prąd jest przerywany.

Mój tata nalegał, abym zaizolował dom, zainstalował ogrzewanie i wszystko inne. W końcu zostałby tutaj dla dobra domu i nas wszystkich. Szczerze mówiąc, byłem oszołomiony, ponieważ nie planowałem takich inwestycji z mojej strony. Mam żonę, dwójkę dzieci i kredyt hipoteczny. Rozumiesz, na co idą pieniądze.

Próbowałem jeszcze raz wytłumaczyć ojcu, że dom w ogóle nie nadaje się do zimowania: ściany są cienkie, rury mogą pęknąć na mrozie i nadal będzie zimno, nawet jeśli położysz izolację wokół całego domu.

Odpowiedział, że to nie jego problem, on mnie wychował i postawił na nogi, a teraz moja kolej, żeby jemu było wygodnie. Nie mam nic przeciwko zapewnieniu tego samego komfortu mojemu tacie, ale dlaczego robić to na wsi?

Dlaczego nie w mieszkaniu? W końcu nie dość, że trzeba tu zainwestować sporo pieniędzy, to jeszcze jak mam zostawić staruszka samego? Co jeśli zachoruje?

Karetka i tak może tu dojechać, więc wszystko może się zdarzyć, ale mój tata ma problemy z sercem. A połączenie tutaj jest zawsze zerwane.

Zaczęliśmy się kłócić. Ale nie udało mi się przekonać ojca. Jest uparty jak osioł. I zdaję sobie sprawę, że jeśli zaangażuję się w to przedsięwzięcie z izolacją i ogrzewaniem, będzie to kosztować fortunę, na którą mnie po prostu nie stać.

Z jednej strony wydaje się, że mój ojciec całe życie pracował dla rodziny. Ale z drugiej strony, jeśli teraz zainwestujemy wszystkie pieniądze w ten dom, nie zostanie nam nic na życie.

Wpadłem w szał i ruszyłem do samochodu, aby pojechać do domu, a kiedy nadejdzie zima, zobaczymy. Przez całą drogę do domu mój ojciec narzekał, że kiedy nadejdzie zima, będzie za późno, żeby cokolwiek zrobić!

Wieczorem wraz z żoną jeszcze raz przedyskutowaliśmy nasz problem i zdecydowaliśmy, że zimowanie w daczy nie wchodzi w grę. Niech mój ojciec przeklina i się obraża. Ale w mieście jest pod nadzorem, a my jesteśmy bardziej zrelaksowani.

Nie lubię obchodzić swoich urodzin, ponieważ co roku moja mama każe mi zbierać wszystkich krewnych, a to jest przede wszystkim moje święto

Podczas gdy ja siedzę z dzieckiem, mój mąż wymyśla różne wymówki, aby wyjść z domu, ale ja go przechytrzyłam: „Idę do garażu z przyjaciółmi, a ty i twój syn możecie odpocząć ode mnie tutaj”

„Mój dom nie jest hotelem dla twojej rodziny. Nie możesz przyprowadzać tu obcych bez mojej zgody”: mąż nie wiedział, jak mi odpowiedzieć i milczał