Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam zaledwie dwa lata. Po rozwodzie tata odwiedził mnie kilka razy na urodziny i Sylwestra, a potem całkowicie zniknął z mojego życia.
Jako dziecko cieszyłam się, że zostawił moją matkę, gdy byłam bardzo mała. Ledwo go pamiętałam.
O wiele trudniej było tym, których rodzice rozwiedli się później. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.
Ale wciąż czułam się zraniona i urażona, gdy koledzy z klasy, którzy mieli pełne rodziny, dokuczali mi. Chciałam mieć tatę.
Ale nie było go na maturze, ani w urzędzie stanu cywilnego. Z biegiem lat obraz taty całkowicie zatarł się w mojej pamięci i pozostało tylko kilka starych zdjęć.

Mama nie lubiła o nim rozmawiać, bardzo ją to bolało, a może nadal go kochała. Jedyną rzeczą, jaką pamiętam o moim ojcu, jest to, że przestał się z nami komunikować z powodu innej kobiety.
Moja mama ją znała i raz nawet wspomniała, że rozwódka mieszkała na sąsiedniej ulicy. Według mojej matki, kobieta miała dziecko po pierwszym mężu, któremu zabroniła komunikować się z własnym ojcem, gdy w ich domu pojawił się „nowy tata” – mój ojciec.
Zadzwoniła nawet do mojej mamy i powiedziała, że zdecydowała, że Adam będzie prawdziwym ojcem dla jej Natalii, a własnemu ojcu kazała się nie pokazywać.
Po co denerwować dziecko? Poradziła też mojej mamie, żeby znalazła dla mnie nowego tatę i że Adam nigdy do nas nie wróci.
Mama opowiedziała o tej rozmowie swojej najlepszej przyjaciółce, a ja przypadkiem ją podsłuchałam. Najwyraźniej mój ojciec postanowił posłuchać swojej nowej żony i „wymienił” własną córkę na nierodzimą.
Kiedy się o tym dowiedziałam, byłam bardzo nieprzyjemna i rozgoryczona. Obwiniałam o to wszystko tę złą ciotkę, która nie tylko odebrała matce męża, ale też pozbawiła mnie ciepła rodziców.
Czas mijał. Moja mama kilka razy próbowała wejść w nowy związek. Ale mężczyźni znikali z jej horyzontu, gdy tylko mnie poznali. Być może byłam zbyt rozpieszczona, albo wybrankowie mojej mamy nie chcieli brać odpowiedzialności za nas obie naraz.
W rezultacie moja matka została sama. Kupiła małą działkę i przeniosła się na wieś. Jej gniazdkiem był mały ogródek, który sama uprawiała.
Rosły tam jabłonie, śliwy, grusze, wiśnie i brzoskwinie. Przez całą wiosnę drzewa pachniały tak dobrze, że ich słodki aromat przyprawiał ją o zawrót głowy.
Mama mawiała, że nie potrzebuje mężczyzn, że drzewa jej słuchają, a nawet karmią. Kiedy dorosłam i powiedziałam mamie, że wychodzę za mąż, była bardzo szczęśliwa.
Okazało się, że bardzo chciała zobaczyć małe dziecięce stópki biegające po jej ogrodzie. To było tak, jakbym czuła, że noszę już pod sercem jej wnuczkę.
Najbardziej niesamowite jest to, że moja dziewczynka będzie miała nie tylko babcię, ale i dziadka. Mój ojciec powrócił do mojego życia.
Kiedy byłam mała, wiele razy wyobrażałam sobie, jak wraca, przynosi masę prezentów i całuje mnie w policzek. Ale nigdy nikomu nie powiedziałam o tym śnie. Być może dlatego, że był to mój sekret. A może po prostu wstydziłam się swoich pragnień.
Z wiekiem zdałam sobie sprawę, że ludzie nie zawsze postępują właściwie i robią to, co podpowiada im serce. Po zerwaniu z tą kobietą wrócił, by przeprosić.
Nie wiedział, gdzie mieszka moja mama, a mój adres znalazł przez przypadek. Tata nie prosił mnie, abym go przyjęła czy dała mu pieniądze (czego bardzo się obawiałam). Nagle otoczył mnie uwagą, której brakowało mi jako dziecku.
Mój mąż spędził większość mojej ciąży w podróży służbowej. W rzeczywistości specjalnie o nie poprosił, aby przez pierwszy rok po urodzeniu dziecka miał przywilej przed swoimi szefami i nie mógł nigdzie indziej wyjechać.
Na początku byłam samotna, ale potem tata zaczął mnie odwiedzać. Kupował mi kwiaty i owoce, przynosił łóżeczko i powtarzał, że całą swoją ojcowską miłość odda przyszłej wnuczce. Jak mogłam nie wybaczyć takiemu tacie?
Jednak moja mama nie była zadowolona z jego powrotu. Ciągle na niego warczała, kiedy się spotykaliśmy i ciągle przywoływała stare żale.
Pewnego dnia nie mogłam już tego znieść i kiedy tata wyszedł po obiedzie, postanowiłam porozmawiać z mamą. Poprosiłam ją, żeby przestała obwiniać mojego ojca, on zdał sobie ze wszystkiego sprawę i próbował się zmienić. Po co próbować go skrzywdzić?
Ona z kolei postanowiła mu przypomnieć, że to on ją skrzywdził, zrujnował jej życie, zostawił samą z dzieckiem, a teraz wrócił i czuje się jak bohater.
Czy to sprawiedliwe? Ale on nie może zmienić przeszłości. Zamiast tego możemy razem zbudować lepszą przyszłość.
Mama powiedziała, że nie chce budować z nim niczego więcej. Nie chciała mu powiedzieć, ale teraz nie będzie milczeć.
Spotkanie z nim przy wspólnym stole lub na rodzinnych świętach jest dla niej nieprzyjemne i bolesne. Dopóki będzie przychodził do mojego mieszkania, nigdy więcej nie postawi tu stopy.
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Kazała mi wybierać: albo matka, albo ojciec. Ale niedługo sama zostanę matką, czy naprawdę jest gotowa zrezygnować ze mnie i swojej wnuczki przez wzgląd na dawne urazy?
Moja matka powiedziała, że to do mnie należy decyzja, z kogo mogę zrezygnować. Po tych słowach moja matka wstała i wyszła.
Byłam bardzo zdenerwowana: byłam taka szczęśliwa, że znów mam oboje rodziców, a teraz znów musiałam kogoś stracić.
Moja matka bardzo ciężko przeżyła rozwód i prawdopodobnie nigdy nie wybaczy mojemu ojcu. Ale czy ja i moje przyszłe dziecko powinniśmy być odpowiedzialni za złe uczynki moich rodziców?