Mój brat i ja zawsze mogliśmy liczyć na wsparcie rodziny. Rodzice i babcia bardzo nas kochali i starali się zapewnić nam wszystko, co najlepsze.
Z czasem jednak, gdy dorośliśmy, nasi rodzice się zestarzeli, a babcia zmarła.
Mój brat i ja odziedziczyliśmy prawie taką samą sumę pieniędzy po naszej babci, dość dużą sumę pieniędzy.
Postanowiliśmy wydać je na różne sposoby. Ja dodałam trochę swoich oszczędności i kupiłam ładne dwupokojowe mieszkanie.
Mój brat pojechał na wakacje ze swoją dziewczyną, obsypał ją drogimi prezentami, chodził do restauracji i zorganizował drogie wesele.
Tylko że jego dziewczyna rzuciła go tuż przed ślubem. Teraz mój brat wynajmuje pokój w obskurnym akademiku.
Niedawno cała rodzina zebrała się, aby świętować rocznicę mojego ojca.
Podczas uroczystości mama i tata zaczęli ubolewać nad faktem, że mój brat żyje w tak okropnych warunkach.
„Serce mi pęka, gdy o tym myślę. Żałuję, że twój ojciec i ja nie możemy zabrać cię do naszego domu. Nasze mieszkanie jest bardzo małe” – powiedziała mama, kręcąc głową.
„W porządku, mamo, rozumiem, że nie możesz. Ale co z moją siostrą?” – zapytał mój brat.
W milczeniu przeżuwałam sałatkę, a kilka par oczu patrzyło na mnie wyczekująco. Prawie zakrztusiłam się tą uwagą. Na początku nie rozumiałam.
„Myślę, że to niesprawiedliwe, że ty masz własne mieszkanie, a ja mieszkam w akademiku. Pozwól mi mieszkać u ciebie” – powiedział mój brat urażony.
Mama i tata przytaknęli zgodnie. Moja brew uniosła się w pytaniu.
„Teraz mówicie poważnie?” Wyjaśniłam bratu, że miał taką samą szansę na zakup mieszkania jak ja, ale zdecydował się wydać swoje pieniądze inaczej.
Czy to moja wina? Nie mogę i nie chcę wpuścić go do mojego mieszkania. Jestem całkowicie szczęśliwy żyjąc samotnie.
Niech rodzice mi wybaczą, ale nie odpowiadam za pochopne działania tego młodego człowieka.
Mama i tata zaczęli się bardzo złościć, że nie chcę pomóc bratu i jestem bez serca. Obrazili się na mnie. Ale mnie to nie obchodziło, bo uważam, że w tej sytuacji miałam rację.
Mój mąż powiedział, że mnie zostawi, bo rzuciłam prestiżową pracę i przygarnęłam do domu kota