Ciekawostki

Mój mąż zrobił wszystko, aby jego macocha nie otrzymała mieszkania ojca: „Jak mogłeś tak postąpić, przecież ja cię wychowałam, jesteś dla mnie jak syn”

Trudno mi pisać te słowa, ale być może moja historia będzie dla kogoś lekcją. Nie wyobrażałam sobie nawet, że kiedyś będę musiała wybierać między prawdą a wdzięcznością, między sprawiedliwością a poczuciem obowiązku.

Tak właśnie stało się w naszej rodzinie, kiedy zmarł mój teść, a jego mieszkanie stało się jabłkiem niezgody.

Kiedy wraz z mężem dopiero zaczynaliśmy wspólne życie, często wspominał swoje dzieciństwo.

Jego matka odeszła bardzo wcześnie, miał wtedy zaledwie dziesięć lat. Został sam z ojcem, a wtedy w ich życiu pojawiła się kobieta, która z czasem stała się dla niego macochą.

Naprawdę włożyła wiele wysiłku, aby zapewnić mu domowy komfort, nakarmić go i wysłać do szkoły.

Nie była świętą, ale też nie była złą czarownicą z bajek. Była po prostu kobietą, która miała swój charakter, swoje pragnienia, swoje słabości.

Pamiętam, jak pewnego razu mój mąż powiedział:

— Nie jest moją mamą, ale jestem jej wdzięczny, że nie zostawiła mnie samemu sobie.

I wtedy pomyślałam: jakże trudna jest rola ojczyma lub macochy. Bo nawet jeśli robisz wszystko dobrze, zawsze będą cię porównywać z tym, kogo już nie ma.

Kiedy zmarł ojciec mojego męża, pojawiła się kwestia spadku. Mieszkanie, w którym wszyscy razem mieszkali, było zapisane na teścia. I wydawało się sprawiedliwe, aby trafiło ono do jego wdowy.

Ale mój mąż nagle zaczął mówić zupełnie inaczej. Zaczął zbierać dokumenty, konsultować się z prawnikami, szukać wszystkich możliwych sposobów, aby zatrzymać mieszkanie dla siebie.

Zapytałam go:

— Zawsze mówiłeś, że jesteś jej wdzięczny za dzieciństwo. Dlaczego teraz walczysz tak, jakby była twoim wrogiem?

On tylko machnął ręką:

— Nie rozumiesz. To mieszkanie mojego ojca i powinno pozostać w naszej rodzinie, a nie trafić do kogoś obcego.

Ale ona nie jest obca… Gotowała mu posiłki, prała ubrania, chodziła na zebrania rodziców. Tak, nie zawsze była delikatna, potrafiła krzyczeć i wyzywać. Ale pełniła rolę, której nie każda kobieta podjęłaby się.

Kiedy macocha dowiedziała się, że mąż złożył dokumenty o spadku i kwestionuje jej prawa, przyszła do nas. Nigdy nie zapomnę tego wieczoru. Stała w progu, zmęczona, z czerwonymi oczami, i powiedziała mu:

— Jak mogłeś tak postąpić? Wychowałam cię, jesteś dla mnie jak syn. Czy kiedykolwiek ci odmówiłam? Czy nie dzieliłam się z tobą ostatnim kawałkiem chleba?

Widziałam, jak drżał jej głos, jak trzęsły się jej ręce. Widziałam, jak mój mąż spuścił wzrok, ale nie ustąpił.

— Nie zrozumiesz mnie — odpowiedział sucho. — Podjąłem tę decyzję dawno temu.

Tej nocy długo nie mogłam zasnąć. W głowie krążyły mi jej słowa, jej obraza, jej ból. Tak, miał prawo jako syn. Ale czy wszystko w życiu mierzy się prawem i ustawą? A co z człowieczeństwem? A co z wdzięcznością?

Sprawa nie jest jeszcze zakończona, ale relacje zostały już ostatecznie zniszczone. Ona już nie dzwoni, nie przychodzi, nawet na ulicy odwraca głowę.

Mój mąż zachowuje się pewnie, twierdząc, że postąpił słusznie. A ja… Nie wiem. Bo być może największą cenę za tę decyzję będę musiała zapłacić nie dokumentami, ale sercem.

Czasami mam ochotę powiedzieć mu: „Zatrzymaj się, zastanów się, czy mieszkanie jest warte odcięcia od siebie osoby, która kiedyś ocierała ci łzy?” Ale on mnie nie słyszy.

Podzieliłam się tą historią, ponieważ być może ktoś z was również stanął przed wyborem między prawdą a wdzięcznością. I jestem ciekawa: co byście zrobili?

Moja mama chce, żebyśmy się nią opiekowali na starość, chociaż nigdy nam nie pomagała, wszystko robiła dla mojej siostry: „Niech więc ona się nią opiekuje”

Wyszłam za mąż po raz drugi i nie chciałam już poznawać swojej teściowej, pamiętając poprzednią: „Dlaczego uważasz, że moja mama jest taka jak wszystkie, ona jest dobra i pokocha cię”

Kiedy zdecydowałam się zabrać mamę do siebie, ponieważ potrzebuje opieki, mąż powiedział, żebym wybrała, z kim chcę mieszkać: „Ja jestem twoją rodziną, a nie twoja mama”

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts