Mój mąż zawsze się spóźnia i obwinia mnie za to. Jestem zmęczona byciem winną wszystkich jego niedociągnięć: „Mogłabyś wstawać wcześniej i ugotować coś dla mnie”

Wszystko w moim Tadeuszu jest świetne, z wyjątkiem jego poczucia czasu. Nigdy nie potrafi przygotować się na umówioną godzinę i przyjść na czas.

Nie jesteśmy w stanie zliczyć, ile razy pędziliśmy jak szaleni taksówką, aby zdążyć na pociąg, samolot lub spotkanie z przyjaciółmi. On po prostu nie wie, jak obliczyć swoje możliwości!

Byłam zmęczona walką z tą cechą Tadeusza. Więc po prostu odpuściłam. A co, jeśli mój mąż biega po domu jak łoś w poszukiwaniu niebieskich skarpetek, a taksówkarz już trąbi do drzwi?

Usiądę na kanapie z filiżanką herbaty, mam nawet czas na naostrzenie tabliczki czekolady, podczas gdy mój mąż rwie włosy i skacze po korytarzu w jednym bucie. Mimo to, od mojego płaczu i załamywania rąk nie stanie się cud!

Ale ostatnio miałam naprawdę kiepski! Musiałam wcześnie rano odebrać nasiona od szefa i pojechać z nim na działkę za miasto.

screen Youtube

Dlaczego akurat o świcie? Bo wtedy jest duża szansa na utknięcie w korku na co najmniej dwie godziny — droga jest popularna wśród wielu ludzi.

Jako kochająca żona spakowałam mężowi wieczorem przekąskę, poprosiłam o wcześniejsze nastawienie budzika i sprawdzenie rzeczy, żeby mógł wyjechać na czas. Tadeusz tylko zbył moje obawy.

Powiedział, że do jego szefa jest tylko pięć minut jazdy. Dojazd na tor zajmie kolejne dziesięć. Przestań owijać w bawełnę, on nie jest mały. Na pewno usłyszy alarm. Nawet nie muszę wstawać, żeby go odprowadzić.

O tak! No to zobaczymy, panie punktualny, jak pan wyjdzie z domu na czas. Byłam nawet podekscytowana, bo wiedziałam na pewno, że mój mąż fizycznie nie jest w stanie żyć według ścisłego harmonogramu.

Rano to ja usłyszałam pierwszy alarm, popchnęłam Tadeusza w bok, ale on mamrotał coś niezrozumiale i zawinął się szczelniej w koc. A co ze mną? Nie jestem jego matką, tym bardziej że odmówił mi pomocy!

Czułam jednak niepokój w sercu, bo wiedziałam na pewno, że Tadeusz zaraz obudzi cały dom. Musiałam obudzić mojego męża po raz drugi, aby upewnić się, że wstał i zaczął szykować się do pracy.

I co dostałam zamiast wdzięczności? Tadeusz tylko marudził, że jestem jak kura, która mu przeszkadza. Ale zaczął ubierać się zbyt szybko, najwyraźniej zdając sobie sprawę, że czas ucieka.

Gdy tylko zamknęłam oczy, by ponownie wpaść w słodkie objęcia Morfeusza, dobiegł mnie głos mojego męża. Pytał gdzie jest śniadanie, musiałam widzieć, że nie ma na nic czasu, a mogłam mu zrobić wieczorem twarożek lub kilka kanapek. Tak go los wynagrodził żoną! Nie dostaniesz żadnej pomocy! Ona śpi, a on zarabia od świtu.

O piątej nad ranem zwykle jestem trochę hamulcowa, ale ze złości udało mi się wysunąć kilka sugestii. Przypomniałam mężowi, że to była jego decyzja, by przygotować się samemu. Odmówił mojej pomocy i poprosił, żebym się nie trzepała.

Mąż zaczął mi mówić, że jego sytuacja się zmieniła, mogłam go oskarżyć o wszystko, ale wolałam wstać i pomóc mu znaleźć torbę z dokumentami. Przeszukał cały pokój, ale jej nie było.

W myślach już żałowałam, że nie obudziłam męża i nie wyprowadziłam go za drzwi na czas. Teraz miałam poranną dawkę negatywnego nastawienia, a słońce jeszcze nawet nie wzeszło!

Pięć minut później znalazłam jego nieszczęsną torbę — leżała na otomanie w przedpokoju, tam, gdzie wieczorem położył ją Tadeusz. Podałam mu pojemniki z przekąskami i odprowadziłam do domu.

A potem musiałam szybko zbiec na dół, bo mój mąż zapomniał w domu kluczyków do samochodu. Tadeusz tego dnia nawet do mnie nie zadzwonił ani nie wysłał żadnej wiadomości. Dąsał się, więc się dąsał. I niech mu będzie! Nawet jeśli wybuchnie niechęcią, nie będę pierwszą, która będzie to znosić.

Nie będę dłużej niańką dla dorosłego mężczyzny! Spóźnia się? Cóż, taki jego los. Niech popracuje nad samodyscypliną i nie zrzuca odpowiedzialności na innych.

Dożył czterdziestu pięciu lat i nie nauczył się żyć według zegara? Cóż, to nie mój problem! Może przynajmniej to mu coś wbije do głowy!

Mój mąż wymaga, żebym zawsze była piękna, jak w młodości, ale nie stwarza mi warunków: „Chcę wrócić do domu i zobaczyć 20-letnią piękność”

Obiecałam córce, że powiem jej mężowi o jej niewierności, ale ona się obraziła: „Musisz być po mojej stronie”

Moja matka wymieniła mnie na mojego ojczyma, a kiedy ją zostawił, chciała wrócić do mojego życia. Ale ja już jej nie potrzebowałam