screen Youtube
Zawsze szanowałam rodziców mojego męża, a on zawsze szanował moich.
Dał mi też do zrozumienia, że nasi rodzice nie będą z nami mieszkać, bo on przede wszystkim chce żyć dla siebie.
W tamtym czasie nie przywiązywałam do tego większej wagi i czekałam.
Przeprowadziliśmy się do miasta, osiedliliśmy, znaleźliśmy pracę.
Tu urodziła się nasza córka, a życie nie było łatwe – cały czas musieliśmy oszczędzać. Często widywaliśmy się z teściami i zawsze staraliśmy się im pomagać.
Mama mojego męża zawsze mnie zadziwiała. Była świetną gospodynią, czasami nawet przesadnie.
Codziennie wstawała o piątej rano i pracowała do późnego wieczora. Zawsze miała wybór pysznych potraw. Ale nigdy nie rozumiałam, dlaczego musiała się tak męczyć.
Nikt nigdy nie zjadł połowy tego, co ugotowała, a idealnie posprzątany dom i kwietniki przed domem nie wydawały mi się aż tak potrzebne.
Teściowa próbowała mnie uczyć, tłumaczyć, jak prawidłowo żyć, ale od razu dałam jej do zrozumienia, że to nie dla mnie. Nie komunikowałyśmy się tak często, żeby stało się to problemem.
Teraz nasza córka jest już dorosła. Rok temu zmarł mój teść, ale długo chorował. Potem teściowa zaczęła narzekać na samotność.
Dzwoniła prawie codziennie, narzekając, że nie może mieszkać sama. Kilka tygodni temu mąż poszedł jej pomóc. Kilka godzin później wrócił, ale nie sam – z matką i jej walizką.
Byłam w szoku. Nawet nie zapytał mnie o zgodę. Pamiętam naszą pierwszą rozmowę, kiedy poprosił mnie, żebym zamieszkała bez rodziców, a on sam….
Powiedział, że nie może porzucić swojej mamy, która ma 75 lat. Stałam w milczeniu. Daliśmy jej pokój. Wszystko byłoby dobrze, gdyby zaakceptowała nasze zasady.
Ale już następnego dnia wstała o piątej rano i zaczęła grzechotać garnkami. Nikt nie mógł spać. A kiedy poszłam do kuchni, panował tam większy chaos, niż kiedykolwiek widziałam.
Ugotowała jedzenie dla dziesięciu osób. Oczywiście nie mogła już dłużej sprzątać. Mój mąż i ja wyszliśmy do pracy, a wieczorem musieliśmy posprzątać bałagan.
Miałam nadzieję, że następnego dnia to się nie powtórzy. Ale znowu wstała wcześnie. Tym razem nie wytrzymałam.
Powiedziałam jej, że jeśli chce zrobić porządek, to może to zrobić w domu, a ja mam tu swoje zasady. I nie zamierzam niczego zmieniać.
Teściowa się obraziła, ale nie przestała gotować. To trwa już od dłuższego czasu. W domu nie ma spokoju, czuję się jakbym była jej gościem, a nie swoim.
A mój mąż milczy, bo nie chce urazić swojej matki, ale co ze mną, ja też jestem urażona zachowaniem teściowej.
Żyliśmy razem już od kilku lat. Nasze relacje z mężem wydawały się idealne, mieliśmy wspólne…
Moja mama zawsze była silną kobietą, która potrafiła stawiać siebie na pierwszym miejscu. Była osobą,…
To był zwykły, spokojny sobotni poranek, kiedy wyruszyłam w drogę do mojej córki. Zawsze cieszę…
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…