screen Youtube
Dwójka dzieci, w wieku 3 i 5 lat, nie przeszkadzała kobieciarzowi, który miał zamiar założyć nową rodzinę – w końcu, jak wiadomo, nie można powiedzieć sercu kogo kochać. W powietrzu wisiała trudna rozmowa o rozwodzie.
Natalia szybko zgodziła się na rozwód, a z kolei zaczęła mówić o alimentach. Kiedy jej mąż zrozumiał, o co chodzi, spojrzał na żonę ze zdziwieniem i przewrócił oczami.
Natalia po prostu i bez skandalu wyjaśniła, że z punktu widzenia dobra dzieci lepiej będzie zostawić je w mieszkaniu męża, w przedszkolu, gdzie już się zaaklimatyzowały, niż tułać się z małymi synami po wynajmowanych domach i obcych miastach.
Że jest gotowa wziąć odpowiedzialność finansową za dzieci i pomóc finansowo byłemu mężowi. Ale wszystko inne zależy od ciebie. W końcu to ty zapoczątkowałeś sytuację rozwodową.
Pomimo jej protestów i apeli do sumienia, Natalia po prostu spakowała walizkę i wróciła do domu, pozostawiając męża w kompletnym szoku i z koniecznością pilnego poszukiwania niani.
Kochanka była smutna i choć wciąż się trzymała, czekając na rozwój sytuacji, nie wydawała się gotowa na życie z wielodzietnym ojcem. Kruche szczęście wolnego człowieka jest zagrożone. Ale nie o nim teraz mówimy.
Tak, mężczyzna został ukarany, jest zmuszony pilnie szukać niani, gotować owsiankę i nauczyć się podstaw zaplatania włosów dzieciom.
Ale ogólnie rzecz biorąc, sąsiedzi współczują mu, uznając Natalię zaocznie za prawdziwą wredną kobietę, która porzuciła swoje dzieci.
„Jak one tam będą z obcą kobietą?” – pytają ze złością znajomi Natalii. Z drugiej strony w kraju są miliony dzieci, które straciły matki. A społeczeństwo o nic nie pyta ich rodziców.
Przez długi czas mieszkaliśmy z teściami i na początku naprawdę wierzyłam, że to tylko przejściowy…
Często pukała do moich drzwi. Zawsze nieśmiało, jakby przepraszała za sam fakt swojego istnienia. Najpierw…
Pracujemy razem. To brzmi dumnie, kiedy ktoś pyta, czym się zajmujemy. Wspólna firma, wspólne godziny,…
Zawsze byłam tą „rozsądną” córką. Tą, na którą można liczyć. Kiedy mama chorowała, to ja…
Przez całe życie byłam kobietą, która „daje radę”. Tak o mnie mówiono w rodzinie, w…
Przez całe życie powtarzałam sobie, że wszystko da się poukładać, jeśli tylko jest dobra wola.…