Po 7 latach małżeństwa mężczyzna nagle wyznał Natalii, że zakochał się w innej kobiecie.
Dwójka dzieci, w wieku 3 i 5 lat, nie przeszkadzała kobieciarzowi, który miał zamiar założyć nową rodzinę – w końcu, jak wiadomo, nie można powiedzieć sercu kogo kochać. W powietrzu wisiała trudna rozmowa o rozwodzie.
Natalia szybko zgodziła się na rozwód, a z kolei zaczęła mówić o alimentach. Kiedy jej mąż zrozumiał, o co chodzi, spojrzał na żonę ze zdziwieniem i przewrócił oczami.
Natalia po prostu i bez skandalu wyjaśniła, że z punktu widzenia dobra dzieci lepiej będzie zostawić je w mieszkaniu męża, w przedszkolu, gdzie już się zaaklimatyzowały, niż tułać się z małymi synami po wynajmowanych domach i obcych miastach.
Że jest gotowa wziąć odpowiedzialność finansową za dzieci i pomóc finansowo byłemu mężowi. Ale wszystko inne zależy od ciebie. W końcu to ty zapoczątkowałeś sytuację rozwodową.
Pomimo jej protestów i apeli do sumienia, Natalia po prostu spakowała walizkę i wróciła do domu, pozostawiając męża w kompletnym szoku i z koniecznością pilnego poszukiwania niani.
Kochanka była smutna i choć wciąż się trzymała, czekając na rozwój sytuacji, nie wydawała się gotowa na życie z wielodzietnym ojcem. Kruche szczęście wolnego człowieka jest zagrożone. Ale nie o nim teraz mówimy.
Tak, mężczyzna został ukarany, jest zmuszony pilnie szukać niani, gotować owsiankę i nauczyć się podstaw zaplatania włosów dzieciom.
Ale ogólnie rzecz biorąc, sąsiedzi współczują mu, uznając Natalię zaocznie za prawdziwą wredną kobietę, która porzuciła swoje dzieci.
„Jak one tam będą z obcą kobietą?” – pytają ze złością znajomi Natalii. Z drugiej strony w kraju są miliony dzieci, które straciły matki. A społeczeństwo o nic nie pyta ich rodziców.