Mój mąż powiedział, że chce wziąć urlop naukowy na kilka lat, a ja musiałam w tym czasie utrzymać całą rodzinę: „To wszystko, o czym mógł myśleć”

Mój mąż miał kryzys wieku średniego. Pomimo tego, że zawsze zaprzeczał, że go ma, a nawet śmiał się, gdy rozmawialiśmy o tym, że inni mężczyźni go mają.

Adam był przekonany, że to wszystko dotyczy mężczyzn, którzy zawsze byli infantylni i nie wiedzieli, czego chcą od życia, a on wiedział o sobie wszystko.

Myślałam też, że mój mąż dobrze sobie radzi. Po studiach dostał pracę w fabryce i pracował tam przez całe życie.

Oczywiście, od czasu do czasu, tak jak wszyscy inni, mógł mówić o tym, jak bardzo jest zmęczony swoją pracą, ale nigdy nie sądziłam, że poważnie zdecyduje się ją rzucić.

Co więcej, wszyscy byliśmy zależni od jego pensji. Mamy kredyt hipoteczny na nasz dom, nasze najmłodsze dziecko nadal chodzi do szkoły i staramy się pomagać naszej najstarszej córce tak bardzo, jak to tylko możliwe. Oczywiście ja też pracowałam, ale dostawałam mniej niż mój mąż. Do niedawna.

screen Youtube

Niedawno dostałam znaczący awans. W tym samym czasie zaczęłam zauważać pewne zmiany w zachowaniu mojego męża. Nagle stał się smutniejszy i bardziej zamyślony, spędzał więcej czasu sam ze sobą. Nie mogłam zrozumieć, co się z nim dzieje. I wtedy on to zdradził.

Adam powiedział mi, że zostało nam niewiele na spłatę kredytu hipotecznego. Mój syn też jest już prawie dorosły. A ja zarabiam teraz prawie tyle samo, co on. Zapytałem go, do czego zmierza, a on odpowiedział, że chce wziąć urlop naukowy na rok lub dwa.

W związku z tym na ten czas zostanę głównym żywicielem rodziny. Byłem zaskoczony, że zdecydował się wziąć urlop na dwa lata dlaczego? Krzyczał, że nie może już tego znieść, byłam tym zmęczony.

Codziennie jeździ do tego zakładu i nic się tam nie zmieniło od tylu lat. A życie przemija! Nagle okazało się, że to nie jest to, co powinien robić.

Wkurzyłam się i powiedziałam mu, żeby nie gadał głupot, bo sam powiedział, że kryzys wieku średniego i poszukiwanie samostanowienia nie dotyczyły jego. A co robi teraz?

Mąż przyznał, że czuje się naprawdę źle i nie może już tego znieść. Chce zostać pisarzem! W tym momencie zaniemówiłem. A Adam zaczął mi całkiem poważnie opowiadać, że od pięciu lat miał genialny pomysł na książkę, ale nie miał czasu go zrealizować.

A tutaj, jeśli zajmę się rodziną przez rok lub dwa, będzie miał czas na napisanie wszystkiego, sprzedanie książki jakiemuś wydawnictwu, a my staniemy się bogaci i nie będziemy musieli pracować przez całe życie.

Zapytałem go, dlaczego uważa, że jego książka w ogóle kogokolwiek zainteresuje. Jest tylu nieszczęsnych pisarzy takich jak on, nierozpoznanych geniuszy z fabryki.

Mój mąż poczuł się urażony, mówiąc, że nic nie rozumiem, co nie jest zaskakujące, ponieważ zawsze byłam przyziemną materialistką, której nie interesuje nic poza pieniędzmi.

Odpowiedziałam, że gdyby interesowały mnie tylko pieniądze, nie wyszłabym za mąż za żebrzącego studenta.

Ogólnie rzecz biorąc, bardzo się pokłóciliśmy. Myślałam jednak, że Adam wszystko zrozumiał i zrezygnował ze swojego głupiego pomysłu. Tydzień później okazało się, że jednak nie.

Powiedział mi, że odchodzi za miesiąc. Mimo że nie pytał mnie o zgodę, po prostu postawił mnie przed faktem dokonanym.

Powiedziałam, że jeśli to zrobi, złożę pozew o rozwód. Mąż powiedział, że jeśli pieniądze są dla mnie ważniejsze niż jego samopoczucie psychiczne, spełnienie i zdrowie psychiczne, to mogę to zrobić.

I teraz jestem w rozterce. Z jednej strony rozumiem, że on nie napisze żadnej genialnej książki. A ja nie zamierzam ciągnąć za sobą rodziny przez dwa lata. Z drugiej strony,
jesteśmy małżeństwem od tylu lat i nie jestem gotowa na rozwód.

Teściom udało się zbudować harmonijny związek, ale nie udało im się właściwie wychować syna: „Wiedziałam, że tak będzie”

Nie mogę wyprowadzić się od mamy, bo ciągle powtarza mi, że zostawiam ją samą: „Mam własne życie, mamo”

Weszłam do sklepu i zapytałam sprzedawczynię, jak mogła pracować w takich warunkach. Kobieta miała ku temu dobre powody