Od kilku lat byłam na emeryturze, a mój mąż Maciej nadal pracował. Z niecierpliwością czekaliśmy na czas, kiedy oboje będziemy wolni. Warto zauważyć, że mamy drugie mieszkanie, które możemy wynająć i uzyskać dodatkowy dochód.
W naszych marzeniach życie na emeryturze wyobrażaliśmy sobie jako serię pięknych dni i wieczorów, które spędzalibyśmy łatwo i przyjemnie.
Z pewnością wybralibyśmy się na niedrogie wycieczki nad morze, uprawiali jogę i spacerowali po parku. Planowaliśmy również regularne wizyty w muzeach, teatrach i kinach.
Maciej pokiwał głową ze zrozumieniem i uśmiechem, gdy zobaczył, że przeglądam ciekawe oferty w Internecie. Powiedział, że zostało bardzo mało czasu — dosłownie sześć miesięcy. A potem będziemy żyć — jasno i gustownie.
Uwierzyłam mu i czekałam. Maciej to inteligentny człowiek, który całe życie przepracował na wydziale mikrobiologii instytutu. Jest naprawdę bardzo interesujący. Nie jest chamem, który chce tylko kąpieli, piwa i telewizji.
A teraz nadszedł ten dzień — jutro będzie ostatni dzień Macieja na oddziale. Koledzy odeślą go na zasłużony odpoczynek. Aha, i przygotowałam dla niego same pyszności — niech koledzy zazdroszczą, jaką ma żonę. Zrobiłam ciasto, sałatki i przekąski.
Mąż wrócił z imprezy do swojej jednostki, wyglądając okropnie. Moja babcia mawiała o moim dziadku w takich przypadkach, że wraca do domu pijany. Koszulę miał rozpiętą, wąsy na wpół spalone. Boże, co jego koledzy zrobili Maciejowi?
Jego ubranie było pokryte burakami i pomidorami… W jego rozczochranych włosach była słoma. Podniosłam ręce, spojrzałam ze zdziwieniem na obdartego mężczyznę i zapytałam, gdzie był.
Spojrzał na mnie kochającymi oczami i powiedział, że ma dla mnie niespodziankę. Był w wiosce. Po uroczystej kolacji kierownik wydziału zaproponował Maciejowi, aby kupił od niego dom we wsi.
Początkowo mój mąż odmówił, ale po kolejnej kolejce alkoholu szef wydziału wezwał taksówkę i zabrał Macieja na wycieczkę. Mój mąż był zafascynowany świeżym wiejskim powietrzem.
Położył się na stogu siana, wypił domowe mleko, spróbował bimbru z lokalnymi warzywami i zdecydował, że na pewno przeprowadza się na wieś.
Odetchnęłam z ulgą. Mój mąż nie przepada za alkoholem. To brak praktyki dał o sobie znać — Maciej stracił samokontrolę i teraz wpada na różne szalone pomysły.
Ale rano zdałam sobie sprawę, że to nie są urojenia. Mój mąż obudził się z piekącymi oczami. Nie chciał słuchać żadnych argumentów. Przeprowadzamy się i koniec. Musimy pilnie sprzedać mieszkania i kupić dom od szefa wydziału.
Całkowicie zszokowana „wiadomością” poprosiłam męża, żeby się nie spieszył, nie rozumiejąc, co z naszymi wyjazdami nad morze, „jogą” i muzeami. Mój mąż zaśmiał się nieprzyjemnie i zapytał, po co nam morze, skoro niedaleko domu jest jezioro. Nigdy w życiu nie słyszałam, żeby mój intelektualista tak się śmiał.
Ani błagania, ani perswazje nie odniosły żadnego skutku. Maciej uparł się, że sprzedajemy mieszkania i bierzemy dom, a on już nie wróci. A co najważniejsze, jeszcze zanim kupił dom na wsi, zaczął zachowywać się jak mieszkaniec odległej wioski.
Zapomniał o korzystaniu z urządzeń przy stole i pił mleko ze słoika. Po domu chodził w rajstopach, idealnych do pracy w ogrodzie.
Kiedy nieśmiało wręczyłam mu dwa bilety na długo oczekiwany spektakl, roześmiał się i powiedział, że te kawałki papieru lepiej wykorzystać w toalecie. I powiedział, że nie pójdzie do żadnego teatru.
Na początku byłam cierpliwa wobec Macieja. Czekałam, aż zmieni zdanie. Ale niestety, był zdecydowany przenieść się na wieś i nie chciał słyszeć żadnych sprzeciwów.
A kiedy powiedziałam, że nigdzie nie pójdę, mój mąż odpowiedział, że w takim razie pójdzie sam. Zapytałam wyzywająco, czy w takim razie się rozwiedziemy, a Maciej odpowiedział, że jest gotowy na taki krok.
I tak właśnie się rozwiedliśmy. Ja zostałam w naszym mieszkaniu, a Maciej dostał to, które wynajmowaliśmy. Sprzedał je i kupił ten nieszczęsny dom. Ale miał za mało pieniędzy i musiał wziąć kredyt.
Teraz mieszkamy osobno. Sama spełniam nasze marzenia — chodzę na jogę, do muzeów i teatru. A Maciej uprawia hektary ziemi i krajobrazów.