Mój mąż nie wierzył, że jestem dobrą żoną i matką, więc musiałam mu to udowodnić. Nie jestem gorsza od innych

Wszystko zaczęło się, gdy zamówiłam małą pizzę warzywną z pieczarkami. A mój mąż zamówił małą pizzę z serem. W czym tkwił problem? Wszystko było w porządku. Był obrażony, że nie zostawiłam mu kawałka mojej.

Powiedział, że w ogóle nie myślę o moim mężu. Potem zastanowił się jeszcze chwilę i dodał, że nie wierzy, że jestem dobrą mamą.

A teraz nie ma wątpliwości, że kiedy nadarzy się okazja, na pewno zjem nasze dzieci.

Niech będzie wdzięczny, że byłam wtedy zbyt najedzona. A jego słowa tak naprawdę mnie nie zabolały. Zażądałam od niego wyjaśnień, żeby podtrzymać rozmowę po południu.

I czego się dowiedziałam? Widać był pewien, że nie dam rady zjeść wszystkiego. Dlaczego nie? Dlaczego tak przypuszczał? Jak mógł być tego taki pewien?

screen Youtube

Okazało się, że wcześniej zawsze tak robiłam. A kiedy zapytałam go, jak kiedyś to robiłam, odpowiedział, że nie kończyłam i zostawiałam dla niego lub dzieci. Wyobrażasz sobie?
A czego nie jadłam wcześniej? Może wcześniej nie byłam aż tak głodna?

A on powiedział, że to nie to. Chodziło o to, że nie wierzył, że jestem dobrą żoną. I że wątpi, czy jestem też dobrą mamą. Bo, widzisz, nie był głodny. I gdyby tylko wiedział, że jestem taka żarłoczna, zamówiłby średnią albo nawet dużą, a nie małą.

A potem powiedział, że dopiero teraz dowiedział się, kim naprawdę jestem. Zastanawiał się też, jakim cudem żył ze mną przez 15 lat pod jednym dachem i nie zauważył mojej prawdziwej natury.

Inna żona na moim miejscu zrobiłaby z niego skandalistę. Zwłaszcza że był ku temu powód. Ale ja taka nie jestem. Zwłaszcza że ta mała pizza z warzywami i pieczarkami…

I kto mi teraz powie, co? Dlaczego zjadłem ją całą? Ze złości? Ze złości. Powinnam była zostawić to dla niego. Albo dzieciom. W porządku. Przejdźmy dalej. O czym ja mówiłem? O tak.

Inna kobieta na moim miejscu uderzyłaby go za te słowa… Ale ja tego nie zrobiłam. Po prostu spokojnie powiedziałam mu, że jestem dobrą żoną i matką, i że jestem dobrym człowiekiem, i że trzeba szukać ludzi takich jak ja.

Trzeba było widzieć jego zaskoczoną minę w tym momencie. Okazało się (jak się okazało nieco później, gdy oprzytomniał po tak „bezczelnym” moim stwierdzeniu), że przez cały ten czas mieszkał ze mną tylko ze względu na dzieci. Dla ich bezpieczeństwa! Wyobrażasz sobie? A znosił mnie z litości.

Wtedy zrozumiałam, że jest tylko jeden sposób, aby udowodnić mu, że jestem dobrą żoną i matką. Jedyny sposób! Zaczęłam pakować walizkę. Co byś zrobiła na moim miejscu?

Kiedy zobaczył, co robię, wcale się nie zdziwił. Wręcz przeciwnie. Był szczęśliwy. Życzył mi bezpiecznej podróży i poprosił o przekazanie pozdrowień mojej mamie. Czy to nie jest trochę niegrzeczne? А?

Poważnie myślał, że to moja walizka. I że mam zamiar wyjechać. A kiedy powiedziałam mu, że to nie ja wychodzę, tylko ktoś inny, znowu zrobił zdziwioną minę.

Kto mi powie, skąd u niego ten nawyk robienia zdziwionej miny, gdy coś mu się nie podoba? Prawdopodobnie od mamy. Ona też ciągle chodzi ze zdziwioną miną. Nigdy nie widziałem jej z inną miną. Ani razu.

A potem dzieci wróciły ze szkoły. A mój mąż nie mógł wymyślić nic lepszego, niż poskarżyć się im na mnie. Czyż to nie zabawne? Czego się spodziewał? Nie rozumiem.

Ale prawdę mówiąc, dzieci słuchały go z zainteresowaniem. Wydawały się nawet z nim sympatyzować, a całym swoim wyglądem pokazywały, że są po jego stronie. A kiedy poprosił je o wyrażenie swojej opinii, nawet otworzyły usta. Ale!

Kiedy napotkali moje spokojne spojrzenie, zdecydowali, że to nie ich sprawa, by wtrącać się w sprawy starszych i uczyć moją matkę, jak żyć. To nie była ich sprawa.

Dzieci przeprosiły ojca, mówiąc, że bardzo by chciały, ale… Niestety! Niestety, nie mają teraz czasu, bo mają pełne ręce roboty. I poszli na spacer.

W tym czasie jego walizka była już spakowana. Stała w przedpokoju i czekała na właściciela. Zaproponowałam, żeby wrócił jutro po resztę rzeczy.

Dopiero wtedy mój mąż zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Zrobił zdziwioną minę i zapytał, dlaczego mu to robię. Odpowiedziałam. Ponieważ nie wierzył, że jestem dobrą żoną i matką.

I nie miał wyboru, musiał uwierzyć w to ponownie. Wtedy ja… nie żeby go pocieszyć, nie, ale… pamiętając dodatkowe kawałki warzywnej pizzy z pieczarkami… obiecałam, że następnym razem nie będę taka żarłoczna.

Następnym razem, aby pokazać mężowi, jak bardzo go kocham i że jestem dobrą żoną i matką, zamówiłam mu dużą pizzę serową, a sobie dużą pizzę warzywną z pieczarkami. Nie skończyłam połowy mojej. Dałam mu ją.

Spojrzał na mnie zaskoczonym wzrokiem. Odpowiedziałam mu tym samym spojrzeniem. Zrozumiał, że to poważna sprawa i musi zdać ten test. W przeciwnym razie, jak inaczej mógłby wytłumaczyć swoje niegodne zachowanie w przeszłości?

Moja odważna teściowa dzwoni do mnie z prośbą o pomoc w przeniesieniu lodówki, mimo że jej młodsza córka mieszka już z mężem. Gdzie jest jej sumienie

Pewna inteligentna kobieta zdecydowała się pójść na targ i kupić ser za radą swojej sąsiadki. Nie powinna była jej słuchać

Mojej teściowej nie podobało się, że mam dziecko z pierwszego małżeństwa, ale kiedy urodził się jej własny wnuk, też nie była zadowolona