„Mój mąż i ja zgodziliśmy się żyć razem bez dzieci, więc mój syn mieszka z moją siostrą. A teraz znów jestem w ciąży, ta kwestia prawdopodobnie znów się pojawi”

Kiedy rozwodziłam się z moim pierwszym mężem, jedyną rzeczą, jakiej pragnęłam, było odzyskanie szacunku do samej siebie i odpoczynek po pięciu latach życia w akwarium.

Faktem jest, że Andrzej żył tylko według swoich zasad. To on decydował, co będę robić rano, po południu i wieczorem.

Wybierał, w co ubiorę się na spotkanie z jego przyjaciółmi lub krewnymi. Tak, w pełni pokrywał wszystkie nasze wydatki.

Ale nigdy nie czułam się w jego domu jak prawdziwa kobieta. Zwłaszcza po urodzeniu syna. Gdybym urodziła córkę, nawet nie wiem, co by się stało.

Po naszym rozstaniu wysłałam trzyletniego Krzysztofa do siostry do Belgii. W naszych burzliwych czasach lepiej mu było za granicą.

Co więcej, moja siostra nie ma nadmiaru gotówki i kocha swojego siostrzeńca jak własnego syna. To daje mi spokój ducha.

Tak zaczęłam spotykać się z Maciejem. Moim obecnym drugim mężem. Mężczyzną, którego bez cienia wątpliwości mogę nazwać mężem, przyjacielem i prawdziwym ukochanym, który traktuje mnie z miłością i podziwem nawet teraz, dwa lata po tym, jak się poznaliśmy.

Maciej ma też dziecko. Córkę z pierwszego małżeństwa. Ale w jego przypadku sytuacja z byłą jest jeszcze trudniejsza niż moja. O ile ja kiedyś nie mogłam zrobić kroku bez zgody męża, o tyle była żona Macieja okładała się z nim gdzie tylko mogła i z kim tylko mogła.

Przez jakiś czas wątpił nawet, czy dziecko jest jego. Ale podobieństwo jest oczywiste. Po rozwodzie jego żona odjechała w siną dal, do tego stopnia, że zostawiła nawet własną córkę z teściową. Nadal mieszka z teściową.

Ogólnie sytuacja wygląda tak: mój syn mieszka z siostrą za granicą, córka męża mieszka z babcią, a kilka dni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Wydawałoby się, że to dobra wiadomość, zawsze chciałam mieć dziecko z Maciejem, ale w rzeczywistości wszystko okazało się bardzo trudne.

Widzisz, mój pierwszy mąż, chociaż był sprawcą przemocy, zarabiał bardzo dobrze, a ja prawie nie myślałam o pieniądzach. Nie, nie lataliśmy z nim co tydzień do Mediolanu i nie miałam na co wydawać. Żadnych dziewczyn, żadnych planów. Tylko opieka nad dziećmi i trochę prac domowych.

A teraz, kiedy zaczęłam pracować, kiedy miałam własne „zachcianki”, bardzo brakowało mi pieniędzy. Mój mąż również pracuje, a jego pensja jest oczywiście wyższa niż moja. Wieczorem dzielimy się obowiązkami domowymi, więc nie chodzę do „drugiej pracy” po powrocie do domu. A jednak…

Trudno jest wydawać pieniądze na te same produkty, nawet jeśli kupuje się je razem. Nie jest łatwo co miesiąc oddawać część zaoszczędzonych pieniędzy na media, telefony komórkowe i Internet. Nigdy wcześniej nawet o tym nie myślałam.

Kocham mojego męża, zawsze mnie wspiera, nie wychodzi ze znajomymi i potrafi mnie wysłuchać w każdej sytuacji. Jest mi naprawdę bardzo bliski i wie o rzeczach, o których nie wie nikt inny.

Ale nie czuję się przy nim jak za kamiennym murem. W tym sensie, że mój pierwszy mąż chciał mieć trójkę dzieci i wiedziałam na pewno, że zawsze będzie w stanie je utrzymać. Bez względu na to, jaki miał pomysł na ich wychowanie, Andrzej zawsze był pod tym względem silny.

Ale czasami mam trudności z Maciejem. Jeśli chcę iść do teatru, kupujemy bilety z ogólnego budżetu. Nowa sukienka pochodzi z tego samego budżetu. Z jednej strony rozumiem, że tak powinno być, nie jestem już małą dziewczynką.

Ale z drugiej strony przychodzą nieprzyjemne myśli, że kiedyś mogłam wskazać palcem to, co chciałam i mieć to tego samego dnia. Co jest lepsze: mieć sukienkę, której nie można nigdzie założyć i nie mieć z kim wyjść? Czy kupić ją samemu i móc chodzić z ukochaną osobą gdziekolwiek i kiedykolwiek się chce?

I tu kolejna wiadomość. Moja teściowa zaczyna „oskarżać” mojego męża i mnie o to, że nie starcza jej pieniędzy od syna na utrzymanie wnuczki. Mój mąż często odwiedza córkę, daje jej prezenty i nie mam nic przeciwko temu. To jego dziecko i muszę podchodzić do ich sprawy ze zrozumieniem.

W końcu ja też nie zapominam o synu, komunikujemy się i staram się przekazywać siostrze trochę pieniędzy, żeby mogła go od czasu do czasu rozpieszczać. Ale wszystko ma swoje granice.

Ustaliliśmy z Maciejem, że zamieszkamy razem, to była długa rozmowa i wspólna decyzja. Jednak moja ciąża wymaga innych, bardziej zdecydowanych działań. Wymaga pieniędzy i wsparcia.

Jasne jest, że w pewnym momencie będę musiała zrezygnować z pracy i zostać z dzieckiem w domu. Oczywiście będę potrzebowała specjalnej opieki i uwagi. Będziemy jej potrzebować. Ale jeśli już teraz czuję, że gdzieś z mężem uderzyliśmy w ścianę, to co będzie dalej?

Nieprzyjemnie jest zdawać sobie z tego sprawę, ale w niektórych momentach łapię się na myśli, że nie potrzebowałam „mężczyzny-przyjaciela”. Potrzebowałam mężczyzny, którego psychologowie jednogłośnie klasyfikują jako ojca.

Dobrze jest być rozumianym i słuchać każdego słowa. Bardzo mi tego brakowało w moim małżeństwie z Andrzejem. Ale teraz, kiedy mogę porównać… Nie chodzi nawet o mnie, ale o dzieci, które nie powinny cierpieć z powodu wyboru matki. Może naszym kobiecym przeznaczeniem jest posłuszeństwo mężczyźnie, który jest mądrzejszy i odnosi większe sukcesy od nas we wszystkim?

Widziałam wiele filmów, w których młode dziewczyny stawiają swoim przyszłym mężom dziwaczne wymagania, nie oferując nic w zamian. Rozumiem je, mają młodość i muszą być w stanie sprzedać ją za wyższą cenę. A jednak jest trochę prawdy w tym, co mówią.

Mąż musi być w stanie utrzymać swoją rodzinę za wszelką cenę. Nie ma znaczenia, jak dobrym jest człowiekiem. Jeśli nie możesz tego zrobić, nie rób tego.

Szkoda, że bardzo rzadko można znaleźć mężczyznę, który zawsze ci pomoże, pomoże ci finansowo. Ale jednocześnie nie będzie ci dyktował, co masz robić, jak żyć i wszystko inne. Dlaczego wszystko jest takie niesprawiedliwe?

„Mój tata chce podarować mi apartament na ślub, ale moja mama powiedziała, że jestem zdrajcą i że powinnam wybrać, kogo chcę zobaczyć na uroczystości”

„Mąż jest pewien, że zawsze miło jest otrzymać prezent bez względu na wszystko: jego żona ma inne zdanie i apetyty”

„Moja siostra nie odwiedzała nas przez długi czas, a kiedy dowiedziała się, że moja matka nie jest w najlepszej formie, przywiozła jej kilka przysmaków i zabrała jej dom”