Mój mąż chce, żebym stała przy kuchence i gotowała całymi dniami, ale nie chce zarabiać na życie naszej rodziny

Mój mąż i ja poznaliśmy się dwa lata temu w towarzystwie wspólnych znajomych, a niedawno wzięliśmy ślub. Zaczęliśmy mieszkać razem dopiero po ślubie, więc nie wiedzieliśmy, jakie są codzienne problemy. Ale ostatnio oczy zaczęły mi się otwierać na wszystko.

Mojego nowego męża nie można nazwać chciwą osobą. Zawsze dawał mi prezenty, płacił za mnie w restauracjach i zapraszał na wspólne wycieczki.

To prawda, moi rodzice pomogli nam finansowo zorganizować ślub. Ale poza tym nie miałam wątpliwości, że nigdy nie będziemy mieć żadnych problemów.

Ale najwyraźniej miał wystarczająco dużo pieniędzy na prezenty i wyjścia do restauracji. Ale nie mógł przyjąć mnie na pełny etat. Zrozumiałam więc, że nie będę kurą domową, muszę dalej pracować.

Ogólnie rzecz biorąc, lubiłam swoją pracę, nawet jeśli nie przynosiła mi dużo pieniędzy. Uczyłam języków obcych przez łącze wideo. Miałam wolny grafik, nie musiałam chodzić do
biura i było to coś, co kochałam. Krótko mówiąc, nie byłam zbyt zdenerwowany, że muszę pracować.

screen Youtube

Jednak w pewnym momencie wszystko zaczęło się psuć. Ale w dobry sposób! Moja praca nabrała rozpędu. W sumie uczyłam przez nieco ponad rok, ale to właśnie wtedy poczułam, że odniosłam prawdziwy sukces. Nie brakowało studentów. Zapisywali się nawet ludzie z innych krajów! Podniosłam cenę za moje usługi, ale mimo to mój harmonogram był dość napięty.

Początkowo planowałam pracować tylko w niepełnym wymiarze godzin, aby zarobić wystarczająco dużo pieniędzy dla mnie i mojego męża. Ogólnie rzecz biorąc, nie miałam nic przeciwko zajmowaniu się domem, farmą, a w przyszłości dziećmi. Ale byłoby niedorzeczne nie wykorzystać tej szansy! Rzuciłam się więc w wir pracy.

Czułam, że mój mąż jest tym coraz bardziej zmęczony. Nie tak wyobrażał sobie życie rodzinne. Kiedy wracał z pracy, chciał widzieć gorący obiad i idealnie wysprzątane mieszkanie. A co było moją winą? Nikt nie wiedział, że sprawy w pracy tak się potoczą. A on nie bardzo chciał szukać sposobów na to, by zarabiać więcej.

I tak w końcu doszło do niedawnego skandalu. Byłam w trakcie lekcji grupowej z moimi uczniami na głośnomówiącym, a mój mąż wrócił do domu z pracy. Jak zwykle, gdy nie zobaczył jedzenia na stole, zaczął chodzić po mieszkaniu ze szczególną irytacją i głośno rzucać swoimi rzeczami.

Gdy skończyłam konferencję, od razu zapytałam go, co to za demonstracje urządza, a była to konferencja ze studentami. Powiedział mi, że nie może się doczekać powrotu do domu i że ma w domu nakryty stół.

Oczy mi się zaokrągliły na jego bezczelność! Cały dzień siedziałaś w domu? Jak możesz tak mówić? On doskonale wie, że pracuję cały dzień! Przy okazji, żeby zarobić pieniądze na nasze wspólne życie. Nie po to, by kupować sobie diamenty.

Surowo odparłam, że gdy zarobi tyle, by zatrudnić gosposię, zobaczy stół zastawiony najróżniejszymi potrawami. Nic nie powiedział, tylko poszedł do innego pokoju i trzasnął drzwiami. Nie rozmawialiśmy z nim przez resztę dnia.

Następnego dnia zachowywał się tak, jakby nic się nie stało. Nie wiem, czy zdał sobie sprawę, że się pomylił, czy postanowił odłożyć problem na później. Więc nadal żyliśmy w tym formacie.

Dużo pracuję, po prostu nie mam wystarczająco dużo czasu na farmę. Nawiasem mówiąc, zarabiam już więcej niż mój mąż. Myślę, że już się z tym pogodził. Ale jestem pewna, że prędzej czy później ten problem znów stanie się bardzo dotkliwy.

Mąż podsłuchał rozmowę żony z koleżanką i następnego dnia opuścił dom. Na wakacjach poznał Natalię i zaproponował jej małżeństwo

Pewna dziewczyna spacerowała wieczorem i spotkała samotnego psa. Postanowiła go przygarnąć i nie wiedziała, jakie szczęście znalazła

Na początku czułam się nieswojo, ale później zdałam sobie sprawę, że to jedyny sposób na radzenie sobie z zuchwałymi krewnymi: „Liczyliśmy na ciebie, a ty nas zawiodłaś”