screen Youtube
Moja mama też była szczęśliwa, że ma tak wspaniałego męża i jeśli obiecał jej, że remont będzie zrobiony w pół roku, to był zrobiony.
I tak dorastaliśmy, mój brat Janusz niedawno się ożenił. Zawsze był typem faceta, który nie wstanie z kanapy i nawet nie poda ci wody, jeśli nie poprosisz.
Jego tacie się to nie podobało i zawsze się o to z bratem kłócili. Ostatnim razem, kiedy odwiedziliśmy mojego brata (nawiasem mówiąc, mój tata kupił mu mieszkanie), były urodziny jego syna, a mój tata zapytał Janusza, co teraz robi.
Janusz odpowiedział, że czeka na dobrą pracę, bo ta, którą miał wcześniej, nie spełniała jego oczekiwań pod względem zarobków.
Mój tata nie mógł tego znieść, bo jak można mieć dwójkę dzieci i żonę i czekać, aż praca sama do ciebie przyjdzie? Jakim trzeba być egoistą?
Ojciec powiedział, że nie da ani grosza więcej swojemu synowi, który był już przyzwyczajony do tego, że nie musi się starać, rodzice przyniosą mu wszystko.
Ale jego matka uważała takie podejście za bardzo okrutne, bo przecież jest tam jej syn i wnuki, jak mogłaby nie pomóc?
Moi rodzice zawsze mieli nieporozumienia co do mojego brata, a to nawet powodowało, że się kłóciliśmy.
Rodzice zbyt późno zauważyli, że ich syn stał się rozpieszczony i leniwy. Kiedy wyjechałam z domu na studia, rodzice zauważyli, że w domu nie ma porządku, a naczynia nie są myte.
Kiedy mój brat ogłosił, że się żeni, moi rodzice byli zszokowani. Nikt nie spodziewał się, że się ożeni, a łatwiej było zostać w domu na koszt rodziców. Wtedy tata postawił warunek, że założy rodzinę, jeśli pójdzie do pracy, bo nie chciał utrzymywać całej rodziny.
Oczywiście wtedy mama namówiła ojca, żeby pomógł synowi i nawet kupił mu mieszkanie. Obiecała, że Janusz się zreformuje, a ojciec uległ. Ale nic się nie zmieniło.
Janusz nadal leżał na kanapie i leżał. A ich zdania były podzielone. Oczywiście tata pomagał synowi, bo były niewinne wnuki i kobieta, która po prostu zakochała się w moim bracie.
Mój brat najwyraźniej postanowił, że tak będzie już zawsze. Choć trudno go winić, rodzice zbyt długo utrzymywali jego rodzinę.
Urodziło się jedno dziecko, drugie. Jego żona jest na urlopie macierzyńskim, a Janusz pracuje, ale nie zarabia. A jego rodzice nie młodnieją, są już emerytami, choć ojciec jeszcze pracuje. Jest im ciężko, a ja chciałbym, żeby na starość mogli żyć za swoje.
Więc tata powiedział, że już wystarczająco pomogli, wystarczy. Niech się Janusz z żoną zastanowią, jak żyć. A mama martwi się, że nie przeżyją, ponieważ są przyzwyczajeni do polegania na swoich rodzicach. Jak może zostawić syna i wnuki bez wsparcia?
Mój brat również przekonuje matkę, mówiąc, że zostawią wnuki głodne. Rodzice kłócą się o to i za każdym razem ich kłótnie się zaostrzają.
Charakter rodziców nie poprawia się z wiekiem. Boję się, że to wszystko może się źle skończyć dla naszej rodziny. Słowo „rozwód” padło już kilka razy, a tego bym nie chciała. Dlaczego miałbym chcieć to zrobić na starość i z takiego powodu?
A mój brat zdaje się tym nie przejmować. Żyje tak jak zawsze, nie zmienia pracy i ciągle narzeka matce na swój ciężki los. Nie rozumiem ani jego, ani jego rodziców.
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…