screen Youtube
Najgorsze, moim zdaniem, jest to, że wszystko wyszło na jaw dziesięć lat po fakcie. Czyli brat nie wychowywał dziecka przez dziesięć lat.
W dzieciństwie, kiedy dziecko było bardzo małe, nie było żadnych podejrzeń.
Chociaż zarówno brat, jak i jego żona są z natury ciemnoskórzy, dziecko było blondynem, ale nikomu to nie przeszkadzało.
Moja matka wspominała, że mój brat również urodził się z blond włosami, ale potem stopniowo jego włosy zmieniły kolor na taki, jaki ma teraz.
Ale im był starszy, tym wyraźniej było widać, że nie wygląda jak jego brat. Jego żona też nie, ale pojawiły się wyjaśnienia, że moja synowa miała dziadka, którego dziecko wyglądało dokładnie tak samo.
Przez jakiś czas to wyjaśnienie satysfakcjonowało wszystkich, a pytanie zostało usunięte. Nasza mama spokojnie bawiła się z wnukiem, zabierała go do siebie, pomagała mu i ogólnie zachowywała się jak normalna babcia.
Mój brat raczej nie wykazywał oznak nieufności, spędzał z synem dużo czasu, mogę powiedzieć, że jest dobrym ojcem, nie ma żartów.
Nie wiem, co skłoniło go do zrobienia testu, ale analiza wykazała, że brat na pewno nie jest ojcem dziecka. I to był szok dla wszystkich.
Z tego, co zrozumiałam, synowa przyznała, że był taki okres w jej życiu, kiedy spotykała się z innym mężczyzną, choć była już mężatką, i od razu podejrzewała, że to dziecko jest owocem jej romansu z tym mężczyzną.
Zaczęła się usprawiedliwiać, że to był błąd młodości, minęło tyle lat i że to ojciec go wychował. Ale brat spakował się i zamieszkał z matką. Sam nie kontaktuje się już z dzieckiem i skandalicznie zabronił nam się z nią komunikować.
Ani ja, ani matka nie rozumieliśmy go. Przez dziesięć lat uważaliśmy tego chłopca za swojego, byliśmy do niego przywiązani, a teraz musimy o nim zapomnieć na pstryknięcie palcem?
Albo jak on to widzi? Ale jego brat jest zgorszony, że nie jest jego synem, więc nie jest moim wnukiem, ani bratankiem, więc po prostu musimy wymazać ten „wstydliwy epizod” z naszego życia.
Nie żal mi synowej, zachowała się podle, zarówno dlatego, że zdradziła męża, jak i dlatego, że nie powiedziała prawdy.
Nie współczuję też mojemu bratu, on nie jest darem, bez względu na to, co o sobie myśli. W żaden sposób nie usprawiedliwiam jego żony, ale trzeba patrzeć na sprawy realistycznie.
Mój brat zresztą też ma problemy z wiernością małżeńską, ale nie było żadnych konsekwencji.
Szkoda mi biednego dziesięciolatka, który na pewno nie jest niczemu winien, kocha tatę, babcię i mnie, dlaczego ma płacić za błąd matki?
Pokłóciłam się już z bratem, mówiąc, że nie zamierzam wykonywać jego poleceń i to do mnie należy decyzja, z kim się komunikować, a kogo ignorować.
Moja mama na razie milczy, ale myślę, że popiera mój pogląd. Dla niej cała ta sytuacja jest bardzo nieprzyjemna, ale pogłębianie jej poprzez zrywanie relacji z dzieckiem jest głupie.
Mój brat krzyczy, że jeśli jego słowo nic dla nas nie znaczy, jeśli bardziej cenimy jakiegoś innego chłopaka, to możemy wybrać – albo on, albo chłopak. Ja wybrałam chłopca, bo tylko on w tej historii nie zawinił.
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…