Moi teściowie zapraszają mnie do siebie, ale ja nie chcę. Oczywiście zapraszają nas w odwiedziny, żebyśmy odpoczęli, ale tam odpoczywa tylko mój mąż, a ja idę tam, jakbym szła do pracy

Teściowie mają własny dom. Ojciec mojego męża wykonuje wszystkie męskie prace, więc dla mojego męża wyjazd do jego rodziców oznacza grilla i ciasta mamy.

Ale moja teściowa zostawia kobiecą pracę dla mnie. Muszę prasować jej pranie, gotować obiad, myć podłogę, bo inaczej ma ciśnienie krwi, ból głowy, ból pleców i bóle stawów.

I za każdym razem jest tak samo. Dzwonią do nas w odwiedziny, mówiąc, że tęsknią i chcą się z nami spotkać na rodzinnym obiedzie. Przekonują nas, że nie ma nic do roboty, wystarczy przyjechać i odpocząć.

Przyjeżdżamy, oni się z nami spotykają, a mój mąż i ojciec idą robić coś miłego, na przykład wziąć kąpiel parową, pooglądać telewizję lub zrobić grilla.

Teściowie mają własny dom. Ojciec mojego męża wykonuje wszystkie męskie prace, więc dla mojego męża wyjazd do jego rodziców oznacza grilla i ciasta mamy.

screen Youtube

Ale moja teściowa zostawia kobiecą pracę mnie. Muszę prasować jej pranie, gotować obiad, myć podłogę, bo inaczej ma ciśnienie krwi, ból głowy, ból pleców i bóle stawów.

I za każdym razem jest tak samo. Dzwonią do nas w odwiedziny, mówiąc, że tęsknią i chcą się z nami spotkać na rodzinnym obiedzie. Przekonują nas, że nie ma nic do roboty, wystarczy przyjechać i odpocząć.

Przyjeżdżamy, oni się z nami spotykają, a mój mąż i ojciec idą robić coś miłego, na przykład wziąć kąpiel parową, pooglądać telewizję lub zrobić grilla.

Moja teściowa bierze ode mnie wnuczkę, a potem ze słowami „Tak mi wstyd, że cię proszę” zaczyna piętrzyć różne zadania.

Jeśli jest zima, to tylko w domu – pranie, wycieranie, prasowanie, gotowanie. Jeśli jest wiosna lub lato, to dochodzi ogród i ogród kwiatowy – żeby coś spulchnić, przesadzić, podlać i tak dalej.

Nie pamiętam ani jednego razu, kiedy wróciłam do domu, usiadłam w fotelu i nic nie robiłam. Moja teściowa zawsze ma dla mnie pracę, bo oni dbają o syna, a dlaczego nie mieliby zadbać o synową?

Poza tym moja babcia bawi się z wnuczką tylko wtedy, gdy dziecko jest w dobrym humorze. Jeśli dziecko zaczyna być kapryśne, jest natychmiast przekazywane do mnie, aby przywrócić je do szczęśliwego stanu.

Czyli albo położyć do łóżeczka, albo zmienić pieluszkę, albo nakarmić. A babcia będzie się tylko emocjonować, dopóki dziecko nie będzie dobrze nakarmione, suche i zadowolone z życia i nie zacznie znowu czegoś robić.

Na początku myślałam, że takie techniki są zjawiskiem przejściowym. Jest zbyt duża różnica między tym, jak mój mąż spędza weekendy, a jak ja.

Wiadomo, że jestem na urlopie macierzyńskim, ale w domu też nie pluję w sufit, zawsze mam dużo na głowie, a na rękach małe dziecko. Ale teściowie najwyraźniej uważają, że w ogóle się nie przemęczam, więc syn zostaje z nimi, a synowa pracuje. Znaleźli sobie Kopciuszka.

Moi rodzice, na przykład, jeśli zapraszają nas do siebie, to tylko w odwiedziny. Mój ojciec bardzo rzadko prosi zięcia, żeby mu w czymś pomógł, pamiętam, że zdarzyło mu się to tylko dwa razy.

Odmawiam jeżdżenia do rodziców mojego męża, co bardzo ich oburza. Zapraszają mnie do siebie z dobroci serca, ale odmawiam. Poza tym tęsknią za wnuczką.

Ale to paradoks: tęsknią za wnuczką, ale nie zapraszają mojego męża samego z dzieckiem. Czyli albo ja wyjeżdżam z dzieckiem, albo dziecko zostaje ze mną, a mąż wyjeżdża.

Chociaż moja córka ma już trzy lata, nie jest już niemowlęciem, choć nadal ma dość kłopotów. Ale czy to powinno powstrzymywać tych, którzy kochają swoich dziadków?

Mój mąż też nie rozumie, dlaczego nie chcę jechać do jego rodziców, mamy dobre wakacje. No, jemu jest dobrze, ale po takich wakacjach zazwyczaj odpadają mi plecy.

Od dwóch tygodni bojkotuję wyjazd do teściów. Nawet nie wymyślałam żadnych wymówek, po prostu mówię, że nie jestem w nastroju. Chcą zobaczyć swoją wnuczkę? Wyślę ją z tatą. Czy chcą, żebym z nimi poszła? Przykro mi, ale muszę już iść.

Teściowa już zaczyna pisać oburzone smsy, że przychodzi do mnie z całego serca, a ja ją ignoruję. Zobaczymy, co będzie dalej.

Nasi krewni nie rozumieją nas, ponieważ mój brat i ja umieściliśmy naszego ojca w domu opieki. Ale to był przynajmniej ludzki czyn z naszej strony

„On nie jest z tobą szczery, on chce od ciebie jednego”: moja mama próbuje mnie przekonać, że Rafał do mnie nie pasuje

Moja matka wierzy, że moi siostrzeńcy zaopiekują się mną na starość, więc mam im pomagać i ich utrzymywać. Ale nie komunikuję się z nimi tak blisko