Moi rodzice mają bardzo ciekawą logikę: dali mi kuchenkę mikrofalową na mój ślub, a mojej kuzynce mieszkanie, ponieważ dorastała bez rodziców: „Po co się obrażasz, jej i tak nie jest łatwo”

Mój tata miał siostrę, która odeszła wcześnie. Zostawiła po sobie roczną córeczkę, Natalię, która jest moją kuzynką, rok młodszą ode mnie.

Babcia wzięła ją na wychowanie, bo moi rodzice z trudem radzili sobie z jednym dzieckiem, a na drugie zdecydowanie nie było ich stać.

Z czasem życie naszej rodziny się poprawiło, nie staliśmy się bogaci, ale żyliśmy całkiem normalnie. To dało mojemu ojcu możliwość pomocy babci i Natalii. A jak pomagano Natalii, to już inna historia.

Przez całe dzieciństwo Natalia miała najlepsze prezenty. Kiedy płakałam, dlaczego moja siostra dostała fajną lalkę, a ja coś bezużytecznego, wszyscy mnie besztali.

Mama surowym głosem mówiła, że zazdroszczę Natalii, a ona z kolei dorastała bez mamy i taty, miała dość życia.

screen Youtube

Każda zabawka, którą miałem, mogła natychmiast stać się własnością Natalii, jeśli tylko skomlała. Jeśli nie chciałam rozstać się z czymś, co było mi drogie, kazano mi zastanowić się nad swoim zachowaniem.

Mama beształa mnie, mówiąc, że jest jej wstyd, że oszczędziłam zabawkę siostry. Nie kochałam Natalii, nie współczułam jej. Nie z powodu zabawek czy prezentów, dziecięce urazy nie trwają tak długo, ale dlatego, że wyrosła na manipulantkę i udawaczkę.

Na początku mnie popychała, a gdy tylko jej nie ufałam, zaraz biegła na mnie narzekać. Bardzo wcześnie nauczyła się błagać o wszystko, czego chciała.

Kiedy byłam nastolatką, nie rozmawialiśmy już z nią, to była wolność wyboru. Ale była częstym gościem w naszym domu. Zazwyczaj starałam się gdzieś wyjść podczas jej wizyt, choć groziło to tym, że mogę nie mieć słuchawek, płyt czy jakiegoś makijażu.

Z czasem nauczyłam się akceptować to, że Natalia zawsze była biedna i nieszczęśliwa, że powinniśmy jej współczuć, pomagać w każdy możliwy sposób i że jest tylko aniołem z wyglądu.

I że jej rodzice nadal dają się nabrać na jej wizerunek biednej owieczki i nadal jej pomagają. To oczywiście wstyd, ale nic nie można na to poradzić.

W zeszłym roku wyszłam za mąż. Razem z mężem jesteśmy już całkiem dojrzałymi ludźmi, mamy po dwadzieścia osiem lat. Mamy wykształcenie, pracę i rozumiemy, czego chcemy od życia. Po prostu nie mamy jeszcze własnego mieszkania. W tej chwili wszystkie moje wysiłki poświęcone są pracy, aby zaoszczędzić na zaliczkę na kredyt hipoteczny.

Na moim ślubie, który w całości opłaciliśmy z mężem, rodzice podarowali nam kuchenkę mikrofalową. Nie spodziewałam się drogiego prezentu, ponieważ wiedziałam, że moi rodzice nie mają zbyt dużo pieniędzy. Mój tata przeszedł na emeryturę, a mama przeszła operację i rodzina nie miała żadnych oszczędności.

Nie byłam zła, dali mi ją w prezencie, więc było dobrze. Mikrofalówka to przydatna rzecz, przyda się w gospodarstwie domowym. Świętowaliśmy ślub i ruszyliśmy dalej z naszym życiem. Wszystko toczyło się jak zwykle, dopóki Natalia nie wyszła za mąż w tym roku.

Była na moim ślubie, rodzice nalegali, ale nie chciałam się z nimi kłócić. Pozwoliłam mu tam siedzieć. Zachowywała się normalnie, dała mu komplet dobrych naczyń, więc nie miał pretensji. W zamian zaprosiła mnie na swój ślub. Nie chciałam tam iść, ale zgodnie z zasadami przyzwoitości musiałam.

Moi rodzice oczywiście też byli na jej ślubie. Nie wiedziałam, co dadzą w prezencie, byłam zajęta czymś innym. Dajemy pieniądze, więc głupio było się martwić, że damy takie same prezenty.

Ale kiedy mój tata, który był uwięzionym ojcem, zabrał głos, moja szczęka opadła. Pomińmy wszystkie pochwały, którymi obsypał Natalię, najważniejsze było to, że dostała klucze do mieszkania.

Moi rodzice, którzy dali swojej córce kuchenkę mikrofalową na ślub, ponieważ nie mieli wystarczająco dużo pieniędzy, dają swojej siostrzenicy mieszkanie niecały rok później!

Zaniemówiliśmy z mężem. Myślę, że to świetny scenariusz: moja babcia na pewno zostawi mieszkanie Natalii, bo ją wychowała, moi rodzice podarowali jej mieszkanie, a ja zostałam z mikrofalówką i kredytem hipotecznym. Genialne!!!

Mąż odwiózł mnie z wesela do domu, żebym na miejscu nie pokłóciła się z rodzicami. Dał pannie młodej prezent i wyszliśmy.

W domu szalałam przez pół nocy, przypominając sobie wszystkie obelgi z dzieciństwa, wszystkie nauki mamy i taty, mój ślub, przed którym powiedzieli mi, że nie mają pieniędzy. Nie mogę uwierzyć, że emeryt i nauczyciel mógł zaoszczędzić na mieszkanie w mniej niż rok.

Rodzice sami zadzwonili do mnie następnego dnia. Mama wyraziła swoje niezadowolenie z tego, że tak szybko wyszliśmy, nie przywitaliśmy się z Natalią jak należy, było brzydko. A ja nie wytrzymałam i zapytałam, czy dobrze zrobili, dając mi mikrofalówkę, a jej mieszkanie.

Moja mama powiedziała, że nie ma nikogo innego, kto mógłby pomóc Natalii, było jej wystarczająco ciężko. Moja mama i tata byli na moim ślubie, ale ta dziewczyna nie ma nikogo. Nie ma nikogo, kto dałby jej start w życiu!

A jaki start w życiu mi dali, po prostu pękałem ze złości. Odłożyłam słuchawkę i wpisałam numery rodziców na czarną listę. Mam wrażenie, że to nie Natalia wychowywała się bez rodziców, tylko ja. Przynajmniej taki wniosek mogę wyciągnąć na temat moich rodziców.

Moja synowa nie chce mieszkać w przestronnym domu, a mój syn nie jest zadowolony z życia za grosze: „Po co mi to wszystko, skoro on cały dzień jest w pracy”

Uciekłam od dzieci do osobnego pokoju i zabroniłam im wchodzić, ale nie są zainteresowane: „Jaki był sens ślubu, jeśli nie masz własnego mieszkania”

Przestała komunikować się ze swoją szwagierką po tym, jak poprosiliśmy ją o opiekę nad naszym mieszkaniem: „Szczerze mówiąc, zrobiłam wszystko, o co mnie poproszono”