Moi rodzice kochali mnie tak długo, jak długo byłem przy nich. Jak tylko wyjechałam, zapomnieli o mnie

To było bardzo dziwne. Wydawało mi się, że mam rodziców, nie kłóciliśmy się, wszystko było w porządku. Ale tylko do czasu, gdy przeprowadziłam się do innego miasta.

Nie, nie odmówili mi, nie było ultimatum. Wszystko było w porządku, ale po mojej przeprowadzce stopniowo ograniczyli naszą komunikację do zera.

Wydaje mi się, że poza zasięgiem wzroku, poza umysłem. W końcu nigdy nawet nie myślałam, że to możliwe z moimi rodzicami. Okazuje się, że z moimi jest to możliwe.

Miałam szczęśliwe dzieciństwo. Moi rodzice byli po prostu rodzicami. Wychowywali mnie, rozwijali, bawili się ze mną i słuchali mnie.

Mama nauczyła mnie wykonywać niektóre obowiązki domowe, a ojciec zabierał mnie do garażu, gdzie nadymałam się z dumy i wręczałam mu klucze, szmaty i inne rzeczy. To znaczy, faktycznie się mną zajmowano.

screen Youtube

Chodziliśmy na wycieczki, do daczy, moi rodzice wygłupiali się ze mną, znali moich przyjaciół i organizowali dla mnie wspaniałe wakacje i ferie.

Kiedy byłam chora, rodzice siadali ze mną, czytali bajki, namawiali do brania niesmacznych, ale przydatnych lekarstw i przynosili mi smakołyki.

Nawet jako nastolatek nie oddaliłem się od rodziców. Zaakceptowali moje dorastanie w normalny sposób, ale nasze relacje pozostały dobre.

Razem rozmawialiśmy o tym, gdzie chcę iść do szkoły, kim chcę zostać i co muszę zrobić, aby to osiągnąć. Moi rodzice zawsze traktowali wszystko systematycznie, co mi się w nich podobało.

Jeśli czasem zostałam ukarana, dokładnie wiedziałam dlaczego. A jeśli dostałam ją niezasłużenie, to nie mieli problemu z przeproszeniem mnie. Jak się okazało, rzadko kiedy rodzice przepraszają swoje dzieci.

Dorosłam, poszłam do szkoły, dostałam pracę, wyprowadziłam się od rodziców i zamieszkałam w wynajętym mieszkaniu, ale nasza komunikacja nadal była poufna i regularna.

Tata i mama dzwonili do mnie i odwiedzali od czasu do czasu. Ja również o nich nie zapomniałem: dzwoniłem, pisałem i odwiedzałem ich. Relacje się nie zmieniły.

Nie czułam się wyobcowana, dobrze się dogadywaliśmy. Rodzice wiedzieli o moim życiu, interesowali się nim, mogłem dzielić się z nimi swoimi problemami czy sukcesami. Ale wszystko się zmieniło, gdy się wyprowadziłam.

W pracy miałam chorą atmosferę, była walka o stanowisko kierownika działu, intrygi, plotki, ustawki. To była sprawa wszystkich, nawet tych, którzy nie byli w to zamieszani.

Mnie też to dotknęło, więc zaczęłam szukać nowej pracy. Szukając pracy, zamieściłam swoje CV, na które odpowiedziano z innego miasta.

Obiecywali dobre warunki, a nawet byli gotowi pomóc w przeprowadzce. Oferta wydała mi się interesująca i poprosiłam o jej przemyślenie.

Przedyskutowałam sprawę z rodzicami. Opisałam plusy i minusy tak, jak je widziałam. Rodzice słuchali, zadawali pytania, zwracali uwagę na to, na co nie zwróciłem uwagi.

Nikt mnie nie zniechęcał, wszystkie pytania i uwagi zostały wzięte pod uwagę. Nie spodziewałem się więc niczego negatywnego ze strony rodziców, zwłaszcza że sami kiedyś wyprowadzili się z rodzinnego miasta w poszukiwaniu lepszego miejsca.

W rezultacie zdecydowałam się przyjąć zaproszenie i rozpoczęłam przygotowania do przeprowadzki. Rodzice pomagali mi w razie potrzeby i służyli radą. Pożegnaliśmy się serdecznie i wyjechałam.

Po przeprowadzce nagle zauważyłam, że nasza komunikacja z rodzicami powoli zbliża się do zera. Jeśli sama do nich nie pisałam, oni nie pisali do mnie, a jeśli ja do nich nie dzwoniłam, oni nie dzwonili do mnie.

Próbowałam dowiedzieć się, czy dzieje się z nimi coś złego, ale odpowiadali mi, że wszystko jest w porządku. Tylko w głosach mamy i taty nie słyszałam ciepła przeszłości.

Od dwóch lat mieszkam w innym mieście. Wczoraj były moje urodziny, a rodzice mi nie pogratulowali. Cała nasza komunikacja przez długi czas była prowadzona tylko z mojej inicjatywy, ale nie spodziewałem się tego.

Nie miałam okazji ich odwiedzić, a oni nie chcieli mnie widzieć. A teraz nie rozumiem, czy jest sens się z nimi spotykać. Mam wrażenie, że po prostu odcięli mnie od swojego życia. Ale nie rozumiem dlaczego.

Moja teściowa szybko zapomniała, że mieszka w moim mieszkaniu i postanowiła ustalić własne zasady. Musiałam jej przypominać, kto jest bossem

Bezrobotny reżyser filmowy znalazł szczeniaka w pobliżu wejścia do swojego domu i postanowił zabrać go do siebie. Była to najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjął

Moja siostra przez jakiś czas była kochanką, dopóki nie doświadczyła, jak to jest być zdradzoną: „Ucz się ode mnie, siostro, jak żyć”