Miłość mężczyzny polega na trosce o kobietę, i vice versa. Każdy w rodzinie powinien pracować nad relacjami i je doskonalić

Potrzebowałam wielu lat życia, aby to zrozumieć.

Kiedy kobieta ma osiemnaście, dwadzieścia lub dwadzieścia pięć lat, wydaje się, że miłość to tylko słowa, delikatne uśmiechy i dzwonki.

Myślisz, że ma to coś wspólnego z tym, czy on przegląda twoje historie, czy nie, czy wysyła na nie „palce w górę”, czy podpisuje się pod zdjęciami „moja”. Nawet nie zauważasz, że poza tym nie ma już niczego.

Wiesz, istnieje miłość wirtualna, którą zazwyczaj wyobraża się jako komunikację w sieci, będąc na odległość.

Ale w rzeczywistości miłość wirtualna to kiedy mężczyzna jest obok, ale go jakby nie ma, bo wszystkie jego czyny to tylko słowa. I tak są „palce w górę” i „moja” pod zdjęciami, ale miłości – brak.

Tak, oglądają twoje historie, ale idziesz sama w ciemności, taszcząc swoje ciężkie torby i myśląc, jak naprawić kran.

Wiele lat temu przeczytałam zdanie, które ukształtowało moje spojrzenie na miłość: „Jeśli mężczyzna mógł przeżyć dzień, nie dowiedziawszy się, jak się masz, to znaczy, że cię nie kocha”.

W wieku szesnastu lat myślałam, że to bzdura, potem, mając dwadzieścia pięć lat, zrozumiałem, że to właśnie tak.

Dziś, będąc psychologiem rodzinny, szczęśliwą żoną, mogę powiedzieć, że miłość to ani pierwsze, ani drugie. Miłość nie ma nic wspólnego z tym, w jakim języku mówi ktoś o miłości. Nie ma związku ani z wychowaniem, ani z religią, kulturą czy statusem społecznym. Miłość to kiedy troszczą się.

Miłość to kiedy z całych sił dążysz do tego, aby temu, kogo kochasz, było łatwiej żyć. Miłość to kiedy dbasz.

Bardzo lubię pić zwykłą wodę, podoba mi się jej smak. I pijemy tylko butelkowaną wodę, pewną, ma najdelikatniejszy smak.

Nie pijemy alkoholu, nie jemy soli, cukru w czystej postaci, dlatego rozróżniamy smaki i odcienie każdego jedzenia i wody. I zawsze na kuchennym blacie stoją trzy lub cztery butelki tej wody, ale czasami ciężko mi jest odkręcić jej zakrętkę, dziewczyny mnie zrozumieją.

I kilka razy, gdy mąż był w domu, musiałam ją otworzyć, poprosiłam go o pomoc. Wiem, że można podciąć pod zakrętką zapięcie, ale wtedy nie udało mi się jej nawet tak otworzyć.

Od tego momentu, za każdym razem, gdy podchodzę, aby napić się, uśmiecham się. Zawsze, każdą, absolutnie każdą butelkę, którą mąż kupuje, on ją podcina, żeby było mi wygodniej ją otworzyć, gdy tylko chcę się napić.

Miłość to kiedy ktoś dba o ciebie, nawet gdy o tym nie wiesz. Miłość to kiedy chcesz ułatwić życie ukochanej osobie. To zupełnie nie są sms-y i dzwonki, komentarze i kwiaty, każda dziewczyna potwierdzi, że może być i setki telefonów, sms-ów i kwiatów, ale brak prawdziwej miłości.

Dlatego teraz, obserwując setki rodzin, par, mogę śmiało powiedzieć: jeśli masz wątpliwości, czy cię kocha, zadaj sobie pytanie i szczerze wysłuchaj odpowiedzi –

„Czy jego miłość objawia się tylko w sugestiach i wiadomościach, czy objawia się w rzeczywistości, gdzie ukochana osoba, jak powiedziano w wierszu: „i poda rękę pomocy, uwolniwszy od trwogi, nawet nie dając znaku, że ci pomogła…”?

I jeśli poczujesz troskę w miłości – to on!

P. S. Pamiętaj, jak witasz ukochanego z pracy: przygotowując mu ulubione danie, żeby mógł szybciej zjeść i iść odpocząć, dbając o niego?

Czy wysyłasz mu cały dzień miłosne sms-y, ale spotykasz ukochanego przy pustym stole, domagając się jego uwagi?

Pamiętaj, jak witasz ukochaną z pracy: spotykając ją na samochodzie z pracy, żeby dostarczyć ją do domu w cieple, trosce i miłości. Albo wysyłasz jej sms-y przez cały dzień, a wieczorem siedzisz przed telewizorem, podczas gdy ona wraca w mrozie z trzema przesiadkami?

Miłość polega na chęci uczynienia życia ukochanej osoby lepszym, łatwiejszym i szczęśliwszym.

Bo wszystko, co naprawdę kochamy – zawsze pielęgnujemy!

„Przez pół roku żyłem dla dwóch rodzin. Potem znudziło mi się to, powiedziałem wszystko żonie i rozwiedliśmy się”

„Przyjechałam i okazało się, że Lisa jest w ciąży. Mąż ją zostawił, tak jak mnie, więc postanowiłam pomóc siostrze”

Moja przyjaciółka ciągle kłóci się ze swoim mężem i zasugerowałam jej, żeby znalazła sobie innego: „Po co ci leniwy facet, który psuje ci nerwy”