Nie wiem, jak wyrwać mojego męża ze spódnicy jego matki. Jestem żoną mojego męża już od kilku lat, a Michał nadal słucha tylko swojej matki.
Wprowadziłam się do ich mieszkania przed ślubem, a teraz nie mogę przekonać męża, żeby wyprowadził się od rodziców!
Po ślubie moje relacje z teściową nie poprawiły się, a ja byłam w ciąży, więc cała sytuacja była dla mnie bardzo stresująca.
„Jeśli nie wiesz, jak podchodzić do ludzi, z nikim się nie dogadasz. Jak ci się coś nie podoba, to weź swoje rzeczy i idź do mamy, a ona niech znosi swoją córkę” – często powtarzała mi Natalia.
Słowa teściowej bardzo mnie raniły, tym bardziej że uważała, że nie jestem dobra w sprzątaniu, gotowaniu i odkładaniu rzeczy na niewłaściwe miejsca.
Jeszcze gorsze było to, że Michał zawsze stawał w obronie matki. Kiedy urodziła się moja córka, zamieszkałam z mamą. Po prostu nie wytrzymywałam codziennej presji. Teściowa wyrzuciła mnie z mieszkania, a mąż nawet za mną nie poszedł.
Myślałam, że to będzie tymczasowe, na kilka miesięcy, że Michał się opamięta i wynajmie nam osobne lokum, ale bardzo się myliłam.
Mój mąż skorzystał na tym, że nie było mnie w pobliżu, stał się jednodniowym tatą dla naszej córki Anny i jednodniowym mężem dla mnie. Żyliśmy tak przez około dwa lata, a potem poprosił mnie, żebym na krótki czas wprowadziła się do mieszkania jego matki.
I wszystko zaczęło się od nowa tak jak wcześniej. Moja babcia sprzedała dom na wsi i kupiła nam jednopokojowe mieszkanie w centrum dzielnicy, ale mój mąż jest oporny, nie chce przenosić się z jednego regionu do drugiego.
Wszystko mu się tu podoba – 10-metrowy pokój dla trzech osób, i zawsze jest niezadowolony — albo z mojej mamy, albo z teściowej. Nigdy nie pogodziłam się z Natalią, żyjemy jak pies z kotem!
Jeśli Anna zrobi coś nie tak w domu, to moja wina, moje nerwy po prostu tego nie wytrzymują. Proszę męża, żeby się wyprowadził, ale on się opiera i znajduje wiele wymówek. Jestem pewna, że gdybyśmy mieszkali osobno, wszystko byłoby w porządku. Teraz jestem bardzo zmęczona i zaczynam myśleć o rozwodzie.
Myślę, że poradziłabym sobie sama z dzieckiem, ale kocham mojego męża, po prostu nie wiem, jak przekazać mu fakt, że jest dorosły i ma własną rodzinę.
Może ktoś był już w takiej sytuacji i może mi coś doradzić.