Rozrywka

Mieszkamy z teściową i jej narzeczonym i kiedyś usłyszałam, że nie jesteśmy tu mile widziani: „Chcę odpocząć we własnym domu”

Mamy młodą rodzinę. Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od czterech lat, a dwa miesiące temu urodziłam dziecko. Cała rodzina bardzo cieszyła się z tego wydarzenia, byłam w centrum uwagi.

To właśnie z powodu ciąży mój mąż zdecydował, że wynajem mieszkania na urlopie macierzyńskim to luksus, na który nie było mnie stać.

Sytuacja była patowa, moje nerwy były już na krawędzi, a wyjścia z sytuacji na razie nie było. I od razu wiedziałam, że to głupi pomysł mieszkać w tym samym mieszkaniu co teściowa.

Ale mój mąż nalegał, jego połowa tam jest, ma prawo. Ma prawo, ale kto na tym lepiej wyjdzie? Musiałam rozwiązać sprawę inaczej.

Nie będę pracować, więc musimy zaoszczędzić trochę pieniędzy. Więc mój mąż postanowił zaoszczędzić na mieszkaniu.

screen Youtube

Tylko to nie odpowiada jego matce, która przyzwyczaiła się uważać mieszkanie za swoje osobiste lenno.

Relacja między mężczyzną a jego matką najmniej przypominała relację rodzinną. A może są krewnymi w bardzo odległym pokoleniu, ponieważ nie było tam ciepła i zrozumienia.

Mój mąż miał swoje życie, jego matka swoje i nie było między nimi prawie żadnej interakcji. Byłam tym zaskoczona, ale nawet zadowolona, bo wiele teściowych moich koleżanek za bardzo uczestniczy w ich życiu.

Z moją miałam idealne relacje – po prostu się nie dotykałyśmy i żyłyśmy w równoległych światach, co nam obu odpowiadało.

Tak było, dopóki mój mąż nie zdecydował, że będziemy mieszkać w mieszkaniu, którego połowa należy do niego. W tym samym mieszkaniu, w którym mieszka jego matka, a on sam odwiedzał ją tylko przez ostatnie dziesięć lat.

Nieśmiało powiedziałam mu, że to nie jest najlepszy pomysł, ale mój mąż uciął mnie, mówiąc, że on wie najlepiej, że wszystko zorganizuje i załatwi. Musiałam mu uwierzyć.

Mój mąż powiedział mi, że wszystko jest w porządku, możemy się przeprowadzić, ale kiedy się przeprowadziliśmy, stało się jasne, że nie ma tu normalności.

Moja teściowa była kategorycznie przeciwna przeprowadzce, o czym głośno mówiła. Mój mąż dzień w dzień kłócił się z moją matką, a ja starałam się nie zwracać na nią uwagi. Matka mojego męża była przyzwyczajona do życia w pojedynkę i nie była zadowolona, że teraz będzie musiała znosić rodzinę swojego syna, któremu wkrótce urodzi się dziecko.

Mąż uważał, że skoro zgodnie z dokumentami ma połowę mieszkania, to może spokojnie zająć jeden z pokoi i nie potrzebuje niczyjej zgody.

Zdając sobie sprawę, że krzyki niczego nie rozwiążą, moja teściowa zaczęła nas przeżywać, robiąc małe nieprzyjemne rzeczy. Zajmowała toaletę i łazienkę na godzinę rano, albo kładła nasze jedzenie na stole, żeby szybciej się zepsuło.

Czułam się nieswojo, prosiłam męża, żeby się wyprowadził, ale on upierał się, że nie opuści swojego mieszkania, zwłaszcza gdy miałam urodzić.

Kiedy urodziło się dziecko, sytuacja tylko się pogorszyła. Teraz w nocy były skandale, ponieważ dziecko bardzo płakało, domagając się uwagi.

„Nie mogę spać w moim domu! Dziękuję ci, synu! Założyłeś rodzinę, więc zapewnij jej mieszkanie i wszystko inne, a nie siadaj matce na karku!” mówiła teściowa.

Na te uwagi teściowej mój mąż zaczął krzyczeć, że nie siedzi nikomu na karku, tylko jest właścicielem połowy mieszkania, więc może robić co chce. Nie od razu zrozumieliśmy znaczenie jej słów, ale teraz jest już jasne, o co jej chodziło.

Matka mojego męża przyprowadziła do domu swojego mężczyznę, z którym miała romans przez ostatnie kilka miesięcy. Zamieszkała z nim w swoim pokoju i zaczęła prowadzić burzliwe życie osobiste.

Teraz rano i wieczorem nie da się wejść do łazienki, kuchnia jest wiecznie zadymiona, a o odgłosach dochodzących z pokoju teściowej nawet nie chcę mówić. Nawet my się tak nie zachowywaliśmy, próbując się powstrzymać. Ale teściowa nie zamierza się powstrzymywać.

Oświadczyła wprost, że nie spocznie, dopóki nie zostaniemy eksmitowani. Mój mąż nie wyprowadzi się teraz z zasady.

Mam dość tego całego przedstawienia, a najgorsze jest to, że nie mogę dotrzeć do mojego męża. Postanowiłam więc zamieszkać z rodzicami, gdzie będę spokojniejsza, a mąż niech dalej walczy z matką, skoro nie ma nic innego do roboty.

I poprosiłam męża, żeby wprowadził się do moich rodziców, bo tam jest miejsce, ale dla niego ważne jest, żeby to była jego część mieszkania i on tam będzie mieszkał. Więc niech cierpi beze mnie.

Kasia Cichopek podzieliła się ciekawymi momentami ze swojego życia: „I to się nazywa prawdziwa przyjaciółka”

Matka mojej przyjaciółki ciągle przychodzi bez pozwolenia i sprząta jej mieszkanie. Marta myśli o zmianie zamków, ale żal jej staruszki

Kiedy rodzice mojego męża dowiedzieli się, że urodziłam dziewczynkę, rzadko nas odwiedzali, ale kiedy u brata męża urodził się syn, robią dla nich wszystko

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Moja wielodzietna i samotna sąsiadka ciągle dzwoni do mojego męża i prosi o pomoc. Rozumiem to, ale pewnego dnia wróciłam do domu, a ona przygotowywała u nas herbatę, co mnie zaniepokoiło

Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…

2 godziny ago