Nauczyłem się zmywać naczynia… nie ma na co czekać. Pełny zmywak, nic czystego, żadnego kieliszka, widelca.
Wszystko zaschło na talerzach… namoczyłem. Kiedy wracam z pracy głodny, muszę najpierw wszystko umyć przed jedzeniem.
A co zjeść, to już inna kwestia, lodówka jest pusta. Włączyłem czajnik, żeby zagotować herbatę. Nigdy wcześniej nie słyszałem tego słowa. Wcześniej… barszcz Martyny pachniał w całym domu.
Warstwowe placki z różnymi nadzieniami… marynowane żeberka specjalnego przygotowania. Ooo, palce lizać. Przychodzisz do domu z pracy, a na stole wszystko już poukładane… a w domu porządek, wszystko lśni.
Dlaczego nie zauważyłem tego wcześniej? Myślałem, że Martyna nie potrzebuje niczego poza gotowaniem i sprzątaniem… okna, naczynia, podłogi, pranie… to wyglądało jak błędne koło.
Poznałem Annę, jedyną i niepowtarzalną. Nosiła spódniczkę mini, szpilki, chodziła do salonów piękności i dbała o siebie.
Martyna nie lubiła salonów, oszczędzała czas i pieniądze, nie wertowała czasopism, nie farbowała włosów. Ale zawsze była piękna i szczupła. W domu w szlafroku i kapciach, na spacerze w ulubionych dżinsach i sneakersach.
Powiedziałem tylko Martynie, że idę do innej. Martyna nie odwróciła się… A ja nie widziałem łez, które spływały po jej twarzy….
Chciałem mieć u boku kobietę, a nie gospodynię domową. Więc zakochałem się w Annie. Ale teraz zmywam naczynia, piorę i prasuję własne koszule… Nadal muszę nauczyć się gotować, w przeciwnym razie marzę o ciastach Martyny.
Anna siedzi teraz w fotelu, patrzy na swoje paznokcie z nowym manicure, chwali mi się i przegląda magazyn…
A na kanapie leży połowa jej garderoby, wybierała, w co się ubrać na manicure. A na stoliku stoją brudne kubki po kawie…
I tak myśli wirują mi w głowie, że zamieniłem żonę-gospodynię na leniwą kochankę.
Coś sprawiło, że zrobiło mi się niedobrze od tego wszystkiego… Jestem głodny… Pójdę ugotować makaron….
Kiedy urodziłam dwie córeczki, myślałam, że to będzie najszczęśliwszy czas mojego życia. Wydawało mi się,…
Nie mogę zrozumieć, dlaczego nazywałam tę kobietę „mamą”. Może dlatego, że tak trzeba? Bo tak…
To był początek jesieni, pierwszy semestr studiów, nowe miasto, nowi ludzie i ogromne plany na…
Kilka miesięcy temu, kiedy syn z żoną postanowili zamieszkać u nas na chwilę, byłam zaskoczona,…
Zgodziłam się, żeby syn z synową pomieszkali u nas przez jakiś czas, bo byłam przekonana,…
Mąż często jeździł do swojej matki. Zawsze miała jakiś powód, żeby go wezwać: raz trzeba…