Wychowywałam się w dobrej rodzinie, rodzice pomogli mi zdobyć dobre wykształcenie i kupili mieszkanie w centrum miasta.
Po ukończeniu studiów zaczęłam pracować w prestiżowej firmie, moja kariera poszła w górę i teraz otrzymuję dobrą pensję i samochód służbowy.
W rzeczywistości ta historia mojego życia nie jest ważna, mówię ci to, abyś mogli zrozumieć, jak żyłam kiedyś i jak żyję teraz. Nigdy nie byłam strojnisią, ale nie jestem przyzwyczajona do ograniczania się w żaden sposób.
Wyszłam za mąż w wieku trzydziestu lat i mieszkam z mężem od ponad roku. Mamy konflikty tylko na tle materialnym.
W pierwszych miesiącach postanowiliśmy podzielić budżet w następujący sposób: wspólnie płacić za zakupy spożywcze i czynsz, a resztę wydawać według własnego uznania. Chciałabym podkreślić, że zarabiam znacznie więcej niż mój ukochany.
Ostatnio mój mąż powiedział, że powinnam oddawać mu całą pensję, a on będzie nią zarządzał, ponieważ często marnuję pieniądze.
Powiedział mi też, że pieniądze trzeba liczyć, więc będzie wszystko zapisywał, żebym miała pewność co do każdego grosza. Byłam zaskoczona, ale nie chciałam prowokować konfliktu, więc się zgodziłam.
Żyliśmy według tej zasady przez tydzień i był to najgorszy okres w moim życiu. Poszliśmy razem do centrum handlowego i kupiłam profesjonalne szampony, kosmetyki i produkty do pielęgnacji skóry, ponieważ mam pewne problemy. Zobaczył paragon na trzy tysiące hrywien i zarumienił się.
Zapłacił czek, choć okazał swoje niezadowolenie. Wieczorem, w domu, mąż wezwał mnie na „poważną” rozmowę, mówiąc, że kupuję zbyt drogie rzeczy, że są odpowiedniki tych produktów, tylko muszę nauczyć się oszczędzać. Byłam oburzona takimi uwagami, ponieważ pracuję od rana do wieczora, otrzymuję wynagrodzenie w obcej walucie, więc mogę sobie pozwolić na takie wydatki.
Postanowiłam się nie kłócić, ale nie zamierzałam niczego zmieniać, po prostu nie chciałam iść spać w złym nastroju. Następnego dnia powiedział, że pracuje do późna, więc poprosił mnie, żebym kupiła zakupy spożywcze i wpłaciła pieniądze na kartę. Zobaczyłam czterysta hrywien i prawie zemdlałam.
Za taką kwotę można kupić makaron, cukier i kilogram mięsa. Musiałam też zatankować samochód. Absurdalne jest to, że on wyrzuca moje pieniądze, a ja mogę za nie kupić znacznie więcej.
Ogólnie rzecz biorąc, po wielkim skandalu mój mąż i ja nie rozmawialiśmy przez kilka dni. Dał mi całą kwotę i powiedział, że jestem zbyt rozpieszczona. Czy to nie bezczelność? Teraz szuka mieszkania do wynajęcia i chce się przeprowadzić. Zasugerował, że może zmienić zdanie, jeśli przeproszę i zrozumiem swój błąd.
Jestem w szoku, kocham go, ale nie zamierzam prosić go o moje ciężko zarobione pieniądze. Nie wiem, co robić dalej. Co jeśli dzieci odejdą? Jak je wychowamy, jeśli sami nie damy sobie rady? Powiedz mi, co mam zrobić w tej sytuacji.